Najpierw dwa cytaty.
I
Pytanie: Czyli te mityczne 80 miliardów euro dla Polski w ramach polityki spójności jest realne?
Odpowiedź: (…) Szacunki są aktualne, ale wiemy, że atmosfera przed tą dyskusją jest po prostu straszna. Przestrzegałbym więc przed obiecywaniem kwot.
II
Największym niebezpieczeństwem jest przeciągnięcie się negocjacji i nieuchwalenie nowego budżetu przed 2014 r. Jeśli zostanie on uchwalony, to polityka spójności się w nim znajdzie, a to oznacza, że dostaniemy pieniądze. Natomiast jeśli negocjacje się przeciągną, to w 2014 r. może się okazać, że Unia Europejska nie ma budżetu na lata 2014-2020 i co wtedy? Nikt na to teraz nie odpowie, bo nigdy coś takiego się nie zdarzyło.
Ładne? Bardzo ładne. Brzmi jak typowa wypowiedź przedstawiciela SLD po obejrzeniu pamiętnego filmu z czterema muszkieterami w rolach głównych. Tylko że pierwsza wypowiedź pochodzi od sekretarza stanu w MSZ Mikołaja Dowgielewicza (Rzeczpospolita, 4 stycznia), a drugie zdanie wypowiedziała w tej samej gazecie konstytucyjna minister Elżbieta Bieńkowska. Wspomnę, że wcześniej za swój udział w filmie przeprosił komisarz Lewandowski.
Polski film z kampanii wyborczej jest wciąż bardzo popularny wśród posłów do Parlamentu Europejskiego. Ciekawe, czy pomaga w trudnych negocjacjach? Ciekawe, czy buduje koalicję biednych wobec wątpliwości bogatych? W ogóle jest ciekawie, bo przedstawiciele rządu, bez nazwisk, ale krytykują premiera…
Coś nam się należy – albo przeprosiny albo dymisje niesfornych ministrów.
