Czyli spacerem po Europie, od Gruzji poczynając na Londynie kończąc, a i Kraków po drodze odwiedzając. Towarzyszyć nam będą Prezydent RP, Lech Kaczyński, historyk i politolog, profesor Jacek Tebinka oraz analityk Robert Rethy, CAIB, oddział w Londynie.
W naszym pięknym i miodem płynącym kraju każdy chyba wie że wraże putinowskie bandy zaatakowały naszego dzielnego Prezydenta i jego wiernego druha Prezydenta bratniej Gruzji, o mało nie doprowadzając do wybuchu III Wojny Światowej o niespotykanej w świecie skali. Szczęśliwie putinowcy czerwonoarmiści strzelać nie potrafią i pomimo zmasowanej, 5 minutowej kanonady z 25 metrów trafić się nie udało w Lecha Kaczyńskiego. Ani w Prezydenta Saakaszwilego. Ani w nikogo innego. Nawet w auto, jak to stwierdził BOR po oględzinach potencjalnego, nowego Sarajewa. A właśnie... BOR... Jak się komuś chciało poczytać więcej niż słowa Prezydenta, to już wie że BOR ma jakby inne zdanie na ten temat. Ale to nic. Dołączą do pilota co nie chciał lecieć nad frontem. Słowem w Pałacu mają przechlapane. Prezydent jest zwierzchnikiem sił zbrojnych i jak mówi że Putin strzelał do niego z 25 metrów przez 5 minut to tak było i basta!
O! W Krakowie witamy! A tu dziw nad dziwy! Ekshumacja - profanacja! Bynajmniej nie jest to moja opinia, ale wyżej wymienionego profesora. Wywiad dziś w GW, naszej ulubionej :))) Proponuje wyciąć i zachować dla potomnych. Nie dlatego że taki światły, że twórczy, że błyskotliwy - nie! Dlatego, że niebywały to przykład naruszenia zasad badań naukowych. Po raz pierwszy spotkałem się z tezą, że aby poznać prawdę w kwestii śmierci generała Sikorskiego wystarczy przejrzeć odtajnione archiwa brytyjskie. Do tego, skad profesor wie, co skrywa trumna? Chyba że profesor to... As. Używając zachodniej nomenklatury: Superman! A jeśli nie...? Cóż, każdy fizyk wie co to jest kot Schroedingera (zapewne przekreciłem nazwisko, przepraszam) a kto do fizyków się nie zalicza, polecam sprawdzic. Na czele z Panem Profesorem.
I tak błądząc docieramy do Londynu. A tu dowiadujemy się że akcje Lotosu to w sumie nic warte nie są, co doprowadziło do sporych zmian w kursie akcji i ogromne możliwości straty/zarobku w zależności od koneksji w UniCredit. W myśl starego przysłowia kto słucha analityków jest sam sobie winien, ale tutaj akurat analityk może mieć sporo racji. Mniejsza o to. Informacja odniosła określony skutek, ktoś zarobił, wiekszość straciła. Śledztwo KNF stwierdzi zapewne, że każdy może głosić takie opinie, jakie chce. W sumie racja, ale...
No właśnie, ale. Co łaczy te trzy wydarzenia? Otóż każda z tych osób ma jakiś cel swojego postępowania. Dla Prezydenta jest to polska racja stanu. Dla historyka dążenie do prawdy. Dla analityka praca dla zysku banku. Kto w tym miesiącu zasłużył na podwyżkę?
