Za nami ostatnie starcie 2 kandydatów na urząd prezydenta RP. Obaj w mojej ocenie wypadli dobrze. Uważam, że w tym starciu był remis. Komorowski obudził się na sam koniec kampanii i zaczął obiecywać wszystko wszystkim oraz straszyć PiS-em. Duda kontynuował swoją retorykę z poprzednich dni kampanii. Był także bardziej ostrzejszy. Musiał być, bo Komorowski z widmem przegranej przed oczami starał się atakować PiS, co musiało spotykać się z natychmiastowymi odpowiedziami jego adwersarza. Warto zwrócić uwagę, że prezydent Komorowski, aby tylko spędzić następne 5 lat w ciepłym fotelu w Pałacu nagle staje się zwolennikiem JOW-ów czy zmian w wieku emerytalnym. Tego typu deklaracje przed drugą turą wyborów czynią z prezydenta osobę nie godną zaufania, wręcz kreują go jako politycznego karierowicza.
Prowadzący debatę w mojej ocenie zachowywali się bardzo profesjonalnie. Niestety, najsłabszą częścią Debaty prezydenckiej w TVN były pytania Moniki Olejnik. Zamiast poruszać jakieś ważne dla zwykłego Kowalskiego tematy, pani współprowadząca wolała zabrnąć w opaty lewactwa i dopytywać się kandydatów o aborcję czy in vitro (w ten sposób wyborcy mieli zobaczyć kto jest postępowcem, a kto wsteczniakiem. Jeśli jesteś za zabijaniem dzieci to jesteś postępowy, a jeśli jesteś za ochroną życia to jesteś zacofańcem - bo jak inaczej zrozumieć sens tego typu pytań?). Na szczęście Komorowski i Duda nie musieli odpowiadać na tego typu głupkowate pytania, bo woleli kontynuować pyskówkę rozpoczętą jeszcze w studiu TVP.
Mam nadzieję, że ta Debata pomogła niezdecydowanym wyborcom podjąć ostateczną decyzję co do tego na kogo oddadzą głos w najbliższą niedzielę. Mam nadzieję, że będzie to głos oddany na kandydata gwarantującego zmianę na lepsze. Mam też nadzieję, że do urn pójdzie więcej wyborców niż to było prawie 2 tygodnie temu. Frenwencja w jakichkolwiek wyborach na pewno jest odzwierciedleniem stanu naszej demokracji. Im wyższa, tym polskie społeczeństwo jest bardziej dojrzalsze i świadome tego, że dzięki głosowaniu można zmienić kraj na lepsze.
