Słuchając głównych mediów odnoszę wrażenie, że mówi się tylko o proteście lekarzy związanym z odpowiedzialnością za źle wpisaną refundację, zupełnie nieobecny jest temat zmian na liście leków refundowanych, a to dopiero jest prawdziwa tragedia dla wielu ludzi. Z listy zniknęło wiele podstawowych ratujących życie lekarstw. Koncentrując się na konflikcie z lekarzami skutecznie znika z głównego strumienia problem o wiele poważniejszy dla setek tysięcy ludzi, którzy często stawali przed dramatycznym wyborem, zapłacić rachunki, czy wykupić lekarstwa. Teraz już wielu z nich nie będzie się musiało zastanawiać, bo na lekarstwa już ich nie stać.
Przypomnę tylko, że w międzyczasie o jedną czwartą wzrosło zatrudnie w administracji publicznej, więc czy naprawdę trzeba szukać oszczędności kosztem ludzkiego zdrowia i życia? No chyba, że tak naprawdę chodzi o pomoc dla ZUSu, a głownym celem zmian na liście leków refundowanych jest ograniczenie ilości wypłacanych emerytur. Wiem, czarny to humor, ale jak powiązać to z przeprowadzonym niedawno zmniejszeniem zasiłku pogrzebowego to zaczyna się to układać w iście diabelski plan.
O paskach, Biotonie i zakupach Krauzego nie chce mi się już pisać. Może tylko podpowiem, jak ktoś ma ochotę to niech sprawdzi, ile akcji Biotonu dokupił ostatnio gdyński biznesmen, które paski dla cukrzyków są teraz na liście i ile razy słowa pasek użył minister Arłukowicz na konferencji kilka dni temu.
