W dzisiejszych czasach polityk powinien być ładnie opalony, uśmiechać się i ładnie mówić. Nie używając przy tym wulgaryzmów. Nieważne przy tym co mówi. Ważne żeby było ładnie, miło, przyjemnie, żeby każdy mógł być zadowolony po wysłuchaniu jego wystąpienia.
O. Taka np. Pani Jolanta. Ona nie tylko wie jak jeść bezę, ale także bardzo ładnie się wypowiada. Wszystkim paniom się podoba i wielu panom także. Kulturalna jest. Pani Jolanta nawet nie wie, że jest takie słowo d... Nie mówiąc o tym, żeby go użyć, a co dopiero publicznie. Wykluczone. I dlatego Pani Jolanta jest lubiana i ma szansę.
Pan Marek zapewne także wie jak jeść bezę (choć sam fakt, że nie wypowiada się na ten temat publicznie jest już podejrzany), ale za to użył w publicznej wypowiedzi słów, których prawdziwy dżentelmen obracający się między innymi dżentelmenami używać nie powinien nigdy, bo to go dyskwalifikuje jako polityka, a przynajmniej sadza go na ławce razem z panem Januszem i panem Stefanem. Takiego przynajmniej zdania jest pan Igor i dał temu wyraz publicznie. Nie wiemy co prawda, czy pan Marek otzrymał od Pana Igora 2 minuty kary, 5 minut, czy też jest to kara meczu, ale miejmy nadzieję, że pan Marek zmądrzeje i zrozumie, że mówienie w Polsce np. : odpier... -cie się od kapitana (albo od sierżanta), albo o tym co klawisz robił z czyją d. bez trafiania na ławkę kar jest zarezerwowane dla nielicznych i pan Marek zdaniem pana Igora do tego elitarnego grona się nie zalicza. Smutne to może, ale muszę się z panem Igorem zgodzić. Tylko zdecydowanie działania wychowawcze wobec polityków mogą doprowadzić do poprawy obyczajów.
