Marcin K. Marcin K.
72
BLOG

Dlaczego boję się zagłosować na Bronisława Komorowskiego?

Marcin K. Marcin K. Polityka Obserwuj notkę 55

Jako typowy przedstawiciel grupy tak zwanych "lemingów" klasyfikuję się do zdawałoby się "żelaznego"  elektoratu PO, a co za tym idzie i jej kandydata na prezydenta Bronisława Komorowskiego. Jako młody, wykształcony, obeznany ze światem. A do tego wszystkiego poddawany ciągłej, nachalnej i wszechobecnej manipulacji nie powinienem mieć żadnych problemów z postawieniem owego czarodziejskiego krzyżyka przy nazwisku pana marszałka najpierw w dniu 20 czerwca i ewentualnie w dwa tygodnie później. Tak jednak nie jest. Na nic zdają się wszelkie techniki i zabiegi oraz wybiegi. Mam wątpliwości, których rozwiać nie potrafi.

Najpoważniejszą z nich jest pytanie, na ile prezydent Komorowski będzie podporządkowany premierowi Tuskowi, a na ile zachowa on odrobinę niezależności? Czy będzie tak jak w czasach Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Millera, Jarosława i Lecha Kaczyńskich czy też jak to było w ostatnich latach, kiedy mieliśmy do czynienia z płomienną i zgrzytliwą kohabitację? A może to będzie zupełnie nowa jakość? 

Druga wątpliwość pochodna od tej pierwszej brzmi, czy będąc nawet w miarę niezależnym prezydentem, czy będzie w stanie utrzymać pozycję prezydenta w polskim systemie prawnym, czy tez ulegnie naciskom na wycofanie się prezydenta do pałacu? Czy będzie potrafił przeciwstawić się pomysłom Donalda Tuska na kanclerski system rządów, gdzie prezydent już całkowicie jest tylko żyrandolem?

Niby powinienem być uspokojony. Na szczęście prawyborów nie wygrał wiernopoddańczy wobec premiera, Radek Sikorski.  Powinno uspokoić mnie to, że marszałek dystansował się  od pomysłów mających na celu okrojenie usprawnień głowy państwa. Niby powinno, ale kiepsko to wygląda.

Nie chcę prezydenta ozdobnika, z drugiej strony przeraża mnie myśl o wojnie na górze o wszystko, dosłownie wszystko. Pomimo tego, iż leming to świadom jestem, że dotykam w tym miejscu problemu o podłożu systemowym, którego nie rozwiąże osobowość prezydenta. Kres takim rozterkom, może zadać jedynie wprowadzenie w Polsce prezydenckiego systemu politycznego, z którym z całą odpowiedzialnością się opowiadam. 

Marcin K.
O mnie Marcin K.

...dziś stało się wczoraj a jutro staje się dziś...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka