Media donoszą, że kraje którym grozi utonięcie sugerują międzynarodową pomoc w zakresie ubezpieczenia od zatopienia przez ocean. Krok godny naśladowania i śmiały, a jednak nie dość śmiały.
Jak wiemy bowiem z "Dziennika Polskiego" oceany oceanami, ale zagrożeniem są również zakusy na dwuwartościową logikę. Przypomnę skrótowo, że na Podkarpaciu usiłowano podczas wyborów samorządowych zrealizować w praktyce paradoks kłamcy, co nie udało się wyłącznie dzięki czujności św. Tomasza.
Teraz się udało, ale kiedyś może się nie udać. Kraje, przywiązane do prostego zerojedynkowego świata powinny zatem wnioskować o fundusz na wypadek, gdyby następnym razem strażnicy prostej logiki nie stanęli na wysokości zadania.
Naruszenie prostego dwuwartościowego ładu wpędzi ich przecież w nielada kłopoty, robiące wrażenie nawet w porównaniu z utonięciem. A więc od utonięcia większe.
Mniejsze.
Ani mniejsze, ani większe, ani równe.
A Winston Churchill jest marchewką.