Coraz więcej informacji wychodzi na światło dzienne, jeśli chodzi o Sarah Palin. Badanie jej kariery cofa się w czasie. W szczególności jej kariera w miasteczku Wasilla wielce wyjaśniają kim tak naprawdę jest Sarah Palin. Ciężko powiedzieć, czy to w jakikolwiek sposób wpłynie to na bardzo pozytywny jej odbiór w społeczeństwie w ostatnim tygodniu (58% wyborców postrzega ją pozytywnie, przy 57% dla zarówno McCaina i Obamy i zaledwie 48% dla Bidena).
Jak pokazał Ed Pilkington, dziennikarz z Guardian, który objechał miasteczko Wasilla, żeby poznać początek jej kariery, Palin w Polsce należałaby zapewne do partii typu Liga Polskich Rodzin.
Sarah Palin wyruszyła z Wasilla z misją od Boga, co potwierdza nie tylko ona sama, ale lokalny Kościół (nomen omen modlący się za nią). Jak mówi pastor Ed uderzający w Palin był fakt, że religia była dla niej ważniejsza od polityki. Samo w sobie nie jest to chyba problematyczne ani tym bardziej złe (dobrze jest mieć moralność w polityce), ale zależy to też od sposobu w jaki to wpływa na sprawowanie urzędu. W przypadku Palin oznacza to wyniesienie kwestii religijnych na piedestał, jeśli chodzi o swój program polityczny sprawa praktyczne stają się drugorzędne. Oznacza także małostkowość i dosyć skrajne posunięcia, które zważając na to, że Palin może być przyszłym wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych, mogą odbić się czkawką w kampanii McCain.
Podczas pierwszej kampanii Palin w 1996 roku dosyć wyraźna jest radykalne odejście od standardowej tematyki. Zamiast kwestii związanych z poprawieniem administracji, remontami czy śmieciami, kampania Palin w 5 tysięcznym mieście Wasilla poruszała tak istotne na poziomie lokalnym tematy, jak sprzeciw wobec aborcji, dostępność broni, a także egzystencjalne ataki na swojego przeciwnika za to, że zbyt rzadko uczęszcza do Kościoła...
Kampania totalnie nie związana z praktycznymi tematami, które mają znaczenie na poziomie lokalnym, o dziwo wygrały jej wybory...
Sarah Palin wparowała do ratusza z misją. Zaczęła od próby TKM, czyli od czystek i wstawianiu własnych ludzi do władz w tym mały miasteczku, gdzie każdy każdego znał. Zaczęto od wywalenia sześciu przewodniczących wydziałów w radzie (żaden z nich nie był z nadania politycznego, a w większości służyli od lat niezależnie od układu władzy w lokalnym samorządzie). Wszelkie protesty w prasie nazywała ataki liberałów, nawet jeśli dziennikarze byli znanymi od dawna konserwatystami i republikanami. Poza tym Palin zmusiła do ustąpienia dyrektora muzeum, planistę miejskiego, dyrektora ds prac publicznych oraz szefa policji. Palin twierdziła, że konieczne było wyczyszczenie klubu 'starych facetów', ale nie zmienia to faktu, że wkrótce wstawiła swoich ludzi na tych stanowiskach.
Bardziej wymowna była afera z próbą cenzurowania lokalnej biblioteki. Sprawa już wyszła na światło dzienne, ale na razie było o tym względnie cicho. W 1996 roku w wyniku protestu jednego rodzica przeciwko doborze niektórych książek Sarah Palin wezwała do siebie na posiedzenie rady bibliotekarkę Mary Ellen Emmons i zapytała ją, czy usunie książki, jeśli ona będzie się tego domagać. Poczciwa bibliotekarka stwierdziła, że wszystkie książki są w sposób profesjonalny dobrane i nie dopuści do jakichkolwiek prób wpływania na dobór książek.
Parę tygodni później Sarah Palin wysłała lubianej w mieście Emmons wypowiedzenie. Oburzenie w mieście było tak wielkie, że wkrótce potem Palin cofnęła decyzję i pozostawiła Emmons na stanowisku.
Jak mówi inna jej ofiara, Lyda Green, szef republikanów w Alasce, fiskalny konserwatysta, senator stanowy i przy okazji sasiądka Palin w Wasilla, "Szybko zauważyłam, że jeśli nie zgadzasz sie z nią to nie traktuje tego politycznie, ale personalnie." Green pomimo bycia republikańską senatorką szybko stała się personą non grata dla Palin, kiedy ta kilkakrotnie sprzeciwiła się niektórym planom Palin. Podczas wywiadu radiowego między Palin, a prawicowym dziennikarzem, po tym jak ten drugi nazwał Green 'suką' i 'rakiem w partii', reakcją Palin był śmiech.
Ostatecznym aktem zemsty było poproszenie przyjaciela, aby wystartował przeciwko Green w wyborach do Senatu. Reakcja Green? Wolała zrezygnować ze startu niż uczestniczyć w prawyborach, które jej zdaniem stałyby się ordynarne. "Doszło do momentu, kiedy już nie warto było tego robić. Nie potrzebowałam tego, aby w tak małej społeczności, jak ten, nadepnąć na twarz popularnemu gubernatorowi. ALE TAK SIĘ NIE RZĄDZI."
Z punktu widzenia jej religijności można dowiedzieć się takich rzeczy, jak jej przekonanie, że wojna w Iraku to 'wola Boga.' Jak mówiła niedawno "Nasi przywódcy państwowi wysłali ich z misją od Boga. Musimy się modlić o plan i o to, by był to plan Boży."
Równie ważne na poziomie Wasilli była jej kampania przeciwko edukacji seksualnej dla nastolatków i próba promocji abstynencji seksualnej. W świetle rewelacji jej nastoletniej córki Bristol o jej ciąży można zaobserwować skuteczność tej kampanii.
