Mariasz Mariasz
261
BLOG

Letargiczny domator

Mariasz Mariasz Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 

Był najczęściej fotografowanym i najlepiej opisanym człowiekiem XX wieku. Żaden z aktorów odtwarzających jego postać nigdy nie zbliżył się do tamtej, prawdziwej kreacji.
Somnambulik– zapisał Otto Strasser –zaprawdę medium, jakie pojawiają się w najbardziej niespokojnych epokach dziejów ludzkości. Wyłania się z półcienia, zawieszonego między nocą a dniem. Jakże często pytano mnie, na czym polega ów nadzwyczajny dar przemawiania Hitlera. Nie potrafię tego wyjaśnić inaczej, jak tylko ową nadnaturalną intuicją, która pozwala mu postawić nieomylną diagnozę niezadowolenia dręczącego jego słuchaczy.”
Urodził się w roku 1889, pięćdziesiąt sześć lat wcześniej, nim przed wejściem do bunkra Kancelarii Rzeszy szofer Erich Kempka z rozpaczą wykrzykiwał „Szef nie chce się palić!”.
W tym samym roku był Mayerling, a na turyńskiej ulicy Nietzsche spotkał swoje szaleństwo, zapewne pierwszy rok pierwszej epidemii gorączkowej śpiączki,  encephalitis lethargica. Tego roku londyńskie gazety rozpisywały się o sadystycznym mordercy, Kubie Rozpruwaczu.
Starsze dzieci, Gustaw i Ida zmarły w dzieciństwie, młodszy brat Edward umarł mając sześć lat. Dokładnych dat i przyczyn zgonów biografowie nie odnotowują.
Podążając znanym tropem dwudziestowiecznej psychoterapii – - to inni są winowajcami nieszczęścia – i hermeneutyki – „to tylko to” - nikt nie znalazł tej jednej przyczyny, tego jedynego urazu z dzieciństwa, tego jednego jedynego Żyda, który sprawił, że Hitler stał się Hitlerem.
Zdrowym można być zawsze tylko tak, jak nimi są inni- pisze Artur Schnitzler -natomiast chorym jest się zawsze tylko na swój własny sposób”. Czy po przeżytej w dzieciństwie  comie mały chłopiec obudził się obdarzony straszliwym darem ? Której nocy, kiedy ? Czy firanki w oknie były zaciągnięte ? Gorączka dopadła go nagle ? Matka siedziała przy pogrążonym w letargu dziecku ?
Tak więc choroba postencefaliczna nie mogła w żaden sposób być uważana za prostą dolegliwość, ale musiała być rozumiana jako indywidualna, niezwykle złożona kreacja, określona nie tylko przez pierwotny proces chorobowy, ale również przez ogromny zastęp osobistych cech i społecznych okoliczności [...]” uważa Oliver Sacks.
Choroba była kreacją tak w wymiarze medycznym, jak egzystencjalnym i w istocie niewiele z tego, co spotkało cierpiących na nią, poddaje się prostemu redukcjonizmowi. Ustalenie, iż cierpieli na zaburzenia postencefaliczne jedynie wzbogaca ich rzeczywistość o nowy wątek, lecz nie wyjaśnia jej do końca.
Jak wielu żołnierzy Wielkiej Wojny – musiał mówić. Galeazzo Ciano złośliwie zauważa:  „Trudno jest powiedzieć, że małomówność jest główną zaletą tego człowieka”. Potrafił przez dwie godziny przekonywać kogoś do swoich opinii na temat podwyżki opłat za przejazd mostem na Dunaju, albo snuć rozważania o najnowszej loterii dobroczynnej. Słowotok, chorobliwa żądza mówienia, jego przemowy  „sprawiały wrażenie erupcji wulkanu”.
Parkinsonizm Hitlera jest pewny, niejasne są tylko jego przyczyny. Wśród nich medycyna uwzględnia, obok zwykłego parkinsonizmu idiopatycznego, zazwyczaj nie wpływającego na jasność myśli, także syfilis, zatrucie lekami i narkotykami, wreszcie encephalitis lethargica. Znane objawy zespołu postencefalicznego występują u niego jeszcze przed kolejną epidemią, z drugiej dekady XX wieku; „cudaczne niezrównoważenie”, „sztywność myśli”, mania wielkości, stany apatii, z której nikt nie mógł go wyrwać, skłonność do wrzeszczenia i podnoszenia głosu, koprolalia, nagłe furie, niepohamowane napady agresji, jednak w listopadzie roku 1918 Hitler przeżywa coś, co określa jako  „akt przebudzenia”. Czy w czasie trwania epidemii, w buchającym zarazami pomorskim lazarecie, Hitlera znowu spotkał wirus ? Ta choroba nie uodparnia, tak samo jak grypa. Wokół opisanego w „Mein Kampf” przeżycia w Pasewalk narosło wiele legend, ten właśnie cytat z Hitlera zapamiętano. W szpitalu do ledwie ozdrowiałego po gazowym ataku żołnierza dociera wieść o katastrofie, klęsce wojny i zaburzeniach w Niemczech:
