francesco francesco
7796
BLOG

Ten tekst nie przeżył 2 godzin na stronie GW!

francesco francesco Polityka Obserwuj notkę 42

* Europoseł PiS Tadeusz Cymański jest dziś politycznym trupem. Ale zanim zajmiemy się ruchawką w PiS powinniśmy porozmawiać o skandalu we własnym środowisku - o upadku zasad i braku przyzwoitości wsród dziennikarzy.

Krótkie przypomnienie faktów. Cymański, w rozmowie z Moniką Olejnik, ocenił wyborczy wynik PiS jako porażkę, za co spotkała go wyjątkowo ostra krytyka niektórych partyjnych kolegów. Po tym wywiadzie do Cymańskiego zadzwoniło wielu dziennikarzy, w tym ja, oczywiście namawiając go na kolejny wywiad. Nie wiem co mówił innym, ale w długiej rozmowie ze mną wyraźnie zaznaczył, że na razie nie życzy sobie żadnej publikacji i dotyczy to wszystkich redakcji.Co jeszcze mówił? Tego państwu nie powiem, bo nie mogę. Skoro rozmówca tego sobie nie życzy, to treści rozmowy nie mam prawa wyjawić nawet przed sądem. Dziennikarz to zawód zaufania publicznego. 

Znam Cymańskiego od lat, nigdy nie zażądał autoryzacji wywiadu, jest jednym z najbardziej przyzwoitych, prostodusznych i otwartych polskich polityków, oczywiście, pod warunkiem, że obie strony stosują się do obowiązujących zasad. 
I nagle tygodnik "Wprost" publikuje wywiad z Tadeuszem Cymańskim, w którym europoseł nazywa kilku przybocznych Jarosława Kaczyńskiego pachołkami. Narzeka na autokrację i dyktaturę w partii, prawie że nawołuje do zmiany prezesa. W tym momencie merytoryczna zawartość jego słów mnie nie interesuje. Interesuje mnie wstęp "Wprost" do wywiadu: "Kiedy zadzwoniliśmy do posła Cymańskiego i powiedzieliśmy, że mamy do niego kilka pytań, eurodeputowany stwierdził, że nie chciałby się wypowiadać, bo sytuacja w 'której się znalazł jest nieprzyjemna'. Zastrzegł, że wolałby nie komentować szerzej ostatnich wydarzeń. Poniżej przedstawiamy treść rozmowy po wspomnianych słowach eurodeputowanego". 
Oczekuję od naczelnego "Wprost" Tomasza Lisa wyjaśnienia tej sytuacji. Złamaliście zasady, żeby ujawnić seryjnego mordercę? A może działacie w "stanie wyższej konieczności", kierując się "ważnym interesem społecznym"? Bo wszyscy już wiedzą, że autor wywiadu zadzwonił do Cymańskiego i kajał się przed nim za tą publikację. Że było mu zwyczajnie głupio to mało powiedziane. Słów wylanych na temat tablotyzacji mediów i ich pogoni za sprzedażą nie sposób zliczyć, wspomnę tylko felietony Piotra Pacewicza w "Wyborczej". Wymienię zaledwie trzy skutki ostatniej publikacji "Wprost": depresja i polityczna marginalizacja Cymańskiego, który rozmawiał "off" w dobrej wierze; zasłużony spadek zaufania do dziennikarzy; no i ten trzeci, być może najbardziej okrutny - ktoś, dla sprzedaży, złamał kręgosłup niedoświadczonemu adeptowi dziennikarstwa i pokazał mu miejsce w szeregu.Ty jesteś gówniarz nie dziennikarz, my tu rządzimy, a jak ci już tak naprawdę zależy, to co najwyżej możesz zadzwonić i przeprosić. Żenujące. 



* Tekst wisiał na Wyborcza.pl niecałe 2 godziny. Pozostał po nim jedynie screen Cezarego Gmyza.

[ aktualizacja 1 ]

Jak donosi Gmyz "tekst Wąsa ukazał się o 19:44, zniknął o 21:39."

[ aktualizacja 2 ]

Tekst po godz. 23 wrócił. Bez jednego nazwiska. Zgadnijcie którego - link

francesco
O mnie francesco

Jestem świadomym Polakiem, Europejczykiem i obywatelem tego świata. Możesz mnie też nazwać czujnym recenzentem rzeczywistości.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka