Melwas Melwas
31
BLOG

Najnowsze trendy w teorii króliczka

Melwas Melwas Polityka Obserwuj notkę 54

Każdy zadeklarowany antykaczysta winien śledzić najnowsze trendy panujące w obozie przeciwnym, by być zawsze na czasie. I tak w sytuacji, gdy największe tuzy mody przyjeżdżają by śledzić najnowsze wzory do Mediolanu czy Paryża, tak dla antykaczysty najłatwiej śledzić nowe rozwiązania w najpopularniejszych miejscach, gdzie spotykają się ludzie z obozu dyskretnie krytycznego wobec PiS.

Idąc tym tropem na zupełnie odkrywcze i świeże spojrzenie, można się natrafić już na samym szczycie, prawicowego Olimpu, czyli u guru publicystyki - Stanisława Michalkiewicza.

Michalkiewicz: 

Czy były już minister spraw wewnetrznych Janusz Kaczmarek był od początku „kretem” razwiedki przy Kaczyńskich? Jego kariera w prokuraturze od 1988 roku jest tak błyskotliwa, że wykluczyć tego nie można.

[...] 

Wydawało mi się jednak, że krajowa razwiedka jest już pod kontrolą konstytucyjnych władz państwa, więc podejrzewałem gestapo. Tymczasem okazuje się się, że niekoniecznie – że razwiedka mogła uplasować swoich uśpionych agentów na wysokich stanowiskach państwowych. W takiej sytuacji pewność siebie, z jaką pan Andrzej rozpoczął wojnę z premierem, łatwo wyjaśnić ufnością w skuteczność razwiedkowej protekcji. 

[...] 

Janusz Kaczmarek w swoim oświadczeniu poparł powołanie sejmowej komisji śledczej, co wzmacnia podejrzenia, że tym razem już nie udaje, że jest sobą, a nie kretem. Umieścił tam też jedno zagadkowe zdanie, że prokuratura kierowana przez Zbigniewa Ziobrę nie jest w stanie wykryć źródła przecieku. 

I tak wątek został podjęty przez komentatorów pod najnowszym wpisem, drugiego co do wielkości guru w internecie, czyli Kataryny. Sprawą natychmiast zajęły się dwie największe tuzy prawicowego blogowania (bez złośliwości), czyli Free Your Mind i wyżej wspomniana Kataryna.

Free Your Mind, snuje domysły, iż:

Prawdopodobnie akcja CBA miała na celu wykrycie korupcji, przy okazji jednak wykryto działania osłaniające ze strony ludzi dawnych służb. Lepper i Kaczmarek wydają się być ludźmi dawnych służb - doskonale osłanianymi i doskonale przeszkolonymi.

Przytakuje mu Kataryna i pierwsza zauważa to, czego nikt inny by nie zauważył:

Hipoteza Michalkiewicza jest bardzo ciekawa, Kaczmarek to faktycznie nie ten sam człowiek, oglądam, słucham i nie poznaję. Faktycznie jakby przestał udawać.

Trzeba by teraz inaczej spojrzeć na różne sprawy. Na przecieki do Kwaśniewskiego, na ekstradycję Mazura, na szwajcarskie konta. W najważniejszych miejscach był ktoś taki jak Kaczmarek.

Także, Nurni był(a) pod wrażeniem tez Michalkiewicza:

Bo mozemy tak sobie jeszcze dlugo przecierac oczy ze zdumienia, ale w jednym Michalkiewicz ma bezwzglednie racje: Kaczmarek przestal cokolwiek udawac.

Karlin, dodał swoje 3 grosze:

W tej chwili toczy się wojna tajnych służb. Czy aby napewno te "nowe" są skazane na porażkę? Tam są nie tylko harcerze i żółtodzioby, ale też część ludzi z dawnych służb (po 1990 r.), którym się III RP nie musiała podobać. Być może nie wszyscy z nich to krety, a spośród żółtodziobów nie wszyscy to idioci. Bowiem gdyby tak było, nie bylibyśmy świadkami takiej paniki. Największej po 1989 r.

Równie interesujący był wątek poboczny wprowadzony przez Marie:

Pan Kaczmarek TELEMOSTEM przekazuje istotne sygnały dla przeciwników kaczyzmu.
- "List otwarty do ministra Ziobry" był wyraźną wskazówką dla Leppera, by wskazał Ziobrę jak źródło przecieku.

[...]

Dziś też inaczej na to patrzę i podtrzymuję swoją wersję z telemostem.
Pamiętam rozmowę pana Kaczmarka jeszcze jako prokuratora krajowego w "Kropce nad i". Pani Olejnik spytała - "czy chciałby pan coś powiedzieć na koniec?"
- "Tak, mam niemiłą informację dla politków SLD z Lichtensteinu"
Wtedy się ucieszyłam, a to chlapnięcie tłumaczyłam tym, że chciał ich sprowokować do jakiś nerwowych ruchów... Dziś zupełnie inaczej to odbieram - TELEMOST.

Pod który podpiął się z własnymi wątpliwościami, choćby Zak0304:

Tez oglądałem ten wywiad Olejnik z K-nagle jak Filip z konopi wyskoczył z tymi kontami w Liechtensteinie.
Tak samo teraz wywiady gazetowe,listy otwartektos musi go mocno naciskac. A wydawało sie ze to taki opanowany facet.Czyzby JK posiadl taka wiedze ze po nastepnych wyborach PIS bedzie rzdzil samodzielnie???????

A Marie pociągnęła dalej:

Kaczmarek mógł wręcz prowokować, by właśnie PODALI [SLD za wypowiedzi ws. szwajcarskich kont lewicy - przyp. Melwas] go za te wypowiedzi do sądu. Osobom pomówionym i ich obrońcom OTWIERA się wówczas WGLĄD do akt sprawy...
I co Ty na to?

A ja na to, jak na lato, ale inne dowody na agenturalność Kaczmarka daje nam Warmiaczka:  

Czy ktoś słuchał dziś (o, to już wczoraj) Kaczmarka w programie Sekielskiego?
Odpowiadał na pytania dość mętnie, ale moją uwagę zwróciło, że dwa razy wspomniał o rodzinie - "musiałem/muszę chronić rodzinę".
To może sugerować, że jest szantażowany przez jakąś razwiedkę, działa pod jej dyktando.

Marie zaczęła odkrywać coraz to nowe, bardziej szokujące fakty:

Nie chcę być złym prorokiem, ale trzymając się swojej wersji TELEMOSTU, pan Kaczmarek też wysłał sygnał dot. Wassermana... A pan Wasserman dziś przyznaje, że był atakowany przez media...

Ale najbardziej groźną tezę postawiła, już na koniec Nurni:

Twierdze ze Lepper zostal poinformowany w ostatniej chwili, chyba wrecz liczono na strzelanine w M Rolnictwa. Taki byl interes akurat tych sluzb.

***

Z takimi wypowiedziami i najnowszymi trendami wśród prawicowych blogerów jest rzeczywiście jak z modą. Tak jak oglądając niektóre stroje na pokazach, tak i czytające te wypowiedzi człowiek myśli, że mogą nie mieć sensu, zastanawia się, jak ktoś mógł coś takiego stworzyć, a jednak po chwili namysłu sprawny obserwator dostrzeże w nich nutkę geniuszu. O tak! Geniuszu. 

Bo czy nie jest genialne (ponoć geniusz tkwi w prostocie) tak klarowne wyjaśnienie opinii publicznej, dlaczego po 2 latach rządzenia, po likwidacji WSI (czyli trzech największych sukcesów rządu, jak twierdzi prof. Sadurski), po powołaniu CBA wciąż nikt nie może odnaleźć mitycznego "układu". I tu wchodzą dwie możliwości: albo "układ" jest tak mały, że schował się, w którymś z zakątków państwa i za cholerę nie chce wyjść; albo też jest tak wielki (taaaaki wielki), że swymi mackami oplata wszystkie aspekty naszego życia a jego szpony sięgają nawet do PiS.

Oczywiście dla zwolenników PiS opcja pierwsza jest nie do przyjęcia, bo rujnowałaby w jednym momencie wszystkie słowa Jarosława Kaczyńskiego, który niejednokrotnie mówił o "układzie", a wiadomo, że jeśli Kaczyński tak mówił,  to to na pewno nie jest przesada, bo czy ktoś mi tu udowodni, że Jarosław Kaczyński, choć raz koloryzował swoje wypowiedzi? Oczywistą oczywistością jest więc opcja druga, która w bardzo przekonujący (co prawda jak dla kogo, ale to szczegół) sposób przedstawia powód indolencji PiS w walce z szarą siecią.

Sygnał do interpretacji dał sam Jarosław Kaczyński, który niby przypadkiem wspomniał, że przecież Janusz Kaczmarek "pełnił eksponowane stanowiska za czasów SLD", później swoje dołożył Zbigniew Ziobro, który przypadkiem wspomniał o spotkaniu dziwnym niesłychanie Janusza Kaczmarka z Janem Kulczykiem, by parę dni później dodać, że Kaczmarek był blisko z Lepperem a on (ociera łzę, spływającą po policzku) tego nie zauważył. 

Posypały się więc komentarze na temat samego Kaczmarka. Zrazu zlustrowano jego biografię, szukając wszystkiego, co można podpiąć pod współpracę ze służbami a nawet jak nic nie znaleziono, to można było wysnuć wniosek, że przecież to służby są - więc wszystkie dowody istnienia kreta zniszczyły. No jak to służby - tylko CBA przecież nie niszczy dokumentów. Naraz znalazły się wyjaśnienia do wszystkich nieudolnych działań ministra Ziobro:

  1. Sprawa Mazura, gdzie ktoś taki jak Kaczmarek zapewne sprawił, iż wniosek nie był na tyle dobry, przy przekonać sędziego Keysa, mimo iż Ziobro przekonywał, iż wniosek był idealny;
  2. Szwajcarskie konta lewicy - toć to przecież gdyby nie ktoś taki jak Kaczmarek, to już dawno Szwajcaria wydałaby nam wszystkie konta SLD, na których trzymają kasę z przekrętów;

Takich przykładów można snuć więcej, bo co szkodzi założyć, iż to nikt inny, jak Kaczmarek podsunął Ziobrze pomysł, by ten powiedział: przez tego Pana nikt już pozbawiony życia nie będzie. No, czy jest to nieprawdopodobne? Nie zdziwiłbym się, gdyby nazwisko Kaczmarka było na liście Wildsteina albo gdyby nagle jakimś cudem w IPN odnalazły się materiały na jakiegoś TW "Kaczor", dziwnie przypominającego byłego ministra. W końcu przypadki się zdarzają.

Jakie to genialne, prawda? Ale zarazem, jak na złożoną teorię - jakieś takie proste, czy nie nazbyt proste?  

Walka z układem przypomina pogoń za króliczkiem, w której najwyższą wartością jest sama pogoń, nie zaś pochwycenie króliczka. Teorie nt. położenia króliczka są różne, nieraz bardzo fantastyczne, równie ciekawe są teorie nt. niemożności odnalezienia króliczka - rzadko kiedy można usłyszeć, jakoby króliczka w ogóle nie było albo że został dawno zjedzony. Czemu? Odpowiedź jest jasna jak drut (za klasykiem). Smutno by było po prostu, smutno - gdyby się okazało, że króliczka nie ma. Znacznie cieplej na sercu jest, gdy myśli się, że on tam gdzieś jest, ucieka, chowa się za lisem, ukrywa się w norkach, ale jest - żywy i kiedyś go złapiemy. Tego króliczka znaczy się...

źródła: post Kataryny "Krótko" - komentarze wybrane subiektywnie, niechronologicznie, S. Michalkiewicz "O jedno zdanie za dużo?"

Melwas
O mnie Melwas

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka