Witam w kolejnym artykule z serii „przez życie z Prawdę Mówiąc“.
No w tym momencie już muszę coś napisać.
Dziś - najbardziej obiektywna, niezależna, bezstronna - gazeta jaką jest Prawdę Mówiąc umieściło post na facebooku takiej treści: „Nie akceptujemy na Facebook propagandy partyjnej (PJN), więc żegnamy....“. W tym momencie nie zdołałem opanować emocji. Co zrobiłem...? Roześmiałem się w głos. Do tej pory się śmieje. Ja przecież tak poważam to pismo, mam wszystkie numery w domu a oni mi powiedzieli „prosto z mostu“ że żegnają mnie. Ale ja nie dam się omamić ;p Będę nadal kupował to pismo i to w dwóch egzemplarzach.
A teraz bardziej na poważnie (oczywiście wszystko co wcześniej napisałem, proszę nie brać jako żarty ;p ). Propaganda partyjna PJN... słowa nad którymi będę rozmyślał długie godziny. I to ja za nie jestem odpowiedzialny... Szok. Po pierwsze nie jestem i nie byłem członkiem żadnej partii polityczniej w tym PJN, chociaż każdy ma swoje sympatie polityczne. Oni mnie pożegnali, ja jednak z nimi się nie rozstanę. Pytania nadal będę zadawał. Więc: Chciałbym się dowiedzieć gdzie i w którym miejscu prowadziłem akcje propagandową? To że przy moim zdjęciu z sekretarzem PJN, jest logo partii, to ja jestem jakimś propagandzistą? Oczywiście szczerze życzę jak najlepszego wyniku tej partii, ale w kwestii wymiany poglądów nie uprawiam kampanii ale walczę o prawdę, nie tylko Prawdę Mówiąc, ale rzetelną prawdę, gdyż ich prawda nie interesuje i nigdy nie interesowała. Partie prowadzą kampanie wyborczą a PM świetnie się w nią wpisuje na rzecz właścicieli. Jestem ciekaw czego się boi redakcja iż pożegnała się i usunęła wszelkie komentarze. Tego nie rozumiem. Jeśli walczą o prawdę i patrzą innym na ręce to czemu nie podejmią rękawicy? Mogli by udowodnić że mają rację, chociaż w bardzo małej części, ale odwagi jak widać brak. To jest kolejny dowód na to iż gazecie na uczciwości nie zależy. Szczególnie jestem zdziwiony iż tak waleczny człowiek jakim jest Marek Ciesielczyk - redaktor naczelny gazety, który jak bardzo walczył o stołek Dyrektora Centrum Polonii w Brniu, wysyłając listy gdzie się da, tworząc listy protestacyjne a w końcu zostając redaktorem naczelnym nowej gazety Prawdę Mówiąc. Droga była chyba trudna a czy warto...? O to zapytać trzeba samego Hanibala. Kiedyś może rozważe za i przeciw. Tego tchórzostwa nie rozumiem.
