Poszedłem do kina na "Raport Pileckiego". Blisko dwie godziny minęły w mgnieniu oka. Po seansie zapanowała, długa, przejmująca cisza...Film pokazuje mnóstwo rzeczy, rodzinne wspomnienia i kaźń rotmistrza Witolda Pileckiego, tragedię Polski pod niemiecką okupacją, Auschwitz a potem sowiecko-ubecką bandę maltretującą to co z Polski pozostało. Wszystko bez filmowych fajerwerków, na poważnie. Nie znam większości z występujących w tym filmie aktorów, ale to dobra obsada, rotmistrz i jego żona są zagrani doskonale, reszta też bez zarzutu.
To jest niezwykły, wg mnie bardzo dobry, wartościowy film. On może trafić do młodzieży, coś zmienić, uzmysłowić jaką cenę za polskość zapłacili bohaterowie pokolenia naszych dziadków. Dlaczego nie wolno nam o nich nigdy zapomnieć. Nigdy.