Mantheia Mantheia
57
BLOG

Ale czy polski patriotyzm jest jak rasizm?

Mantheia Mantheia Polityka Obserwuj notkę 3

Współczesny model patriotyzmu, do którego odwołują się polscy przywódcy, powstał w końcu XIX wieku, kiedy masy zaczęły wkraczać na scenę polityczną i uświadamiać sobie, że są akurat Polakami, a nie po prostu "tutejszymi". http://www.gazetawyborcza.pl/1,75515,4393674.html

Czy to oznacza, że Brzozowski błędnie zdiagnozował (i krytykował) polski patriotyzm? (Czy będziemy w stanie wybaczyć mu także to?). Gdyby wtedy dostrzegł tę wielką oczywistą prawdę patriotyzmu jako rasizmu? Gdyby wtedy dostrzegł w patriotyzmie jestestwo rasizmu, może wielu błędów byśmy nie popełnili. Gdzie byśmy byli teraz, w jakim miejscu szczęśliwym?

„Wróg stworzył warunki zewnętrzne naszego upośledzenia kulturalnego - nie on je idyllizował. Wróg zabijał, ciemiężył polską pracę we wszystkich jej formach, przecinał wszystkie tętnice, poprzez które dopływała do niej gorąca krew z zachodu, ale nie on stworzył przeklęty nastrój tryumfującego, miałkiego rozsądku, idyllę słodkiego pod osłoną bagnetów dobrobytu, cnót domowych, wiodących do niezawodnego na pohańbionym ciele skutej, mordowanej pracy, bytowania. Nie on wytworzył ten patriotyzm, przychodzący po przepiciu jak czkawka, patriotyzm toastów i rozrzewnień, buńczucznych wspomnień i roztropnego pełzania.

Żyć, póki można i jak można - to była cała mądrość. Wszystko: cała przeszłość, teraźniejszość, praca ludu, dopływy kulturalne z zachodu - wszystko - nawet sama niewola, przetwarzały się w podstawy domowego dobrobytu. Usłanie zacisznego gniazdka wbrew wszystkiemu i mimo wszystko - to był dominujący fakt życiowy, podstawowa troska: niech tam sobie , co chcą mówią, myślał pan Benet, a przecież co mam - to mam, beatus qui tenet, i nie ma takiej rzeczy, z której by rozsądny człowiek nie mógł ulepić maluteńkiej sobie, skromniutkiej, ale pewnej kariery. I stąd ten zdrowy śmiech, ten szczeropolski złoty humor. Cały świat tam się biedzi, gdzieś się rwie, a ja tu sobie siedzę na uboczu: myślę, że można tak, można inaczej. Po co się przejmować - nauka, kościół, postęp, zacofanie, wszystko to dobre, o ile się przyda, o ile zdołam dla siebie, dla swoich, dla rodziny, coś z tego wysnuć. Wszystko kocham - o nic nie dbam. Z rodu kurki czubate! Niczemu się nie oddam w niewolę, żadnej idei, dogmatowi: wszystko jest dobre, o ile na dobre wychodzi. Gdziekolwiek gniazdko można usłać, ścielę je: na kominie fabrycznym, wieży kościelnej, na strażnicy ideowej; wszystko jedno. To tylko jest właściwe: rodzina posiadająca coś, mniej lub więcej wygodna wegetacja; wszystko inne, cały świat, chlubne wspomnienia i dzisiejsza hańba - wszystko to się przemieli na chleb powszedni. Wszystko w swoich granicach. Byle ów dobrobyt, dobrobyt fikcyjny nieraz, w nadziejach tylko istniejący, nie został zachwiany. On jeden jest niewątpliwy. Żaden Hume ani Nietzsche nie zdobyli się nigdy na tyle sceptycyzmu, ile go ma wobec wszystkich idei, wszystkich nauk, wobec literatury i sztuki, świata całego, przeciętna polska matka domu i dobra gospodyni, kochana, najzacniejsza Marynia Połaniecka, nawet Galiani, Mandeyille, nie posiadają takiej obojętności, takiej jenseits von Gut und Böse, obojętności wobec wszelkich, nie wpływających na gratyfikację, zagadnień świata moralnego, jak ta, która cechuje przeciętnego polskiego, pracującego na utrzymanie domu ojca rodziny. Ten świat - to najszczelniejszy z izolatorów: na dnie duszy, gdy się w nim wyrosło, pozostaje zawsze coś jak przypuszczenie, że to wszystko jest tylko wymyślone - cała ta Europa, kultura, sztuka, rozwój społeczny, że niczego tam nie ma a jest szczelnie zamknięty pokój, ćwierkający świerszcz i wreszcie "das ewig Weibliche" polskiej bezmyślności.(...)"

Patriotyzm romantyczny był tworem duchowym, mającym za zadanie utrzymywać entuzjazm i wiarę - wbrew samemu procesowi życia. Na skutek tego działał on rozkładowo na to, co jest w życiu pierwotne i na to, co jest wyzyskującym te pierwotne siły i powstającym z nich "mechanizmem" woli, zarówno na nieskrępowaną irracjonalną siłę namiętności, jak i na celową inżynierię życia, na to co stanowi sam krwisty fakt życia, jak i na jego techniczne, ekonomiczne uzdolnienia. Dzisiaj zadaniem naszym jest właśnie przewartościowanie wartości w tej dziedzinie: zespolenie Polski, jako idei czynnej, jako mitu. z żywiołową, bezpośrednią naturą życia i jego ekonomicznym, celowym wytężeniem. Idea Polski musi się stać czynnikiem życiowego potwierdzenia; inaczej patriotyzm świadomy będzie u nas zawsze połączony z osłabieniem bezpośredniej energii życiowej: pracować będzie przeciwko sprawie, której służy.(...)"


"Po upadku rzeczypospolitej mamy do czynienia ze stanem rzeczy tragiczniej skomplikowanym. Tradycja polskiego czynnego patriotyzmu zrosła się znowu z formami dziejowego czynu, który polegał na męczeńskim i bohaterskim spalaniu się, nie zaś na konstruowaniu i wznoszeniu. Stąd istnieje straszliwa rozbieżność między metodami myśli i działania, prowadzącymi do trwałych wyników w świecie dziejów, a formami myślenia wzruszeniowego, wiążącego nas z narodową tradycją. Psychika polska myśli o sobie nie jako o biologicznej sile, mającej wznieść, wybudować swój świat, lecz jako o czymś, co ma się ostać mocą własnego wzruszeniowego promieniowania. Nie potrzebuję uwydatniać zasadniczej różnicy, jaka zachodzi między tymi dwoma punktami widzenia. Tylko przeciwstawiając się światu jako siła i tworząc swe własne biologiczne narzędzie, przeistaczając się w wiarę władającą nowoczesną myślą i wolą, nasza psychika dziejowa przemóc może to tragiczne osamotnienie, w jakim znajdzie się ona we własnym naszym wnętrzu. Sprawy tak stoją, że wśród naszej ukształtowanej przez nowoczesną kulturę myśli bezczynna dziejowa psychika polska ukazuje się nam samym, jako forma biologicznie bezsilna; i rzecz dziwna, ustalają się tu dziwne kompromisy. Albo ten stan rzeczy fałszuje całą naszą myśl, gdyż usiłujemy bezsiłę tę przedstawić jako moc, albo tworzymy sobie cały świat nowoczesnej myśli, nie zahaczający o ten specjalnie narodowy zakątek, albo z samego rozdarcia czynimy nową formę biernego cierpienia. Rysem bezwzględnie dodatnim narodowej demokracji było usiłowanie radykalnego przeistoczenia tego stanu rzeczy; - do dziś dnia jednak głęboko narodowa i nowoczesna psychika jest postulatem.(...)"

 

I jeszcze przestroga (do kogo skierowana?):

„Ile razy trafisz Polskę posiadającą w rentę, ona odkrzyknie jak widmo spod Maciejowic. Te metamorfozy, jezuickie transformacje, to chleb powszedni naszych dziennikarzy, naszych patriotycznych publicystów. Dość tego. Wasze kajdany! Przykuci jesteście nimi do żłobu, z którego jecie. Polska pracująca, Polska proletariatu, Polska chłopskiej ciemnoty, Polska tworzących naszą myśl i sztukę nędzarzów, ten cały gnący się pod ciężarem pracy łamiącej barki Polski świat - to wasza miska soczewicy: za prawo eksploatowania go oddacie wszystko. Oddacie! Oddaliście już dawno. Gdy spracowany, skatowany olbrzym prostuje się, gdy z piersi jego rwie się groźny pomruk - wy wtedy w płacz: cicho bądź, bo zginiemy. Bo zginiemy my, którym przecież żyć na cudzych barkach pozwalają. Wasza ojczyzna? To jest splot warunków, w których wam z cudzej pracy żyć pozwalają. Wam wszystkim, którym posiadanie, tytuł jakikolwiek bądź profesji, wykształcenia, czelności, daje możność darcia tego "czerwonego sukna". Póki jest co szarpać, co drzeć, póki jest łup, o który można walczyć, skamlać, łasić się - jest ojczyzna; gdzie się to kończy - tam zaczyna się wasza nicość."

Stanisław Brzozowski, Legenda Młodej Polski. Studia o strukturze duszy kulturalnej, 1910 (zob. http://monika.univ.gda.pl/~literat/legenda/index.htm, wytłuszczenia - moje)

 

Mantheia
O mnie Mantheia

"Kto z takiej nędzy potrafił wydobyć się, kto bez cienia zarzutu zrobił majątek, wykształcił się tak jak on, ten może nie dbać o opinie salonów.(...) Otóż zapewniam cię, że nie on do salonów; ale salony do niego przyjdą (...). Ja znam salony lepiej niż ty, moje dziecko, i wierz mi, że one bardzo prędko znajdą się w przedpokoju"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka