menda menda
166
BLOG

Zaciśnięte pięści w odruchu miłości

menda menda Polityka Obserwuj notkę 52

Pan premier Tusk oświadczył dziś, że "pięści się mu zaciskają" na widok profesora Kurtyki na stanowisku szefa IPN, ale na skutek fatalnej ustawy, która - a to ci niespodzianka! - ogranicza możliwość politycznych nacisków na tę instytucję, jego odwołanie będzie mocno utrudnione.

Czujny i będący zawsze na posterunku redaktor Czuchnowski z Wyborczej słusznie zauważył, że z Kurtyką jest podobna sytuacja jak z szefem CBA, Mariuszem Kamińskim, którego odwołanie jest niemożliwe z uwagi na ustawę chroniącą ten urząd przed politycznymi ruchami i też zaciska swoje pięści prychając z oburzeniem, że jak tak można, no jak tak można, żeby tak po prostu jedna czy druga partia nie mogła sobie odwołać szefa CBA, czy prezesa IPN, którzy nie podobają się jego gazecie!

Tymczasem w ramach rządów miłości oraz w wykonaniu zasady wolności słowa, o którą walczył  - wspomagany finansowo przez kpt. Graczyka - pan prezydent Lech Wałęsa, premier Tusk postanowił zakneblować nie tylko historyków IPNu, nie tylko magistrów historii piszących niepochlebnie o faktach z życia naszego "diamentu", ale nawet tak zwanego wroga wewnętrznego w postaci reakcyjnego posła Gowina. Oto bowiem , jak donosi serwis Rzeczpospolitej, na stronie internetowej Platformy z zapisu dyskusji na temat IPN zniknął głos posła Gowina, który jako jedyny bronił tej instytucji, pozostały zaś wypowiadane z zaciśniętymi piąstkami wypowiedzi czterech antylustracyjnych padalców, w tym Donalda Tuska i czupurnego posła Niesiołowskiego. Te cenzorskie nożyce partyjnych urzędników skłoniły posła Gowina nawet do porównań z Orwellem, choć mnie się to bardziej kojarzy z Monty Pythonem. A to dlatego, że pretekstem do całej tej draki, w której objawia się nam zaciśnięta pięść partii miłości była książka pana Pawła Zyzaka, zatrudnionego tymczasowo na etacie archiwisty w "pisowskim IPNie" przez radnego Platformy Obywatelskiej, pana Lasotę, który kieruje krakowskim oddziałem Instytutu.

Wszystko więc wskazuje na to, że poseł Gowin nie jest jedynym członkiem Platformy Obywatelskiej, który nie podziela antylustracyjnego zapału jej władz, a sama partia miłości ma w swych szeregach kreta, który na terenie Krakowa ryje pod "pomnikami narodowymi".

menda
O mnie menda

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka