Marcin K. Marcin K.
34
BLOG

Z życia pewnego urzędu

Marcin K. Marcin K. Rozmaitości Obserwuj notkę 1

W pewnym mieście, był sobie pewien urząd. W tym pewnym urzędzie była sobie pani Małgosia. Niepozorna i cicha. Lata siedząc na jednym stanowisku, opanowawszy jego tajniki, prawdziwe mistrzostwo na nim osiągnęła. Każdy mógł się niej zgłosić i prosić o pomoc. Ona nigdy jej nie odmówiła i zawsze swym wsparciem mniej doświadczonych kolegów i koleżanki obdarowywała.

Aż tu pewnego dnia, nieznanym zrządzeniem  czy to naczelnika, czy też  dyrektora skierowano ją gdzieś indziej. Do zupełnie innej roboty. Pani Małgosia nieśmiało przekroczyła próg biura, nowego gabinetu, gdzie czekały już na nią dwie koleżanki. I nowe biurko, a nim komputer, specjalnie dla niej. nim jednak pani Małgosia zaczęła się uczyć wzięła sobie kilka dni wolnego, dla relaksu, by się otrząsnąć i przygotować do nowego wyzwania.  

Dni wolne pani Małgosia wykorzystała nie tylko na relaksowanie. umyła okna, posprzątała w domu, zajęła się dziećmi. Ale jak powiadają, co dobre szybko się kończy i wracać trzeba było w objęcia groźnego i nieznanego jej stanowiska. Tym razem już śmielej wkroczyła do biura, zasiadła na krześle, uprzednio przygotowując sobie kubek herbaty i włączyła komputer.

To był początek, bo sprzęt co prawda odpalił, i wszystko zadziałało, był wszakże jeden szkopuł, ktoś zagubił okablowanie od drukarki i skanera. I wielkie podniosło się larum, co za sknera zagubiła okablowanie? Szukanie było wielkie, po szafkach i biurkach a nawet w piwnicy. Po wielu trudach i znojach odnaleziono zasilacz jeden i drugi i kable oba. 

Nic to jednak nie dało, sprzęt nie odpalił. Na nic bowiem kabel bez sterownika. I znów się podniosła wrzawa, co teraz? Zapanowała trwoga, wielka trwoga, ale nie zwrócono się do Boga. Zaczęto poszukiwać informatyka. Podobnie jak kabla szukano go wszędzie, lecz nie znaleziono. Ktoś zorientowany rzucił krótko, informatyk na urlopie, trzeba nam czekać cierpliwie aż wróci w poniedziałek. 

Pani Małgosia załamana opadła na krzesło nic nie robieniem bardzo znudzona. Czekała bidulka dni parę, aż się doczekała upragnionego informatyka. Ten jednak nie wiele zdziałał. Zainstalowane sterowniki nie działały. Wiele dni jeszcze minęło nim najpierw drukarka, a potem skaner ruszył ospale.  Minęły dwa tygodnie, od chwili, kiedy pani Małgosia po raz pierwszy weszła do nowego biura. Wiele nerwów ją kosztowało to nowe zadanie, jednak zazwyczaj bywa pani Małgosia sobie ze wszystkim rewelacyjnie poradziła.

 

 

Marcin K.
O mnie Marcin K.

...dziś stało się wczoraj a jutro staje się dziś...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości