Wybieramy w Czechach prezydenta. No, wybieramy… naszi posłowie i senatorowie wybierają. Jest to wybor trudny, bo do ostatniej chwili nie wiadomo, czy to będzie glosowanie otwarte albo tajne. Partie polityczne bowiem robią koło tego interes, posłowie i senatorowie także, nik nie jest pewien, czy ten albo drugi zaglosuje za którego kandydata. Poprostu nie wiemy, kto kupił kogo.
Kandydaci są dwa: Vaclav Klaus, prezydent, ekonom i eurosceptyk, i Jan Svejnar, ekonom, emigrant z Ameriky i kandidat socialdemokratów (opozycja) i zielonych (koalicja). ODS glosuje za Klause, ale mówi się o zdrajcach. Chrziściansci demokraci są podzieloni i decydujóce glasy są - w rękach komunistów. Kiedy byłemby katolikem, powiedziałbym: Boże, chrań naszej ojczycjne. Niemal dwadzisciu lat po rewolucji aksamytowej….
W tym momencie, kiedy ten text pisze, nie jest wiadomo, jaki będzie los tego glosowania. Senat chcial glosowanie tajnie, posłowie otwarte, szuka sie kompromisu, albo będą drugie wybory w przyslym tygodniu, albo ….
Klaus ma większe szanse, ale w tym gulaszu naprawde trudno powiedzieć. Już wczoraj mojim kolegom z redakcji krajowej w gazecie powiedzałem, że jest jak polityka polska, gdzie głównie w czasach premierowanja Jaroslawa Kaczyńskiego nie było niczego na pewno. Tylko, że … macie wybory prezydenta bezpośrednie (i prezydent Polski ma większe prawomocje niż czeski).
Komedia, którą teraz widzimy w Pradze, jest bardzo silnym argumentem dła zmiany w Czechach. Mówi się o niej co raz cześciej.