W oczach mi pociemniało i chwiejąc się na nogach wróciłem do mojej sali, położyłem się na łóżku i ukryłem bolącą głowę w poduszkach i kocach... Następne dni były nie do zniesienia, a noce jeszcze gorsze... W czasie tych nocy coraz bardziej rosła we mnie nienawiść do sprawców tej nikczemnej zbrodni.”
Jakie w istocie wydarzenie Hitler zmitologizował ? Gorączkę myśli, bóle głowy, bezsenne noce. Tak naprawdę niedługo później był w dobrym kontakcie z partią socjaldemokratyczną, żaden z jego towarzyszy broni nie pamięta też jakichkolwiek tyrad antysemickich. Oprócz światłowstrętu i mdłości zawsze obecnym objawem ataku  encephalitis lethargica były napady długotrwałej czkawki. Szukajmy czkawki męczącej żołnierza w białym szpitalnym drelichu, prostego wyjaśnienia o zwodniczym uroku.
Człowiek o dwóch twarzach.  „Letargiczny domator”, oderwany od życia, nieprzystępny, niezdecydowany i milczący w kontaktach prywatnych, dopiero stając przed tłumem odzyskiwał pewność siebie, jakby coś go nagle włączało.
Z somnambuliczną nieomylnością kroczę drogą, którą wytyczyło mi przeznaczenie”, stwierdził w roku 1936.
Śpi mało– wspomina Ciano –coraz mniej i spędza większą cześć nocy otoczony współpracownikami i przyjaciółmi. Pani Goebbels, która należy do stałych uczestników tych narad, co bardzo jej schlebia, opisała mi je, ale nie zdołała ukryć pewnego uczucia nudy, spowodowanej monotonią tych zebrań. Prawie zawsze on jeden mówił”.
Od 1940 roku w lewej ręce Adolfa Hitlera rozwija się charakterystyczne drżenie, ruchy ma wyraźnie spowolnione.
Z nocy robił dzień– pisze generał Heinz Guderian –Raporty, jeden po drugim, trwały do późna po północy. [...] Po ostatnim wieczornym raporcie przesiadywał godzinami ze swoimi adiutantami i sekretarkami, mówiąc aż do świtu o swych planach. Potem kładł się na krótką drzemkę, z której często, gdy przychodziły sprzątaczki, budziło go postukiwanie szczotek o drzwi jego sypialni. [...] Gdy po czternastomiesięcznej przerwie zobaczyłem go znowu po katastrofie stalingradzkiej, zauważyłem zmiany, jakie zaszły w stanie jego zdrowia. Lewa ręka drżała, zgarbił się, wyblakłe oczy wychodziły mu na wierzch, spojrzenie było martwe, na twarzy miał czerwone plamy. Jego pobudliwość jeszcze wzrosła. Wybuchając gniewem tracił wszelkie panowanie nad sobą. [...] W końcu, po zamachu 20 lipca 1944 roku, drżała już nie tylko lewa ręka, lecz cała lewa połowa ciała Siedząc trzymał prawą rękę na lewej i zakładał prawą nogę na lewą, aby w ten sposób uczynić to drżenie mniej widocznym. Idąc powłóczył nogami, trzymał się pochylony; każdy ruch wykonywał tak powoli, że przypominało to film o zwolnionych obrotach”.
Pierwszy profesor Max De Crinis, neurolog i doradca Himmlera, po obejrzeniu kilku filmów z udziałem führera zdiagnozował chorobę Parkinsona. Taką samą diagnozę postawiło niedługo kilku innych lekarzy.
Choroba Parkinsona to najczęstsza forma tak zwanego parkinsonizmu, czyli grupy chorób o bardzo podobnym obrazie klinicznym i zbliżonych objawach. Wiadomo też, że już w latach czterdziestych pojawiły się diagnozy łączące dolegliwości Führera z przebytą infekcją.
„Już będąc w niewoli – wspomina dalej Guderian – rozmawiałem z wieloma lekarzami, którzy znali Hitlera i obraz jego choroby. Nazywali ją paralysis agitans, lub „choroba Parkinsona”. [...] Przyczyny tej straszliwej choroby przypuszczalnie szukać należy nie w jakiejś przebytej chorobie wenerycznej, lecz raczej w ciężkim przeziębieniu, na przykład złośliwej grypie”.
Dostrzeżono też oczywistą mikrografię, czego wcześniej nie było, teraz jego pismo ręczne to maleńkie, wręcz skompresowane literki. Wyborny strzelec, lecz przemowy trzeba mu pisać na maszynie o centymetrowej czcionce, nadto przypominająca maskę twarz.
Mariasz
O mnie Mariasz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura