menda menda
56
BLOG

Fachowcy z piłką pod pachą

menda menda Polityka Obserwuj notkę 12

Co by się stało z tak zwanym przeciętnym Kowalskim, gdyby zamiast wykonywać swoje obowiązki względem pracodawcy, poszedł grać z kolegami w piłkę? Zapewne uznalibyśmy go za wariata, zaś przełożony zwolniłby go dyscyplinarnie.

Wbrew temu, co twierdzi znany i lubiany redaktor Leski, jest się czego czepiać w sprawie premiera Tuska, który zamiast na sejmowe głosowanie, za które jest przez nas sowicie opłacany wybiegł na podwórko z piłką pod pachą by poganiać się z kolegami. I wcale nie jest tak, jak twierdzi tenże redaktor Leski, iż jedyną konstatacją z tego wydarzenia jest, że Donald Tusk naruszył swoje obowiązki jako urzędnika państwowego.

Chodzi o coś bardziej zasmucającego i żenującego. Otóż okazuje się, że słynny profesjonalizm tej ekipy (Tusk kopał piłkę m.in. ze Schetyną) to umiejętnie sfabrykowana bajeczka dla wykształciuchów, którzy gremialnie popierając Platformę przekonani są, że oddali władzę fachowcom, specjalistom w swych dziedzinach, którzy uporządkują bajzel zrobiony przez Kaczora. Tymczasem zarówno Tusk, jak i inni członkowie jego wesołej ferajny większość życia spędzili na państwowych i partyjnych posadach nigdy nie będąc zmuszonymi do robienia czegokolwiek na własnych rachunek, do inwestowania i pomnażania własnych pieniędzy i nigdy nie czuli związanego z tym napięcia, nie nauczyli się bezwzględnej dyscypliny i odpowiedzialności, bez której w gospodarce nie da się osiągnąć sukcesu. Gdyby było inaczej, traktowaliby, zgodnie zresztą ze swoimi wielokrotnymi zapowiedziami, państwo jak wielkie przedsiębiorstwo, o którego wyniki należy dbać w imieniu właścicieli, czyli społeczeństwa. Te same wnioski dotyczą także Kaczorów. Ci ostatni jednak uchodzą w mediach oraz w wypowiedziach członków Platformy za amatorów nie znających się na gospodarce i przedsiębiorczości.

Donald Tusk, który łaja osobiście lub za pośrednictwem swoich partyjnych rattlerków prezydenta i byłego premiera za to, że nie znając się na ekonomii i gospodarce, mają dystans do wchodzenia do pogrążonej w recesji strefy euro, sam nigdy nie zrobił w życiu nic, co choćby ocierałoby się o jakąkolwiek przedsiębiorczość, zaś od ponad dwóch dekad nie zarobił na siebie w normalnej, przydatnej w sensie wytwórczym pracy złamanego grosza. Podobnie jest z jego partyjnymi i rządowymi kolegami, którzy skakali z jednej rady nadzorczej państwowej spółki do drugiej, z jednego klubu sportowego do drugiego i w ten sposób zarabiali na upragnione wczasy w Chorwacji, plazmę i sushi raz w tygodniu.

Nie dziwi przeto fakt, że wszyscy oni, wbrew zapewnieniom, że wiedzą o co chodzi w gospodarce rynkowej, traktują swoje obowiązki beztrosko. Nigdy bowiem nie wisiał nad nimi topór ekonomicznego wyniku, nigdy nie byli rozliczani z efektów swojej pracy, zaś wzloty i upadki zawdzięczali wyłącznie wahaniom koniunktury politycznej i grymasom wpływowych lobby, do których są od 1989 roku podwieszeni.

menda
O mnie menda

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka