Marek Kacprzak Marek Kacprzak
142
BLOG

Prezent Kaczyńskiego dla Platformy

Marek Kacprzak Marek Kacprzak Polityka Obserwuj notkę 28

Platforma Obywatelska nie mogła sobie wymarzyć piękniejszego prezentu niż zmasowany atak Prawa i Sprawiedliwości. Smoleńska katastrofa stała się bezapelacyjnie numerem jeden wszelkich debat politycznych, dziennikarskich i publicystycznych. Sprawa urosła do takiej rangi, że wszystko inne przestało się już liczyć.

Wiele wskazuje na to, że najbliższe tygodnie, a może nawet miesiące, to spektakularna i co ważniejsze widowiskowa próba rozliczenia “zbrodniczej” polityki PO. Będą padały oskarżenia, insynuacje, dementi, słowo przeciw słowu, rozliczanie z każdej, nawet najbardziej delikatnej sugestii. Politycy wzajemnie będą się obrażać, opluwać i dyskretytować. Już widać, że z każdym dniem będą padały coraz ostrzejsze słowa, mocniejsze epitety i bardziej wymyślne stwierdzenia.

Platforma może się tylko cieszyć. Bo przecież nikt nie będzie się zajmował tym, co naprawdę ważne. Owszem, wyjaśnienie smoleńskiej tragedii jest istotne, ale nie ma żadnego wpływu na to, jak w tej chwili funkcjonuje państwo. A premier i cały rząd, który będzie zajmował się wojną o to, czy polska strona pomogła stronie rosyjskiej w usnuciu spisku, będzie się czuł zwolniony z robienia czegokolwiek innego. Zresztą, kto teraz ma głowę do tego, by pytać o inne rzeczy. Takie, które nie są związane z katastrofą.

Dzięki temu będziemy oglądali piękny spektakl mający na celu ustalenie, co kto mówił przez telefon. Wszyscy będą się zastanawiać nad tym, gdzie będzie stał krzyż. Kto go będzie bronił, a kto się krzyża wyrzeknie. Możemy być spokojni, że przed nami niezły serial w odcinkach. Bo przecież ta telenowela pod tytułem: “Kto dostanie lepszy przeciek” tak szybko się nie skończy. W tym irracjonalnym zamęcie, rząd może sobie bez kłopotów pozwolić na nicnierobienie. Wystarczy, że zajmie się odpieraniem ataków ze strony PiS, by mieć czyste sumienie. Za jakiś czas usłyszymy zapewne, że w takiej atmosferze nie da się spokojnie rządzić, że trudno w takiej atmosferze przeprowadzać reformy, że agresja opozycji nie pozwala na prowadzenie spokojnej debaty w parlamencie, no i w końcu, że wściekłe ataki prezesa PiS sprawiły, że rząd musiał całą swoją energię i czas poświęcić na ich odpieranie i tłumaczenie tego, jak było naprawdę.

Takie rzeczy jak budowa tysiąca km dróg, wprowadzenie 50% ulgi na bilety dla studentów, reforma emerytalna, reforma służby zdrowia nie będą na tyle atrakcyjne i ważne, by się nimi zajmować. No, może uda się na chwilę odejść od sprawy smoleńskiej, by przejąć publiczne media. Ale to raczej będzie jedyny krok, bo przecież czasu na to, by zająć się ich prawdziwą reformą na pewno nie będzie. Przecież Jarosław Kaczyński udzieli jeszcze niejednego wywiadu, który trzeba będzie komentować, dementować i poświęcić mu cały czas, który normalnie, tzn. gdyby było 500 dni spokoju, rząd mógłby przeznaczyć na naprawę naszego państwa.

Marek Kacprzak


 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka