Hookah Hookah
95
BLOG

Czego nie wiemy a powinniśmy wiedzieć...o sondażach (także polit

Hookah Hookah Polityka Obserwuj notkę 7

Nadszedł czas sondażu przedwyborczego, nieocenionego 'narzędzia' marketingu politycznego.'Substytutu demokracji'- jak określił go jeden z metodologów nauk społecznych.  Narzędzia? No właśnie!! Młotkiem możemy skutecznie wbić gwoździa i wykonać kilka podobnych użytecznych prac lecz możemy także odwinąć się nim komuś między oczy. Na przykład po to, by na krótszą lub dłuższą chwilę stracił świadomość co do naszych dalszych poczynań. Biorąc pod uwagę oczywiste różnice pomiędzy zakresami zastosowań młotka i sondażu można by rzec, iż od dziesiątków już lat, i w różnych krajach, grupom posługującym się sondażami przyświeca idea jak najskuteczniejszego odmachnięcia się nimi przy jednoczesnym zachowaniu (lub wręcz wzmocnieniu) własnej wiarygodności. Już na pierwszy rzut oka widać, że owo 'odmachnięcie się' jest w efekcie (choć nie zawsze :) czynnością znacznie subtelniejszą w przypadku sondażu niż młotka. Ale nie o celach manipulacji sondażami chciałem.
Odchodząc zatem od wątku 'odmachiwania się'.

Dla dociekliwego odbiorcy wyników sondaży istotna powinna być odpowiedź na pytanie o adekwatnośc sondażu, czyli mówiąc ogólnie o spójność (także dokładność), z jaką sondaż mierzy to, do czego mierzenia jest przeznaczony (rzetelność), oraz o to, czy w ogóle mierzy to, co mierzyć powinien (wg. założeń) i co praktycznego można na jego podstawie przewidzieć (trafność). No cóż. Wyniki  sondaży m.in. przedwyborczych wykonywanych (najczęściej na konkretne zamówienia i przez różne tzw. ośrodki badania opinii) w tym samym czasie i na ten sam temat, nie dostarczają nam, niestety, jasnej i spójnej wiedzy. A i co do rzetelności i trafności każdego z nich można by mieć wiele zastrzeżeń.

Należy wiedzieć, iż wszystkie sondaże o których mowa, przy założeniu ich poprawnego przeprowadzenia, narażone są na 'błąd próbkowania'. Przy próbce 500-1000 osób błąd ten wynosi 3%, Jeżeli chcielibyśmy zmniejszyć ten założony statystycznie błąd do 1% (czyli wzmocnić rzetelność sondażu), nasza próbka musiała by wynosić ponad 10000 respondentów.

Jest tak, iż na stronach ośrodków badania opinii zamieszczane są ogólne informacje na temat wykorzystywanej metodologii, nazwy stosowanych metod i modeli teoretyczn/statystycznych. Są także kalkulatory próby losowej. Każdy może sobie obliczyć, jaka wielkość próby potrzebna jest przy wybranych założeniach statystycznych (co do błędu, przedziału tzw. ufności statystycznej, itd.). To jest jednak ogólnikowa i zazwyczaj niewiele mówiąca wiedza na temat praktyki badawczej danego ośrodka, a zamieszczone informacje często z objaśnieniami przepisane zostały fragmentami z dostępnych podręczników.

Czego zatem o poszczególnych sondażach* nie wiemy dla właściwej oceny ich wiarygodności czyli czego autorzy nam nie mówią!?

* Prawie wszystkie sondaże przedwyborcze są sondażami telefonicznymi. To szybki i najoszczędniejszy sposób zebrania opinii na dany temat.

 - nie wyjaśniają w miarę szczegółowo kryteriów doboru respondentów (czy respondent to pierwsza osoba, która odebrała telefon czy może została wylosowana z grupy kwalifikowanych respondentów)
Należy wiedzieć, iż chęć przystąpienia do sondażu wyraża jedynie 30-60% osób podnoszących słuchawkę (a gdzie tam jeszcze do próby kwalifikowanej!!). Zatem, aby uzbierać próbkę 500 respondentów należy niejednokrotnie wykonać kilka tysięcy rozmów!!

- nie udostepniają szczegółowych pytań zadawanych respondentom. Bardzo istotny jest dobór słów/okresleń w sondażu, budowa pytań (długie, zawikłane zdania kantowskie często kompletnie deformują wyniki), ich kolejność.

- nie udostępniają surowych danych (najczęściej odpowiedzi respondentów jest znacznie więcej niż wynika to z ogłoszonej wielkości próby lecz załóżmy, iż tą informację odbiorca sondażu może sobie naogół darować);

- nie informują o reprezentatywności grup wiekowych respondentów;

- nie informują o sposobie udzielania odpowiedzi (np. naciśnięcie cyfry na klawiaturze telefonu czy może odpowiedź słowna)

- nie informują, w jakich godzinach sondaż był przeprowadzany;

- nie informują o reprezentatywności grup wykształcenia respondentów;

- nie informują o reprezentatywności grup respondentów ze względu na rejon zamieszkania, a także wielkość miejscowości;

Jest jeszcze kilka informacji, które powinniśmy posiadać o danym sondażu, by należycie ocenić jego adekwatność.

NAJWAŻNIEJSZE jest jednak, by autor pilnował możliwego wpływu poszczególnych 'czynników' na wyniki (czyli kontrolował to co kontrolować może). To dało by nam komfort bycia odbiorcą rzetelnie przygotowanej (uczciwej) informacji sondażowej nie zaś obiektem przedwyborczej manipulacji. Czy taką pewność możemy mieć? Bardzo w to wątpię!!

Hookah
O mnie Hookah

uniaeuropejska[małpa]wp[kropka]pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka