Oczy całego świata zwrócone są na Wschodnią Ukrainę, gdzie prowadzona jest nieudolna operacja antyterrorystyczna przy użyciu siły, co świadczy o tym, że aktualna władza nie wyciągnęła wniosków z lekcji jaką dostała w Krymie.
Oczy to patrzą, ale analityczne mózgi przetwarzają informacje i dziwią się:
Jak to jest, że dwie strony się biją o Donbas, chcociaż obydwie mówią o tym, że to depresyjny region, wymagający dotacji z budżetu?
Jak to jest, że MWF uwarunkowuje swoje kredytne stosunki z Ukrainą od tego, czy Ukrainie uda się utrzymać "deficytowy" Donbas w składzie Ukrainy, chociaż logika podpowiada, że zdolność Ukrainy do spłacenia kredytów powinna być większa, jeśli Ukraina przestanie dofinansowywać ten region z budżetu?
A co bardziej dociekliwi zadają sobie i takie pytania:
Jak to jest, że Achmetow kupuje sobie domy w Londynie po 200 milionów dolarów, a budżet dofinansowuje jego kopalnie i metalurgiczne przedsiębiorstwa?
A już tylko całkiem nieliczni zastanawiają się nad tym, w jaki sposób biedny Zachód Ukrainy dofinansowuje "bogaty" Donbas.
Oglądając na dniach telewizję, ze zdumieniem patrzyłem na sceny jakby wyjęte żywcem ze Słowiańska. Scena rozgrywała się w lesie. Tłum mieszkańców z okolicznych wiosek blokował ruch kilkunastu jeepów, na których przyjechali: poseł do ukraińskiego parlamentu, milicjanci i towarzyszący im, uzbrojeni po zęby bandyci (ok. 100).
Ponieważ tłum nie przestraszył się i mimo naporu ludzi z automatami kałasznikowa nie rozbiegł się w różne strony, to bandyci zaczęli strzelać w powietrze i krok po kroku zbliżali się do bezbronnych ludzi.
Dzięki temu filmowi ostatecznie zrozumiałem co się stało w Ukrainie po tym, jak naród odważył się przeciwstawić reżymowi Janukowicza i bezgranicznej samowoli milicji.
Wiele razy słyszeliśmy z ust zwykłych ludzi, że oni się już nie boją i wolą oddać życie, niż uginać kark przed bandytami. To jednak były tylko słowa.
Aż tu nagle stanęli naprzeciwko siebie zwykli, nieuzbrojeni ludzie i uzbrojeni po zęby korupcjonierzy w towarzystwie milicji i bandytów i okazało się, że zwyciężyli ludzie.
Nie tylko pogonili korupcjonerów, ale zdobyli ich jeepy.
Ta sprawa jest tak interesujący i bulwersująca, że uważam za konieczne wprowadzenie czytelników w detale.
O co poszło? – pytacie.
O bursztyn, którym aż kipi poleska ziemia.
Do tej pory nielegalne wydobywanie bursztynu trzymał pod kontrolą syn Janukowicza. Jeśli tutaj figuruje syn Janukowicza, to od razu staje się zrozumiałe, że chodzi o biznes w skali złotych batonów, a nie o zbieranie grzybów.
Gdy Janukowicz uciekł z Ukrainy, zniknęli również "nadzorcy", którzy kontrolowali, żeby bursztyn trafiał w odpowiednie ręce. Ludzie odetchęli z ulgą i kolejny już raz rozpoczęli starania o to, żeby władza nadała im oficjalne prawo na wydobywanie tego cennego surowca. To pozwoliłoby im płacić nałogi do odpowiednich budżetów i legalizować swoje dochody.
Zamiast legalizacji otrzymali wizytę posła do ukraińskiego parlamentu, członka Partii Regionów, Prezesa Federacji Boksu w Ukrainie Władymira Prodiusa z towarzyszącymi mu osobami.
Cel wizyty był oczywisty – ustanowić swoją kontrol nad wydobyciem bursztynu.
Cel nie został osiągnięty, gdyż ludzie dali im bój. Jest kilkadziesiąt rannych, ale ludzie wypowiadają się w jednym tonie: tworzymy swoją Samoobronę i już nikt nigdy nie będzie nam właził na plecy.
A wiecie kiedy te wydarzenia miały miejsce?
9 maja! W dniu kiedy cała Partia Regionów przypięła sobie gwardyjską, koloradzką wstążkę i udawała, jak to ona szanuje weteranów. Jak widzimy była to cała partia minus jeden czlen.
I może przeszedłbym nad tą sprawą do porządku dziennego, gdyby nie jedna super ważna dla zrozumienia tego co się dzieje w Ukrainie, okoliczność.
Popatrzcie uważnie na zdjęcia ilustrujące ten tekst. Na jednym z nich widać ulotki sugerujące, że w tej bezczelnej akcji reketu brał udział Prawy Sektor.
To jest chwyt obliczony na obserwatorów z zewnątrz i zastraszonych moskali żyjących w Ukrainie.
Uzbrojeni po zęby bandyci porzucają w lesie drogie jeepy, a w nich ... ulotki "Prawego Sektoru" i cały arsenał broni.
Skąd my to znamy?
Nie tak dawno, bo 20 kwietnia (Wielkanoc) na jednym z punktów kontrolnych na wjeździe do Słowiańska była strzelanina. Zginęło 3 separatystów i iluś tam napadających, ale nie wiadomo ilu, gdyż oni przyjechali na 4 samochodach, a odjechali na dwóch.
Jak te pozostawione samochody wyglądały rano możecie zobaczyć na fotografii ilustrującej notkę. One są całkowicie spalone. Ale to właśnie z tego samochodu, który jest na ilustracji wyciągnięto całe, nienaruszone paczki ulotek "Prawego Sektoru" i kilka paczek wizytek Szefa "Prawego Sektoru" – Jarosza.
Czy teraz rozumiecie z jakimi bezczelnymi typami mamy do czynienia? To jest właśnie ta partia, która próbuje postawić dzisiaj Ukrainę na kolana.
To właśnie do tej partii należy Achmetow, który jest jej szarym kardynałem.