Mercator Mercator
226
BLOG

Kaczyński sam sobie nawarzył tego piwa

Mercator Mercator Polityka Obserwuj notkę 8

Kaczyński usiłował zrobić z prezydenta RP  chłopca na posyłki. I on tym chłopcem na posyłki rzeczywiście był przez pierwsze kilkanaście miesięcy swojej prezydentury.W tym przypadku nikt z pisowskiej wierchuszki się nie pofatygował żeby założenia tak ważnej reformy skonsultować z prezydentem.Uznano, że zupełnie wystarczy , jeśli te założenia zaakceptował prezes. Prezydent dostał  do podpisania  śmieć legislacyjny i to pod każdym względem. 

Prezydentowi  dano  do podpisu ustawy ewidentnie niekonstytucyjne, dające ministrowi sprawiedliwości niebywałe uprawnienia. Do tego całe zaplecze prawne PiSu nie potrafiło policzyć na palcach do pięciu. Jakby tego było mało pomiędzy głosowaniami w sejmie i w senacie zmieniono numerację punktów ustawy. Czyli jak donosi DGP w sejmie i w senacie de facto przegłosowano inne ustawy.  Tak niechlujne podejście do stanowienia prawa nie da się niczym wytłumaczyć.  

Taki chłam rzucono prezydentowi na stół, lekceważąc de facto jego postulaty co do tych ustaw a  twardy elektorat PiSu syczał: Podpisuj qrwa .... Jak nie podpiszesz będziesz zdrajcą ! Kaczyński nie potrafił zachować nawet pozorów, że szanuje jeśli nie osobę to przynajmniej urząd prezydenta i jego uprawnienia. Duda miał się słuchać i podpisywać co mu dają ! Taką rolę przewidziała dla niego wierchuszka PiSu. Dla Kaczyńskiego nie tylko niepotrzebny jest Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, KRS ale także  prezydent z jego konstytucyjną rolą. Dla prezesa PiSu prezydent RP miał  być tylko Adrianem. 

Żeby w takiej sytuacji, podpisać ustawy rzucone ma na stół przez PiS prezydent musiałby być kimś poniżej Adriana.   Sposób postępowania Kaczyńskiego nie tylko naruszył godność urzędu prezydenta RP ale także zwyczajną osobistą godność Andrzeja Dudy. 

Kaczyński ma teraz dwie drogi:

1) uznać podmiotowość prezydenta, uznać, że władza prezesa PiS jest ograniczona, uznać, że Andrzej Duda tworzy własny, niezależny ośrodek władzy z którym trzeba negocjować a nie mu rozkazywać 

2)  rozpocząć walkę z prezydentem, wyrzucić ustawy które Andrzej Duda zobowiązał się przygotować do kosza, uruchomić przeciwko prezydentowi cały aparat propagandowy PiS uznając, że ma do czynienia ze zdrajcą , doprowadzić do klęski prezydenckiej inicjatywy referendum w sprawie nowej konstytucji, w końcu zgłosić własnego kandydata na prezydenta w kolejnych wyborach 

Wariant nr 1 byłby zgodny z politycznym rozsądkiem ale wiązałby się z uznaniem, że Kaczyński nie ma już pełni władzy, że musi się dzielić władzą z prezydentem i uznawać jego podmiotową pozycje. Gdyby do czegoś takiego doszło część bardziej umiarkowanych i młodszych członków PiS mogłoby się zacząć orientować na Dudę zamiast na Kaczyńskiego. Pozycja Kaczyńskiego musiałby stopniowo słabnąć. Elektorat PiSu jest przyzwyczajony do wariantu wodzowskiego a co to za wódz, który dał się skarcić przez takiego Adriana ?  Dudę uznawała bowiem za Adriana nie tylko opozycja ale także twardy elektorat PiSu.

Wariant nr 2 byłby zgodny z charakterem Kaczyńskiego i jego dotychczasową praktyką polityczną ale stwarza cały szereg ryzyk. Kolejna wojna na górze może osłabić PiS. Część elektoratu może już nie uwierzyć, że nie tylko cała opozycja to zdrajcy i wrogowie ludu ale zdrajcą jest także Andrzej Duda. Ten sam Andrzej Duda, który jako pierwszy dokonał wyłomu we wszechwładzy PO, chociaż nikt  a zwłaszcza prezes nie dawał mu żadnych szans na zwycięstwo. Ten sam Andrzej Duda którego jeszcze kilkanaście miesięcy temu cały elektorat PiS nosił na rękach jest parszywym zdrajcą ? Bo tak mówi prezes ? Naprawdę ?  Duża część elektoratu PiS może przestać już tak bezkrytycznie wierzyć prezesowi. PiS nie udzieli poparcia Dudzie w wyborach prezydenckich ? A co zrobi ? Wystawi Beatę Szydło  ? W takim przypadku wybory w cuglach wygrywa Tusk. 

Możliwy jest oczywiście wariant pośredni "szorstkiej przyjaźni". Kaczyński doraźnie zgodzi się na kompromis z prezydentem ale w każdym  kolejnym przypadku będzie próbował go ogrywać. Duda będzie odpowiadał kolejnymi wetami i  PiSowska maszynka ustawodawcza mocno zwolni. Będą też szkody wizerunkowe i erozja elektoratu. Kaczyński nie ma dobrego wyjścia. Ale tego piwa sam sobie nawarzył.   

Mercator
O mnie Mercator

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka