menda menda
30
BLOG

Państwo coraz bardziej przyjazne

menda menda Polityka Obserwuj notkę 5

Walka z biurokracją i wprowadzanie nowych standardów idzie pełną parą. Wie o tym na przykład pan senator Misiak z Platformy, którego firma wygrała przetarg według ustawy rządowej, nad którą osobiście pracował. Ustawa jest oczywiście rządowa nie tylko z nazwy, albowiem podwykonawcą posła Misiaka jest ponoć firma małżonki samego premiera Schetyny.

W komisji pana posła Palikota, sztandarowym projekcie Partii Bezpartyjnych Fachowców wykuwają się nowe standardy. Przykładem tego są firmy deweloperskie, które przychodzą na obrady z gotowymi projektami ustaw. Jedna z takich ustaw nakładała na samorządy obowiązek odpowiednich zmian planów zagospodarowania przestrzennego, by deweloperzy mogli budować i zarabiać, a gmina, pod groźbą drakońskiej kary finansowej, nie miała prawa przeznaczyć danego terenu na potrzeby mniej silnych lobby, jak na przykład lobby dziecięcego, które potrzebuje parków i placów zabaw. Niestety ten Zawalidroga z Pałacu Prezydenckiego zawetował tę genialną ustawę, rzucając jedną z szesnastu ogromnych kłód pod nogi kroczącemu ku Drugiej Irlandii rządowi.

Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo pan prezydent przestraszony łatką zawalidrogi, doszedł do wniosku, że 16 zawetowanych ustaw na ponad 300 (czyli niespełna pół procenta), to już za wiele, gdyż nie zawetował innej ustawy "deweloperskiej", nowelizującej przepisy dotyczące legalizacji samowoli budowlanej. Otóż opłata legalizacyjna dla obywatela, który bez wymaganego pozwolenia wybuduje sobie, dajmy na to, przybudówkę, wynosi 50 tysięcy złotych. Najlepsze jest jednak to, że w ramach walki z "absurdami biurokracji" przewidziano, iż deweloper, który wybuduje bez pozwolenia osiedle 40 domów jednorodzinnych, za zalegalizowanie tej samowoli zapłaci... także 50 tysięcy złotych.

Ale dlaczego państwo ma być bardziej przyjazne tylko dla deweloperów? W pracach nad usuwaniem "absurdów legislacyjnych" nie próżnowały także wielkie sieci hipermarketów, które dzięki ustawie o bonach towarowych przewidującej możliwość ich zakupu poniżej ceny nominalnej podreperowali kosztem małych sklepów swoją fatalną pozycję na rynku. Ale jak się okazuje i to było zbyt mało aby polepszyć ową pozycję, bo zmianie musiała ulec także ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwej konkurencji, przewidująca kolejne przywileje wyłącznie dla tej grupy podmiotów.

Pan premier Donald Tusk, pytany przez dziennikarzy o wskazanie jednego choćby konkretnego dokonania jego rządu, stwierdził, iż takowym z całą pewnością jest likwidacja pozwoleń na budowę. Przyjrzała się tej zmianie jakaś niezależna od partii politycznych instytucja (bodaj centrum im. A. Smitha) i ustaliła, że pozwolenia na budowę, owszem, zostały zniesione, ale zastąpiła je inna procedura - znacznie dłuższa i wymagająca aż siedmiu czynności formalnych (uzyskanie pozwolenia na budowę wymagało pięciu). Jak widać lobby obywateli jest słabsze od lobby urzędników, którzy przecież też muszą z czegoś żyć i coś robić w przerwach między jednym meczem piłkarskim, a drugim, rzecz jasna. Na potwierdzenie powyższego można podać przykład jeszcze jednego projektu ustawy (nie orientuję się czy trafiła już do Zawalidrogi, czy jeszcze dopieszczana jest przez fachowców z Platformy), wedle którego wysokość podatku od nieruchomości nie będzie sztywno ustalona, tylko będzie zależna od urzędasa, który wymierzy ją, oczywiście za odpowiednią opłatą, "na oko".

Ponieważ, jak orzekła część polityków, mediów, służb specjalnych i gangsterów, żaden "układ", z którym chciał walczyć Kaczor, nie isteje, więc co komu szkodzi załatwić partyjnemu, czy rządowemu koledze tudzież biznesmenom, którzy za nim stoją, drogą sejmowych głosowań taką ustawę, która zapewni mu miliardowe dochody? Zwłaszcza, że dzięki temu usuwamy "absurdy biurokratyczne"  i czynimy nasze państwo jeszcze bardziej przyjaznym.

menda
O mnie menda

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka