Melwas Melwas
59
BLOG

Olejnik, Ziobro i marzenia o Rokicie

Melwas Melwas Polityka Obserwuj notkę 90

Właśnie jestem po "Kropce nad i", w której główny bohaterem był minister Ziobro. Uśmiałem się jak nigdy. Wygląda bowiem na to, iż w obliczu trochę napastliwego, trochę bezczelnego ale na pewno skutecznego stylu Moniki Olejnik nawet tak pomnikowa postać jak Ziobro jest w stanie się pogubić.

Można śmiało postawić tezę, że od czasu ujawnienia afery "kaczmarkowej" redaktor Olejnik była pierwszą poważną przeszkodą w tryumfalnym marszu ministra Ziobro od konferencji do konferencji. Olejnik potraktowała Ziobrę bez pardonu. Ogólnie nie przepadam za takim stylem dziennikarstwa, lecz w tym wypadku styl Olejnik okazał się skuteczny.

  1. Minister Ziobro, mimo iż bronił się jak mógł niejako potwierdził niespójność w wersji wydarzeń jego i premiera. Przypomnijmy:

    Jarosław Kaczyński: Osobiście poprosiłem, by ze względu na to, że pani Barbara Blida jest kobietą, przeszukanie odbyło się możliwie kulturalnie, bez poniżania jej godności. Nie chciałem, by wzorem gangsterów, była ona skuwana kajdankami czy rzucana na ziemię.

    Zbigniew Ziobro: O planowanym przeszukaniu i zatrzymaniu Barbary Blidy nie miałem pojęcia.

    Pod naporem pytań minister Ziobro w pewnym momencie przyznał nawet, że może premier mówi o innej naradzie, o której on nic nie wie. Ponadto dodał, iż na nardzie nie odzywał się w ogóle a całą sprawę referował szef ABW. Wcześniej Ziobro mówił, iż referowanie sprawy odbywało się na pewnym poziomie ogólności i dotyczyło śledztwa w sprawie mafii węglowej. Może popełniam gdzieś błąd, ale trudno mi zrozumieć dlaczego tak dużą sprawę prowadzoną przez śląskich prokuratorów miałby referować właśnie szef ABW. Przypominam, że wersję Kaczmarka potwierdza szef policji - Kornatowski, wersję ministra - szef ABW. Wersja premiera stoi w zupełnym oderwaniu od dwóch pozostałych, choć częściowo przemawia za opcją Kaczmarka.

  2. Drugą sprawą są telefony, które miał bądź nie miał wykonywać Ziobro do Kaczmarka w dniu śmierci byłej posłanki Blidy. W programie Olejnik minister Ziobro niemal potwierdził ten aspekt wersji Kaczmarka, oczywiście zaprzeczając informacji, jakoby miał prosić Kaczmarka o pomoc. Ziobro utrzymywał, iż o dowodach w sprawie Blidy dysponował jedynie pobieżną informacją. Trzeba jednak mieć dużo dobrej woli, by uwierzyć, że minister Ziobro, który dowiaduje się o sprawie, w której biorą udział politycy SLD pozostawia tą sprawę lokalnym prokuratorom, zupełnie nie dochodząc czy dowody są silne czy też słabe. Trudno także uwierzyć w fakt, iż w informacji szykowanej dla premiera na temat śledztwa w sprawie mafii węglowej zupełnie pomijana jest warstwa dowodowa.

  3. Trzeci aspekt dotyczy już akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa. Otóż minister Ziobro wyznał, że Janusz Kaczmarek o całej akcji był informowany od wielu miesięcy. Tym dziwniejsze są zatem zapewnienia premiera, iż ten już po miesiącu od nominacji Kaczmarka stracił do niego zaufanie, a minister Ziobro tego zaufania nie miał już wcześniej. Tu kolejny raz rozmijają się wersję premiera i ministra. Kaczyński utrzymuje, że stracił zaufanie do Kaczmarka dużo wcześniej, Ziobro mówi, iż jego zaufanie drastycznie spadło dużo później.

    Ale nie sama kwestia zaufania jest tu najciekawsza. Janusz Kaczmarek utrzymuje, iż o akcji CBA dowiedział dzień przed samą akcją, co niejako przemawia na jego niekorzyść, gdyż uprawdopodabnia wersję, w której to on był źródłem przecieku, który jak pamiętamy miał nastąpić, wedle najnowszych informacji, w biurach Prokomu w hotelu Marriott. Tymczasem Zbigniew Ziobro zapewnia, iż minister o sprawie wiedział od dawna, co w znaczący sposób wywraca logiczność dokonania przecieku.

    Jeśli bowiem minister Kaczmarek już wcześniej był powiązany z "układem", jak sugeruje premier Kaczyński dlaczego o akcji CBA powiadomił dopiero w przeddzień akcji? Gdyby przyjąć wersję Ziobry należałoby uznać, iż Kaczmarek postąpił cokolwiek idiotycznie, czekając do ostatniej chwili z dokonaniem przecieku. Kaczmarek bowiem, jako "kret układu" mógł znacznie wcześniej poinformować Krauzego, Leppera czy kogokolwiek innego o planowanej akcji i tym samym zdusić całą operację już w zarodku. Czemu zatem tego nie zrobił? O to redaktor Olejnik już jednak nie zapytała.

Wielu osobom rozmowa Ziobry z Olejnik może się nie podobać. Wiele osób uzna, iż Olejnik pokazała niechęć do Ziobry. Wygląda jednak na to, że po tylu dniach dopiero dziennikarka TVN porządnie przycisnęła ministra, a ten pokazał, że jego wersja nie jest aż tak klarowna, jakby chciał, żeby o tym myśleli widzowie.

Z drugiej jednak strony nawet Olejnik nie przycisnęła ministra aż tak, by ten odpowiedział na wszystkie logiczne nieścisłości, wynikające z przedstawianego przez niego ciągu przyczynowo-skutkowego. A takie wątpliwości istnieją, a może być ich jeszcze więcej.

Jednak mimo pewnych wątpliwości wersja Ziobry jeszcze wydaje się spójna. Wynika to może z faktu, iż nikt jeszcze nie przygotował się należycie do wywiadu z ministrem. Dlatego tak ważne jest, by w przyszłym sejmie powstała komisja śledcza. Musi to jednak być komisja z prawdziwego zdarzenia.

Komisja (a właściwie komisje) ta nie może działać na dotychczasowych, rozjechanych przez Trybunał Konstytucyjny zasadach. Najprawdopodobniej konieczna będzie nowelizacja ustawy o komisji, jednak i ona może nie przynieść sukcesu. Warunkiem sine qua non skuteczności takiej komisji jest na pewno odpowiedni skład osobowy. Jeśli nie znajdzie się drugi poseł Rokita, który przeczołga obecną ekipę tak jak kiedyś przeczołgał Millera i Michnika, to możemy zapomnieć o jakimkolwiek wyjaśnieniu jakiegokolwiek aspektu obu kontrowersyjnych spraw.

Najlepiej oczywiście by ten mityczny poseł Rokita wylądował w komisji ds. samobójstwa Barbary Blidy, bo kiedy w przypadku akcji CBA mam dziwne przeczucie co do czystości działań, to w przypadku śmierci Barbary Blidy odnoszę wrażenie, że sprawa nie wyglądała tak różowo, jakby ją chciał przedstawiać minister Ziobro.

Melwas
O mnie Melwas

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka