Papież Franciszek w prywatnej rozmowie z żoną rozwodnika, pozwolił jej "bez problemu" przystapić do sakramentu komunii. Jak podaje brytyjski dziennik "Independent" miał jej wprost powiedzieć, że" osoba rozwiedziona, nie robi nic złego przystępując do komunii" i dodał że "właśnie zajmuje się zmianą prawa, które zabrania rozwodnikom przyjmowania tego sakramentu"
Księdza, który odmówił kobiecie podania komunii Franciszek nazwał "bardziej papieskim niż papież" Rzecznik Watykanu Thomas Rosica potwierdził, że rozmowa taka miała miejsce, jednak odmówił komentowania jej treści. To sprawa pomiędzy papieżem a tą kobietą- powiedział. Dodał, że" uwagi papieża nie mogą być postrzegane jako zmiany doktryny Kościoła. Magisterium Koscioła / władza nauczania prawd wiary/ nie jest definiowana przez osobiste rozmowy telefoniczne papieża, dlatego wysuwanie z tej konkretnej sytuacji daleko idących wniosków jest błędem"- stwierdził, dodając że " postępowanie z konkretną ludzką sytuacją zawsze jest skomplikowane".
Z drugiej strony, jest powszechnie znane ze papież często telefonicznie kontaktuje się z wiernymi którzy zwracają się do niego z jakimś problemem. I co z doktryną nieomylności papieskiej ?
Sam fakt, że Franciszek już kilka razy zasygnalizował chęć zmian w tej sprawie, odbija sie szerokim echem wśród milionów zainteresowanych. Gro wiernych , którzy z różnych powodów pokomplikowali sobie życie ,czeka na konkretne działania w tym temacie. Nie brakuje też przeciwników takich zmian. Wśród nich z pewnoscią pewien niewielki odsetek stanowią tacy jak mój przyjaciel, którzy mówią, że w takim razie w imię czego oni przez całe życie się męczyli w nieszczęśliwym, niedopasowanym , nierozumiejacym się, nieszanującym się małżeństwie? Dzisiaj KK prędzej wybaczy małżonkowi który zabije swoją połowicę, póżniej będzie tego czynu żałował, wyspowiada się z tego grzechu i spokojnie już jako wdowiec drugi raz wstąpi w związek małżeński- niż małżonkom którzy postanowią się rozwieść. Czy to nie hipokryzja?
