Marcin Hałaś Marcin Hałaś
494
BLOG

Pankowski: szabes-goj i antyfaszysta

Marcin Hałaś Marcin Hałaś Polityka Obserwuj notkę 3

Przed II wojną światową w bogatych domach żydowskich istniała instytucja „szabes goja”, czyli nie-Żyda. W czasie szabasu wyręczał on gospodarzy w pracach, których oni z powodów religijnych wykonywać nie mogli.

Jak dziś nazwać swoistego „szabes goja”, wykonującego usługi nie na rzecz Żydów, ale Niemców” I wyręczającego ich w robocie, której Niemcom bezpośrednio wciąż nie za bardzo wypada „odwalać”? Czyli na przykład wyręcza Niemców w atakowaniu polskiego patriotyzmu? Otóż jest dzisiaj taki właśnie człowiek. Nazywa się Rafał Pankowski.

Pankowski, choć jest doktorem habilitowanym i pracownikiem naukowym, z powodzeniem mógłby sobie wpisywać we wszelkich ankietach personalnych, w rubryce zawód wykonywany: antyfaszysta. Na tym się habilitował (rozprawa „Rasizm a współczesna kultura popularna”), o tym pisze kolejne książki: „Gdzie kończy się patriotyzm. Z dziejów polskich grup faszyzujących 1922–1992”, „Neofaszyzm w Europie Zachodniej: zarys ideologii”. Co więcej – Pankowski działa również w antyfaszystowskim stowarzyszeniu „Nigdy więcej”. To ta właśnie organizacja była m.in. inicjatorem akcji „Wykopmy rasizm ze stadionów”, w którą zaangażował się Simon Mole – ponury czarnoskóry hochsztapler i przestępca, skazany za świadome zarażanie białych partnerek seksualnych wirusem HIV. Stowarzyszenie „Nigdy więcej” przyznało Molowi tytuł „Antyfaszysty roku 2003”. Dziś już można tylko domniemywać ile nieszczęsnych dziewcząt „rozłożyło nogi” przed Molem właśnie dzięki takiej antyfaszystowskiej rekomendacji.

Przed tegorocznym Świętem 11 Listopada Rafał Pankowski udzielił wywiadu tygodnikowi „Der Spiegel”, w którym opluł tak sam Marsz Niepodległości, jak i jego uczestników. Na łamach niemieckiego tygodnika Marsz Niepodległości konsekwentnie nazywany jest „marszem nacjonalistów”. Akurat Niemcy są nacją najbardziej upoważnioną do zajmowania się polskim nacjonalizmem. Ciekawe ilu spośród redaktorów i dziennikarzy tygodnika „Der Spiegel” – nie mówiąc już o jego czytelnikach - miało wśród ojców i dziadków członków Narodowej Socjalistycznej Niemieckiej Partii Pracy (NSDAP)? Może więc o marszach nacjonalistów porozmawiacie we własnym gronie, w czasie rodzinnych wspomnień? Od Polaków wara.

To co mówi Pankowski jest w jakimś metaforycznym sensie zdradą Polski i polskości. Cały tekst jego wywiadu w przekładzie na język Polski dostępny jest na blogu Marty Borzęckiej (http://borzeckamarta.salon24.pl/), w której tłumaczeniu podaję fragmenty wypowiedzi Pankowskiego „Dlaczego Polacy nie świętują razem?” – pyta niemiecki dziennikarz. Pankowski śpieszy z wyjaśnieniem:  „To proces który rozwinął się w ubiegłych latach, w trakcie którego radykalno-nacjonalistyczny ruch zawładnął tym świętem. W 2009 roku było zaledwie kilkuset prawicowców, ale w ubiegłym roku było już ich prawie 50 tysięcy. Coraz częściej dochodziło do ulicznych starć.  Ekstremiści atakowali policjantów i kontrdemonstrantów.  ubiegłym oku zaatakowali nawet rosyjską ambasadę.” Szkoda, że Pankowski nie rozwinął wątku rzekomego atakowania przez „prawicowców” kontrdemonstrantów. Bo nadaje niczym rasowy spiker Radia Erewań: po pierwsze to nie uczestnicy Marszu Niepodległości atakowali kontrdemonstrantów, ale kontrdemonstranci uderzyli w uczestników polskiego marszu, między innymi w członków grup rekonstrukcji historycznej. Wśród najbardziej aktywnych napastników byli uzbrojeni lewaccy bojówkarze z Niemiec. Cóż, widać narodowa tradycja – w końcu 31 sierpnia 1939 roku zaatakowali radiostację w Gliwicach, a potem zwalali winę na Polaków.

Pankowski wyraźnie postanowił Niemcom poprawić humor opowiadając o polskich faszystach i antysemitach. Bo jak wiadomo – wśród Niemców nie spotykało się nigdy faszyzmu, a „ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej” wdrażali w życie naziści, albo jeszcze lepiej – kosmici. Jeżeli przed II wojną występował antysemityzm, to tylko taki stworzony przez Romana Dmowskiego. Stąd też tak opowiada antyfaszysta Pankowski: „Demonstrację organizują członkowie takich ugrupowań jak Młodzież Wszechpolska i Obóz Narodowo-Radykalne. Już same te nazwy ukazują orientację polityczną tych ugrupowań. Nawiązują one do radykalnych antysemickich i faszystowskich organizacji z okresu międzywojennego. I niech nikogo nie zmyli fakt, że członkowie tych organizacji określają się dziś mianem narodowych konserwatystów – to jawny eufemizm. Prawicowi ekstremiści uważają się za Prawdziwych Polaków”. Hasła typu „Polska dla Polaków” są typowe i rasistowskie, bo wykluczają mniejszości uznawane za wrogów narodu. A przecież Polska przez setki lat była państwem wielonarodowym, wielokulturowym. Wiele osób chce jednakże wyprzeć ze świadomości tę tradycję. Twierdząc że są „idealnymi patriotami”, biorąc udział w marszu nacjonalistów 11 listopadowego. Jednym z ich idoli jest Roman Dmowski, wpływowy polityk lat 30-tych. Dążył on nie tylko do narodowego odrodzenia Polski, ale także do zmarginalizowania mniejszości. Dmowski jest dla mnie twórca współczesnego antysemityzmu.”
Warto by rozwinąć tę narrację o kilka szczegółów. Taki jak na przykład, że Polskę jako państwo wielonarodowe i wielokulturowe zlikwidowali Niemcy do spółki z Sowietami Stalina. Podział ról był jasny: Niemcy mniejszości wymordowali, Sowieci zabrali nam ziemię. A nawet gdyby przyjąć za prawdę bzdurę, że Roman Dmowski był twórcą „nowoczesnego antysemityzmu”, to warto porównać myśl Dmowskiego z tym, co stworzyli Hitler,  Eichmann, Himmler i jeszcze wielu innych Niemców, co stworzyły wasze matki, wasi ojcowie – redaktorzy i czytelnicy „Der Spiegla”. A po  takich poważnych rozważaniach mógłby Pankowski coś opowiedzieć o idolu swoich kolesi Simonie Molu.

Znieważanie przez Pankowskiego tysięcy uczciwych Polaków, patriotów, uczestniczących w Marszu Niepodległości pachnie zaprzaństwem i zdradą. W czasach wojny za zdradę była kula w łeb. Przyjmijmy jednak, że Pankowski to nie tyle zdrajca, co intelektualny i historyczny oszust. Najlepszy sposób na oszustów wymyślili obywatele amerykańskiego miasteczka z powieści Marka Twaina „Przygody Hucka Finna”: rozebrać do naga, wytarzać w smole i pieprzu, a następnie przepędzić z miasta.

Pierwodruk: Tygodnik Polska Niepodległa

 

Poeta, publicysta tygodników Warszawska Gazeta i Polska Niepodległa, autor książek. Za publikację w 2012 roku książki "Oddajcie nam Lwów" uhonorowany przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy trzyletnim zakazem wjazdu na Ukrainę. Mieszka w Bytomiu

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka