Mariasz Mariasz
106
BLOG

Interesant u świątobliwego męża

Mariasz Mariasz Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Wynotowane z pamiętników, rok 1921 mniej więcej, Warszawa:
 
W naszym domu pokój wynajął pan Ałłujew, Turek podobno. Na drzwiach umieścił schematyczny rysunek czerwonej ręki. Po południu pan Ałłujew zakładał luźną szatę, żółte bambosze i zielony turban, znak odbytej pielgrzymki do Mekki, i czekał interesantów. Przyjmował na łono islamu, udzielał rozwodów i dawał śluby. W szufladzie chował cienki skrypcik zatytułowany "Akta ślubania i mahometania".
- Od dzisiaj, jako że przyjęliście świętą wiarę Proroka, będziecie się nazywać Umasz Hadżi Jusuf Bek - oznajmiał interesantowi pan Ałłujew.
- Święty mężu, pragnę błogosławieństwa Allacha dla swoich spraw domowych - zauważał interesant - tymczasem moja żona, giaurka, zamyka oczy na światło prawdziwej wiary, co budzi we mnie rozpacz i wstręt.
- Boże, chroń nas przed podstępnym szatanem - zbielałymi ze zgrozy ustami szeptał pan Ałłujew - będę prosił Boga łaskawego, niech Pan nasz będzie dobry dla twej żony.
- Nie mogę tego znieść ! - krzyczał interesant.
- Zacznę od modlitwy pochwalnej do Proroka, niech jego imię będzie błogosławione od kresu do kresu ziemi - oznajmiał pan Ałłujew. Potem szeptał: "Amen, o Panie światów" i wyciągał formularz rozwodowy.
- Niech Bóg da twojej żonie przebaczenie grzechów ! - grzmiał pan Ałłujew.
- Święty mężu, tymczasem poznałem kobietę szlachetną, o dobrym sercu, wprawdzie jeszcze niewierną, lecz przepełnioną podziwem dla wiary Proroka, a i ona też mnie kocha.
- Trzeba dać wam ślub, albowiem nie możesz podążać drogą grzechu.
 
Pan Ałłujew wyciągał następny formularz i wpisywał dane wybranki. Interesant szybko podpisywał się i dostawał kopię.
- Idź w pokoju.
- Oby zło było daleko od ciebie.
- Allach zsyła zarobek bogobojnym ludziom, niech będzie błogosławione jego imię - mruczał pan Ałłujew po zamknięciu drzwi i chował zapłatę do woreczka.
Mariasz
O mnie Mariasz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura