Marek Powichrowski Marek Powichrowski
324
BLOG

You always walk alone

Marek Powichrowski Marek Powichrowski Rozmaitości Obserwuj notkę 8

Czy ktoś miał wątpliwości jak się skończy wymiana listów pomiędzy Legią Warszawa i Celtic Glasgow? Ja nie byłem zaskoczony. List Legii skierowany był do epoki, które już nie ma. Trafił w kompletną próżnię. Willie Maley, legendarny trener Cetlic-u nie żyje już od ponad 56 lat. Legendarny piłkarz tej drużyny: Jock Stein nie żyje od 29 lat. Inna legenda, Billy McNeill jest dziś 74 letnim staruszkiem, który pełni jedynie honorową rolę ambasadora Celticu. I jego głos jako prawdziwej legendy tego klubu mógłby cośznaczyć, ale jak ktoś kto całe swoje waleczne szkockie serce poświęcił temu klubowi musi przeżywać fakt, że jego ukochany klub dostał lanie niczym klub z jakiejś klasy okręgowej. Kto wie ile szklaneczek szkockiej whisky musiał wypić aby zalać ten smutek Ile szklaneczek whisky musiał wypić aby zalać robaka po tym, że nie zabrał głosu w tej sprawie bojąc się być może zemsty kibiców, którzy okrzyknęli by go zdrajcą i jego grób omijali z daleka.

Kiedyś takie kluby jak Celtic Glasgow były własnością publiczną. Wtedy miały znaczenie hasła na sztandarach bo była to identyfikacja przynależności do społeczności i dumy z niej. Co dziś i dla kogo znaczą tatuaże z „Keep the Faith”? To było hasło mniejszości katolickiej zanurzonej w morzu protestanckim. Nawiązywało w jakiś sposób do tekstu św. Pawła: „W dobrych zawodach uczestniczyłem, wiarę ustrzegłem”. Kto dziś to kojarzy w czasach walki medialnej z chrześcijaństwem a z katolicyzmem w szczególności? Przyznawać się do katolskiej religii? Jaka cześć głupkowatej młodzieży nosi tatuaże nie mając pojęcia co tak właściwie na sobie nosi. Jakieś chińskie hieroglify, które przetłumaczone na polski znaczą ni mniej ni więcej tylko: wieprzowina w sosie hoisin.

Dziś Celtic Glasgow to przedsiębiorstwo medialne. Cyrk na kółkach zatrudniający magików z całego świata. Typowe szkockie nazwisko na dzień dzisiejszy to Emilio Izaguirre. Ilu Szkotów gra w tej legendarnej z nazwy szkockiej drużynie? Na placach jednej można policzyć. Dla ilu z nich „Keep the Fight” ma jakikolwiek znaczenie. No sorry, take mam robotę w tym dobrze płatnym cyrku. Jak dziś honorowo powiedzieć: no dobra, dostaliśmy od Was lanie, nie należy się nam Liga Mistrzów, bo ta nazwa zobowiązuje. Jak to powiedzieć akcjonariuszom na walnym zebraniu licząc na dalszą pracę w klubie i na spokojne zamieszkiwanie w jakimś zasobnym satelickim osiedlu dla klasy średniej pod Glasgow w uznaniu drobnych żuli pijących piwo pod hipermarketem? Zapomnij.

W tej sytuacji Legia miała szansę zachować się honorowo nie pisząc listów do nikąd. Posypać w milczeniu głowę popiołem i zrobić audyt procedur i ludzi i budować drużynę na następny sezon. Postępowanie UEFA w tej sprawie jest tak ewidentnie niezgodne z duchem walki sportowej, że szkoda to rozmywać. A przy okazji nie ma co udawać Kalego i płakać, że nam ktoś ukradł wysokomleczną krowę bo gdyby to myśmy ją ukradli…

UEFA? To dziś żaden związek sportowy. Odwoływanie się do niech w poczuci ducha sportowej walki to nieporozumienie. To medialny koncern franchisingowy. Coś jak McDonalds (o, przynajmniej jakieś porządne szkockie nazwisko). Zawłaszczył sobie termin handlowy „piłka nożna w Europie”. Powiedzcie im, że mamy wolną konkurencję i można tworzyć tyle związków futbolowych o znaczeniu europejskim ile nam się podoba. Co robi Unia Europejska werbalnie pilnująca liberalnej gospodarki? No bo przecież piłka nożna to dochodowy biznes, zarejestrowany w sądach i mający zarządy jak każda firma robiąca komerchę. Jest w końcu ta wolność gospodarcza czy nie? Powinni regularnie dostawać kary za pozycję monopolisty na rynku. Niby dlaczego ma być tylko hamburger w każdej wsi. I tylko koniecznie od tych samych leśnych dziadków wszystkich europejskich krajów.

Porzucałem trochę grochem o ścianę. Idę pospacerować samotnie. W głowie mi brzmi hymn kibiców angielskich śpiewany na Wembley. Mimo lat i mimo tego, ze nie jestem kibicem Anglii to czuję ciary po plecach. Nie ma już tamtego Wembley i nie ma już tamtego czasu.

Sorry Willie Maley, sorry Jock Stein. You never walk alone.

Możliwie jak najdalej od przedziału 3 sigma

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości