maruti maruti
244
BLOG

Neoliberalizm - a co to???

maruti maruti Polityka Obserwuj notkę 12

Neoliberalizm stał się ofiarą obecnego kryzysu. Winny został wskazany i nazwany, ale pozostaje problem: Mało kto wie, jak wygląda ten stwór. A kilka dyskusji przekonało mnie o konieczność podjęcia próby sfotografowania bestii.

Warto zaznaczyć na początek, że tzw. neoliberalizm nie jest żadnym zdefiniowaną uniwersytecką szkoła ekonomiczną, jak chociażby neoinstytucjonalizm, monetaryzm czy neokeynesizm. Praktycznie od momentu powstania terminu miał on jednoznacznie negatywną konotację i trochę funkcjonuje on w obecnym dyskursie, jako słowo-bat na dyskutanta.

Neoliberalizm bardziej niż szkołą ekonomiczną jest pewnym polityczno-medialnym zjawiskiem ekonomicznym, który opierając się na pewnych myślach zawartych w ekonomii uniwersyteckiej - opartej głównie na myślach liberalnej szkoły austriackiej i monetaryzmu. Często w kontekście neoliberalizmu wskazuje się na jego ojców, czyli na Miltona Friedmana i jego Chicago Boys, wpływowych polityków lat 80-tych Ronalda Reagana, Augustine Pinocheta i Margaret Thatcher. Jeśli chodzi o źródło inspiracji najważniejszą pozycją wydaje się być Droga do zniewolenia autorstwa Friedricha on Hayeka i klasyczne dzieło Adama Smitha Bogactwo narodów.

Zasadniczo neoliberalizm definiuje politykę, która dąży do przekazania kontroli nad gospodarką z państwa na rynek, a może właściwiej - na sektor prywatny.

Warto jednak bardzo silnie zaznaczyć, że w odniesieniu do neoliberalizmu prawie całkowicie odchodzimy od teoretycznych zapisów neoklasycznej ekonomii liberalnej, a wchodzimy w sferę ekonomii stosowanej, praktycznej. Podstawa ideowa ruchu to nie modele, a pewne przekonanie o niezawodności wolnego ruchu u jego proponentów oraz bardzo uznaniowe i kunktatorskie ich wykorzystywanie przez polityków rządzących.

Można też rozróżnić ekstremalną i narzucaną siłą formę neoliberalizmu wprowadzaną siłami MFW i Banku Światowego w krajach rozwijających się od lat 80-tych do końca lat 90-tych od neoliberalizmu w krajach rozwiniętych. Neoliberalizm 'bogatych' wystrzega się równie dogmatycznego stosowania jego zaleceń do własnego kraju, a podstawą tego akurat neoliberalizmu wydaje się hasło biznes ma zawsze rację czy podobne co dobre dla biznesu jest dobre dla państwa. Warto zaznaczyć, że walka o interesy biznesu, a w szczególności dużego biznesu, stała się zasadniczo tożsama z walką o wolny rynek. Co oczywiście samo w sobie jest absurdem. To w połączeniu z podejściem bogatych do biednych typu do as we say, not as we do spowodowało powstanie bliskiego związku między biznesem i ich lobbystami, a państwem. Rezultatem jest dziki system, który można zarówno określić, jako socjalizm dla bogatych, jak i systemem prywatyzującą zyski, a upubliczniającą straty. System zresztą nie tylko widoczny obecnie, ale już wcześniej przede wszystkim w kontekście podejścia biznesu do ekologii.

Często słusznie się zauważa, że choć neoliberalizm często zaprzecza ideom liberalizmu to przypomina to mocno niezgodność ideową między komunizmem teoretycznym, a komunizmem realnym.

Jedynym chyba dokumentem, którym można nazwać 'manifestem neoliberała' to Konsensus Waszyngtoński, który warto tu przytoczyć i nieco rozwinąć. Warto pamiętać, że choć teoretycznie wszystkie punkty są równoważne to w praktyce dochodzi do sprzeczności wewnętrznej w praktycznej stosowanej polityce gospodarczej, więc z czasem dawano priorytety jednym zaleceniom nad innymi.

Konsensus Waszyńgtoński został stworzony w 1989 r. przez ekonomistę amerykańskiego Johna Williamsona. Pomimo nazwy daleko mu do konsensusu, bo z zaleceniami tego konsensusu nie zgadza się obecnie większość ekonomistów. Konsensus jest spisem priorytetów polityki gospodarczej, która jest niejako wykładnią ekonomiczną dla MFW, a w mniejszym stopniu dla Banku Światowego i Departamentu Stanu USA, w odniesieniu do kreowania polityki gospodarczej w krajach rozwijających się.

Lista liczy sobię 10 punktów i choć sam Konsensus spisano dopiero w 1989 r. to już wcześniej była ona conajmniej od połowy lat 80-tych obowiązującym planem działania dla instytucji z Bretton Woods.

Poniżej 10 punktów wraz z uwagami:

1. Dyscyplina fiskalna

W odniesieniu do krajów południa absolutnie najważniejszy punkt. Kazano ciąć wydatki zarówno w trakcie kryzysu, jak i w trakcie boomu gospodarczego. Jeśli budżet miał deficyt to kazano ciąć we wszelkich możliwych sektorach gospodarki. Kolejną świętą krową były spłaty pożyczek międzynarodowych. Nieważne, że trzeba oszczedząć na opiece zdrowotnej czy służbie zdrowia. Ważne, żeby bogate państwa zachodnie dostawały swoje pieniądze spowrotem.

W kontekście państw zachodnich politycy totalnie ignorowali ten punkt na rzecz pragmantycznej polityki gospodarczej. Bardzo nisko na liście priorytetów Zachodu. 

2. Odejście od wydatków publicznych na subsydia na rzecz inwestycje prowzrostowe, jak służba zdrowia, infrastruktura czy opieka zdrowotna.

W odniesieniu do Południa bardzo nisko na liście priorytetów MFW. Zwiększanie inwestycji w szkolnictwie czy w opiece zdrowotnej można dokonywać dopiero, kiedy państwo będzie miało na to nadwyżkowe środki na te cele. Spowodowało to mocne niedoinwestowanie tych celów w czasach dominacji neoliberalizmu na Południu.

Totalnie też ignorowano ekonomię uczelnianą, które wskazywała na problem deficytu oszczędności w gospodarce i utrudnień w przeskoczeniu barier wejścia w rozwijających się gospodarkach bez wsparcia rządowego.  Znakomitym przykładem była kwestia dotowania przez państwa rozwijające się rolnictwa (pomijając fakt, że w nakazano Afrykańczykom rezygnacji z dopłay w sytuacji monstrualnych dopłat w Europie czy USA). Kolejnym problemem było nakazowe prywatyzowanie sektora użyteczności publicznej, jak woda czy prąd, totalnie ignorując problem powstawania monopoli naturalnych czy lokalnych. Polityka prywatyzacji totalnie ignorowała podstawy ekonomii monopoli. 

W zakresie Zachodu widać coraz silniejsze tendencje do prywatyzacji coraz to nowych dziedzin dotychczas uznawanych za dziedzinę państwa. Od wieziennictwa do służby zdrowia prywatne jest zawsze lepsze.

3. Reforma podatkowa - poszerzenie bazy podatkowej i wprowadzenie umiarkowanej efektywnej stopy podatkowej.

Jedynym ważniejszym wyznacznikiem tej polityki to wieczne dążenie do obniżania podatków niezależnie od potrzeb budżetowych. Drugim elementem jest bezrefleksyjna wiara w krzywą Laffera i wiara, że obniżenie podatków prowadzi zawsze do wzrostu wpływów budżetowych i rozruszania gospodarki. Trzecim elementem jest nowoodkryta wiara w podatek liniowy.

Szczególnie drugi wymieniony element stał za wiarą wpierw Reagana a teraz Bush a Jr., że obniżka podatków wcale nie spowoduje spadku wpływów do budżetu, a wręcz może je zwiększyć. To oczywiście okazało sie nieprawdziwe.  

Integralną częścią punktu jest próba likwidacji szarej strefy i wprowadzenia możliwie wielu graczy do sfery podatkowej. 

4. Stopy procentowe są ustalane rynkowe i realnie dodatnie (lecz umiarkowane).

W praktyce wyglądało to tak, że polityka monetarna reagowała na oczekiwania rynku, a niekoniecznie zgodnie z logiką ekonomiczną wprowadzoną przez monetarystów. Co ciekawe jest to iście keynesowskie podejście do stóp procentowych, choć sami neokeynesiści dawno przyznali, że Keynes tu się mylił i krytykują od dawna tego typu politykę monetarną. Jeszcze bardziej symptomatyczne jest to, że tą politykę od lat 80-tych stosował i Ben Bernanke i Alan Greenspan, dwóch ważnych osobistości kojarzonych z monetaryzmem i libertarianizmem.  

5. Rynkowe kursy wymiany.

W praktyce charakteryzowało się to oddanie władzy na kursem walut w ręce spekulantów. Rynki bowiem zliberalizowano i zderegulizowano, co doprowadziło do stabilizacji walut w czasach boomu, ale do masowej paniki i wielkich problemów w tym zakresie w okresie kryzysu. Nie podjęto żadnych działań do ograniczenia możliwości masowych ruchów na rynkach walutowych. Pierwsze raz tragiczne skutki tego odczuto w 1997 roku w Azji, potem w 1998 w Rosji, potem w 2001 r. na trzecim świecie, a w szeczgólności w Argentynie i w RPA, a teraz czuć to także w Polsce w obecnym rozchwianiu waluty polskiej. Relatywnie najłagodniej kryzys w Azji przeżyli Malezyjczycy, którzy po prostu zainterweniowali na rynku finansowym i uniemożliwili masowe wyprowadzanie pieniędzy spekulacyjnych z gospodarki.

6. Liberalizacja handlu

A raczej jej iluzja. Handel liberalizowano pod dyktando krajów bogatych. Wpierw próbowano za pomocą WTO wprowadzając nieuczciwe i jednostronnie korzystne liberalizacje dla krajów bogatych. Kiedy biedni przestali pozwalać na manipulowanie sobą i załamały się rozmowy w Doha pośpiesznie kraje zachodnie przeszli na mniej lub bardziej subtelne wymuszane umów dwustronnych, których ekonomiczna szkodliwość jest poza wątpliwością w ekonomii uczelnianej. Powoduje bowiem kumulację złych zjawisk w gospodarkach nie przystających do siebie.

7. Liberalizacja napływu FDI do kraju

Polityka mająca prowadzić do likwidacji wszelkich ograniczeń do przejmowania lokalnych firm przez firmy zagraniczne. Powodowało to oczywiste nierówności z uwagi na kapitałową przewagę firm zagraniczną. Umożliwiało to likwidację konkurencji krajowej poprzez ich wykupywanie i docelową monopolizację gospodarek krajów rozwijających się przez kapitał zagraniczny.

Wbrew mylnym przeświadczeniom liberalnym kapitał jednak ma narodowość.

Warto zauważyć, że w konsensusie nic nie ma o walce z monopolami.

8. Prywatyzacja firm państwowych

To w połączeniu z punktem 5, 6 i 7 oznacza odsprzedaż firm pastwowych kapitałowi zagranicznemu. Lokalnego kapitału nie ma. Pozostaje zagraniczne. Po kilku latach takiej polityki, kiedy sprywatyzowano lokalne molochy państwowe zagraniczne firmy prywatne miały często możliwość dyktowania polityki gospodarczej rządowi. 

9. Deregulacji, czyli abolicja regulacji mogących ograniczać konkurencję, wejście na rynek, poza tymi uzasadnionymi bezpieczeństwem, ochroną konsumencką czy środowiskową i nadzorem nad instytucjami finansowymi

W kontekście obecnego kryzysu nie trzeba chyba niczego dodawać. Co rynek chce to rynek otrzymuje. Zasadniczo stworzyło podwaliy dla globalnych korporacji znajdujących się poza jakąkolwiek de facto jurysdykcją moralną.

10. Bezpieczeństwo praw właśnościowych 

David Harvey określił kiedyś neoliberalizm, jako formę kapitalistycznej kreatywnej destrukcji.  Czytaj najważniejszy jest zysk. Choćby cały świat się walił bez zysku się nie obejdzie.

maruti
O mnie maruti

"Without a winking smiley or other blatant display of humour, it is impossible to create a parody of fundamentalism that someone won't mistake for the real thing." - Nathan Poe. Z dedykacją dla denialistów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka