Marek Powichrowski Marek Powichrowski
210
BLOG

Zalegalizować prostytucję!

Marek Powichrowski Marek Powichrowski Polityka Obserwuj notkę 2

Mija właśnie rocznica zburzenia muru berlińskiego, które to zburzenie było poprzedzone niesłychaną jak na realny komunizm jawnością życia publicznego, zwaną z rosyjska glasnost’. Otwarły się przez chwilę tajne archiwa, magowie od tajemnej wiedzy o życiu na Kremlu stracili swoje możliwość zarobkowania. Szalała wolność i swoboda. Wiedza skrywana dotąd pieczołowicie ujrzała światło dzienne.

Tyle wspomnienia historii, która staje się coraz bardziej odległa. Przejdźmy jednak do naszych czasów. Czy ktoś zastanawiał się dlaczego w prasie obok artykułu pojawia się krótki dopisek „artykuł reklamowy” albo przy liście płac na koniec 2578 odcinka tasiemcowego serialu telewizyjnego pojawia się nagle plansza „audycja zawierała lokowanie produktu”? Odpowiedź jest prosta, czytelnik musi mieć świadomość, że to nie dziennikarz wyraża swoje poglądy nie pobierając od bohaterów swojej opowiastki żadnych pieniędzy ani też scenarzysta wyżej wymienionego serialu nie pokazuje natrętnie odkurzacza konkretnej marki bo tak w jego przekonaniu łatwiej wyrazić uczucie jakie się zawiązało miedzy dwojgiem bohaterów ale po prostu trzepie od producenta odkurzaczy kasę za kryptoreklamę. Bez tego czytelnik wracający z pracy i czytający gazetę przy obiedzie mógłby zostać zmanipulowany poza swoją świadomością. Przed takimi podświadomymi oddziaływaniami należy się bronić i wymuszać jawność. Mając takie informacje możecie sobie w tym serialu co pięć minut szorować zęby co chwila inną pastą do zębów (w pełnym zbliżeniu pokazującym nazwę pasty), co raz to inną szczoteczką (najazd kamery na nazwę producenta), podcierać się co chwila innym papierem toaletowym (najazd kamery gdy papier jest tuż przed użyciem) a i tak małe dziecko będzie wiedziało, że zamiast przerw na reklamy w emisji filmu reklama została wbudowana w jego treść. I wszyscy będą zadowoleni. Oni mają kasę aby nakręcić 2579 odcinek dla niespełnionych gospodyń domowych a my będziemy wiedzieli, że ktoś chce nas potajemnie zrobić w konia. Jak mawiał mój nauczyciel akademicki „wilk będzie cały i owca syta”.

Jeżeli się już powiedziało „a” to warto również powiedzieć i „b”. Mam na myśli blogi oraz komentarze, które pojawiają się na blogach i forach politycznych, a które są czystą polityczną prostytucją. Są sprawianiem wrażenia, że wyraża się swoje absolutnie wolne od obciążeń finansowych poglądy podczas gdy są pracą zarobkową, z której nikt się nie chwali. Ja rozumiem, że nie można i nie należy się chwalić pracą w „resortach siłowych”, w wywiadzie i kontrwywiadzie. Ale dlaczego jako czytelnik bloga czy miałbym nie wiedzieć, że jego autor po prostu sprzedaje swoje poglądy na jakieś tajnej giełdzie. Umieszczenie na blogu dopisku „daję wszystkim co tylko zechcą” byłoby jakąś formą reklamy swoich usług a czytelnik zainteresowany w poznawaniu rzeczywistości w prawdzie będzie po prostu świadom, że wchodzi na własne ryzyko. Jeżeli ktoś jest masochistą to będzie z natury lgnął do sadysty, który doprowadzi go prędzej lub później do całkowitego spełnienia. Jego wybór. Albo komentator na blogach musiałby wzorem lokowania produktu dodawać dopisek do nicka: „zmieniam poglądy za niewielką opłatą”. I wszystko jasne. Gościu napisał komentarz, system bilingowy z agencji „reklamowej” zaliczył go, dostał swoje srebrniki, ja nie komentuję takiego komentarza (bo i po co?). Wszyscy są zadowoleni.

Taki blogger lub komentator, który uprawia polityczna prostytucję mógłby założyć działalność gospodarczą, z dumą podkreślać „płacę podatki i wymagam”, „puszczać coś w koszty”, wziąć w leasingu dobrą furę, odliczyć VAT. Po prostu pełna jawność i krystaliczna przeźroczystość.

Ale co zrobić wtedy gdy blogger nie chce przykleić takiej etykiety? Woli być tajnym agentem wpływu (wedle klasycznej teorii dezinformacji Volkoff’a?). No wtedy niestety trzeba zadać sobie – niewiele wbrew pozorom – trudu. Sięgasz do archiwum bloggera lub komentatora przed i po 2010-04-10 i czytasz, czytasz i ze zdumienia wytrzeszczasz oczy, hmmm, to on wychwalał demokratę Putina i jego sprawna administrację? To on uważał, że należy już raz na zawsze zapomnieć o żołnierzach zabitych w Katyniu „bo trzeba z żywymi naprzód iść”? To on kiedyś popierał zapalanie lampek na grobach sowieckich sałdatów a w tym roku już tego nie zrobił (w mediach cisza w okolicach 1 listopada, nie było żadnej transmisji z takiej akcji celebrytów w tym roku)? To on kiedyś wyśmiewał bohaterów Powstania Warszawskiego? Tak może być z każdym kierunkiem, który Partia i Rząd chce zmienić o 180 stopni i poszukuje chętnych udostępniających swoje ciało do takiej akcji. Manipulacja ma to do siebie, że jest zwykłym kłamstwem a ono ma krótki czas życia. Kłamstwo ma krótkie nóżki i szybko się zużywa.

Manipulacje są stare jak świat. Uwodzenie jest stare jak świat. Jeżeli otwarły się nowe możliwości do manipulowania to na pewno zostaną wykorzystane (taka moja parafraza z praw McMurphy’ego). Wykorzystane obywatelu przeciwko tobie. Jeżeli chcesz żyć w kraju wolnych ludzi świadomych swoich wyborów to popieraj legalizację politycznych prostytutek. Domagaj się jawności. W przeciwnym wypadku staniemy się stadem baranów wodzonym przez pasterza, który będzie wydawał ich sztuka po sztuce na pożarcie wilkom.



PS. Notka inspirowana notką Cezarego Krysztopa.


 

Możliwie jak najdalej od przedziału 3 sigma

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka