Martynka Martynka
1183
BLOG

WYMIANA CIOSÓW, CZYLI 1:0 DLA NPW

Martynka Martynka Polityka Obserwuj notkę 11
 
 
Sprawa trotylu zaczyna coraz bardziej przypominać tykająca bombę. Wczoraj GP opublikowała informację, z której wynika, że pierwsze wyniki badań laboratoryjnych wskazują na obecność trotylu na próbkach pobranych z wraku, zaś w wieczorem krewny jednej z ofiar podał do publicznej wiadomości , że również amerykańskie laboratorium wykryło TNT na pasie bezpieczeństwa, a co ważniejsze stwierdzono obecność  DNT, który może być produktem powstałym po wybuchu trotylu.
Na reakcję nie trzeba było długo czekać, choć zaskakujące, że tym razem zareagowała sama Moskwa, a konkretnie Komitet Śledczy FR. W komunikacie opublikowanym na swojej rzecznik rosyjskiej prokuratury Władimir Markin stwierdził:
 
„Przeprowadzona wspólnie przez specjalistów z Rosji i Polski nowa ekspertyza szczątków polskiego Tu-154M nie wykazała na nich śladów wybuchu.
- W wyniku przeprowadzonych oględzin i badań eksperci stwierdzili, że na poddanych oględzinom i badaniom przedmiotach brak jest jakichkolwiek śladów wybuchu.
Rzecznik przekazał, że prace te były prowadzone w Moskwie i Smoleńsku w dniach 18 lutego-7 marca. Markin podał też, że eksperci z dwóch krajów pobrali ponad 300 próbek z wraku i brzozy, w którą uderzył samolot”.
 
 
Powyższy  przekaz jest w istocie zręcznie wyprowadzoną dezinformacją, zawierającą w sobie zwykłe kłamstwo. Markin napisał, iż polscy i rosyjscy biegli wspólnie zbadali próbki na obecność materiałów wybuchowych, które pobrali w dniach od 18 lutego do 7 marca br. w Moskwie i Smoleńsku. Jednocześnie rosyjski prokurator sprytnie wspomniał o pobranych około 300 próbkach, co może nasuwać skojarzenie, dla mniej zorientowanych, iż chodzi o próbki, które aktualnie są badane w CLKP w Warszawie.  Pragnę przypomnieć, iż próbki, które obecnie bada policyjne laboratorium na obecność materiałów wybuchowych, zostały pobrane przez polskich biegłych we wrześniu ubiegłego roku i  nie mają nic wspólnego z badaniami, które były prowadzone w lutym br w Rosji.
Zaskakująco szybko sprawe skomentowała NPW, która tym razem pozytywnie mnie zaskoczyła:
 
W dniach 18 lutego – 7 marca 2013 r. prokurator Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie oraz polscy biegli brali udział w oględzinach dwóch fragmentów brzozy, zabezpieczonych do badań kryminalistycznych w Smoleńsku w dniu 11 października 2012 r.
Biegli dokonali zwymiarowania dwóch fragmentów brzozy, zmierzyli cięcia, ułamania i darcia, zabezpieczyli znajdujące się w nich elementy metalu i powłok lakierowych. W dalszej kolejności biegli dokonali odlewów silikonowych tychże darć, cięć i złamań oraz elementów metalowych.
Biegli pobrali również próbki z elementów tkwiących w brzozie do dalszych badań fizykochemicznych, metaloznawczych i mechanoskopijnych.
Następnie, w Smoleńsku, biegli pobrali z wraku zasadniczego próbki referencyjne (porównawcze) elementów metalowych i powłok lakierowych.
 
Polscy biegli oraz prokurator wojskowy nie uczestniczyli na terenie Federacji Rosyjskiej w żadnych badaniach (tym bardziej – laboratoryjnych) pod kątem wykrycia materiałów wybuchowych”.
 
 
Nie wiem, co sprawiło, że po raz pierwszy od trzech lat polscy prokuratorzy przeciwstawili się rosyjskiemu kłamstwu i manipulacji, mówiąc wprost: "to łgarstwo" , ale uznaję to za dobry prognostyk na przyszłość.
Sprawa trotylu jest dużo poważniejsza, niż to usiłuje się przedstawiać w polskich mediach, o czym świadczy dzisiejsza reakcja Moskwy, która w akcie desperacji oficjalnie nałgała, próbując do swej gry wciągnąć polskich prokuratorów. Rosjanie bardzo uważnie obserwują to, co się dzieje w Polsce w sprawie Smoleńska i natychmiast reagują. Rosyjskie oświadczenie można też odczytać, jako formę nacisku na polską prokuraturę, wskazanie, jakie maja  być ostateczne wyniki badań.
Mam jednak nadzieję, choć wiem, że jest ona matką głupich, że panowie z NPW się nie dadzą, a że potrafią to robić, dzisiaj pokazali. Tak trzymać.
 
 
 
 

    

Martynka
O mnie Martynka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka