Marek Powichrowski Marek Powichrowski
2289
BLOG

Długi marsz

Marek Powichrowski Marek Powichrowski Polityka Obserwuj notkę 63

 Po prostu niesamowite. Jeszcze dziś z rana czytałem na jednym wiodących portali nurtu głównego (w sekcji ekonomicznej!)  o tym jak to Chińczycy wymierzą siarczysty policzek Putinowi odmawiając podpisania wieloletniego kontraktu na dostawy gazu. Artykuł nie powinien wcale się w tym dziale znaleźć ale w dziale pudelek i to w formie anonimowych komentarzy. Taki był język tego artykułu. Na poziomie sztubaka z ogólnika zachłyśniętego propagandą „silni, zwarci, gotowi”.

A teraz gdy już wiadomo, że kontrakt doszedł do skutku to na wiodących portalach internetowych nurtu głównego głucho i cicho. Jak zwykle duperele i obfite biusty. Nie jest to informacja warta tego aby być na stronie głównej. Proponuję sformować eskadrę bombowców zrzucających sex-bomby zamiast bomb. Nikt nam nie podskoczy. Jestem niepoważny? Bynajmniej. Jakiś czas temu czytałem o poronionych pomysłach pojawiających się w Departamencie Obrony USA. Jednym z nich był pomysł aby nad obszarem zajmowanym przez wroga rozpylać środki powodujące zachowania homoseksualne u żołnierzy.


I pytanie. Czy – tak zwani – przywódcy zachodnich państw czytają tylko pudelkowe portale czy mają jeszcze jakiś wywiad informujący o prawdziwych dziejących się praktyce spiskach. Bo wydaje się, że milczenie Chin w czasie dramatu ukraińskiego (pytałem o tym jednej ze swoich poprzednich notek) miało swoje podłoże. Jeżeli kontrakt był negocjowany przez 10 lat to możliwe, że jego finalizacja nastąpiła w listopadzie ubiegłego roku i Chińczycy zachowali się jak partner wchodzący w big deal. I możliwe, że nikt na tak zwanym Zachodzie nie miał pojęcia o jego zaawansowaniu tak jak nie miał kompletnie pojęcia o tym, że są plany aneksji Krymu bo przecież mieliśmy reset, olimpiada, przyjaźń, miłość, muzyka i takie tam. Najbezpieczniejsza Europa od wieków. Możliwe jest również to, że Putin mając gwarancje zawarcia kontraktu wiedział, że z sankcjami możemy sobie...

Mamy praktycznie 10 lat w plecy. To dystans nie do odrobienia. To jest przewaga strategiczna. Szczególnie, że kandydatów do mężów stanu trzebi się jak… kaczory.

To gdzie się znaleźliśmy państwo komentatorstwo na własne życzenie wyrażone w wolnych wyborach? Tak, pierwsze słowo to czarna.

To róbta tak dalej. Dalej zamiast wyboru najlepszych polityków stosujmy konkursy celebrytów. Niech żyje bal! Na Titanicu.

Możliwie jak najdalej od przedziału 3 sigma

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka