Jonasz333 Jonasz333
232
BLOG

Wkurzyłem się...

Jonasz333 Jonasz333 Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

     Wkurzyłem się... 


     Czasem potrzeba aż takiego gwałtownego motywu by wrócić do blogerskiego komentowania po dłuższej przerwie. Poszedłem tym samym za radą prof. Ryszarda Legutki z jego znanego wywiadu dla Joanny Lichockiej pod tytułem „Trzeba się wreszcie wkurzyć” opublikowanego w „Rzeczypospolitej” w marcu 2008 roku. W wywiadzie tym pan profesor stwierdza: „Skrócenie perspektywy jest powszechne na całym świecie, to przede wszystkim zerwanie z klasycznym wykształceniem. W pewnym momencie pojawili się ludzie, którzy już nie otarli się o nic z wykształcenia klasycznego ani o nikogo. Gdy widzimy takie zjawisko w skali masowej błyskawicznie się reprodukujące, to ogarnąć musi przerażenie. To są ludzie ukształtowani mentalnie poza wzorcami, jakie obowiązywały przez tysiąc lat. To niedostrzeżona, lecz niezwykle głęboka rewolucja społeczna”. 


     Rzecz w tym, że ludzie o takiej mentalności nie tylko zdają się dominować „świecką” przestrzeń medialną (czy szerzej – przestrzeń społeczno-polityczną i kulturalną), ale także w dziedzinie religijnej (zarówno w teologii, jak i w duszpasterstwie, liturgii) promują pewne wzorce „kościoła otwartego”, które można określić mianem „neokatolicyzmu reformowanego”. Widocznym znakiem tej postawy jest takie odwoływanie się do „ducha Soboru”, jakby chrześcijaństwo (a szczególnie Kościół katolicki) składało się z trzech etapów: najpierw był Kościół pierwotny z Dziejów Apostolskich, potem następowało dziewiętnaście wieków ciemnoty i obskurantyzmu katolickiego, by po wysiłkach wielu reformatorów Sobór Watykański II zainicjował „ekumeniczną wiosnę Kościoła” w duchu wolności religijnej i „pojednanej różnorodności teologicznej”. Dla tych ludzi „skrócona perspektywa” polega na przekonaniu, że „prawdziwe duchowe chrześcijaństwo” zaczęło się pośród katolików pół wieku temu... Jednym z ich znaków rozpoznawczych jest na przykład przekonanie o „ewolucji dogmatów” oraz dostosowywaniu Prawdy do wymogów czasów współczesnych (idea tzw. „aggiornamento”).


     Właściwie nie ma takiej dziedziny współczesnej cywilizacji, w której nie byłoby w dyskursie publicznym owej dominacji „skróconej perspektywy”, ale zwłaszcza w sprawach sporów ideologicznych sprzeciw wobec takiej postawy (właśnie na zasadzie owego „wkurzenia” intelektualnego raczej niż emocjonalnego) ma znaczenie zasadnicze. Sam fakt sprzeciwu wobec nowego barbarzyństwa (nazywanego dla niepoznaki „liberalizmem”) bywa określany mianem fundamentalizmu, a w zależności od skali sprzeciwu można zdobyć sobie miano „katolickiego taliba” albo nawet „faszysty”, gdy zabiera się głos np. w obronie patriotyzmu czy wierności świętej, katolickiej Tradycji jako prawdziwego źródła Bożego objawienia obok Biblii. 


     Mniejsza jednak o inwektywy, choć stanowią one ważny czynnik negatywnego „etykietowania”, czy wręcz manipulowania za pomocą tego typu pomówień, aż do oszczerstw. Istotny jest sam antagonistyczny podział, który ma charakter ponadczasowy, choć różnie nazywany w kolejnych epokach. 


     Kiedy rozkwitała cywilizacja katolicka określana jako „Civitas Dei” był to antagonizm między Państwem Bożym, a tyranią diabelską uosabianą nie tylko w kultach pogańskich, ale także w sektach i herezjach. Jak w soczewce ów konflikt skupił się w protestantyzmie, jako emanacji najpoważniejszych herezji. Owe antykatolickie postawy i poglądy nabrały wkrótce charakteru rewolucyjnego w postaci „ideałów” wolnomyślicielskich i wręcz ateistycznych w dobie oświecenia. Ich skutkiem stały się praktyczne postawy „liberalne” w imię których detronizowano „papizm” i „średniowieczny obskurantyzm ciemnych katolików”, aż do praktycznej eliminacji za pomocą terroru wandejskiego „światłych jakobinów”. 


     Ich następcy z gruntu socjalizmu wojującego (zarówno „narodowego” jak i „międzynarodowego”) w imię swoiście rozumianego gnostycznego postępu uznali katolicki Kościół za rodzaj anty-cywilizacyjnego błędu do definitywnego skasowania. XX-wieczne totalitarne systemy wielokrotnie ujawniały swój demoniczny charakter w walce z religią katolicką. Zresztą przez cały ten okres (nazywany czasem „erą nowożytną”) trwający ostatnie dwa tysiące lat w dziejach ludzkich owa walka sił ciemności z Królestwem Chrystusa nasila się przybierając coraz to nowe formy adekwatne do tzw. „postępu ludzkości”. 


     W istocie ów postęp w dziedzinie etyki i moralności to kolejne etapy zmagań znaczonych śladami nasilających się prześladowań wobec tego Królestwa założonego przez Jezusa Chrystusa – czyli jedynego, apostolskiego, świętego i powszechnego Kościoła. Zmagania te widoczne są w licznych znakach i świadectwach pozostawionych przez katolickich męczenników w kolejnych falach prześladowań aż do apogeum w XX wieku i w czasie obecnym. 


     Heroiczność owych świadków wiary świętej i katolickiej, obrońców Świętego Krzyża i czcicieli Świętej Eucharystii, dziewcząt chroniących swoją czystość dziewiczą, wiernych czczących Najświętszą Maryję Pannę, bohaterskich kapłanów i świeckich trwających w obronie Kościołów jest rozpoznawalna w postaci nieomylnych znaków łaski świętości płynącej z góry. Niezliczone cuda w tajemnicy świętych obcowania przez wieki uwiarygadniały, że Kościół katolicki jest społecznością kierowaną przez Jezusa Chrystusa w duchu apostolskiej sukcesji. Społecznością posiadającą depozyt nieomylnej objawionej nauki, bez żadnego błędu, wyrażanej w dogmatach wiary.


     Kiedy jeszcze wspomnimy moc świętych Sakramentów, w których z całą pewnością jest doświadczalnie obecny jedyny Bóg (w realiach życia poddanych mocy sakramentalnej); kiedy wreszcie przywołamy na myśl owe ponadnaturalne znaki w postaci cudów Eucharystycznych (wystarczy zapoznać się z tym co dzieje się w Sokółce, a takich trwających zdarzeń na przestrzeni wieków jest cały szereg); albo też kiedy poznamy wstrząsające historie Bożych znaków nam pozostawionych stworzonych przez ponadnaturalne ingerencje (np. oblicze z Manopello, Całun Turyński, czy Wizerunek Matki Bożej z Guadelupe) – to doprawdy trudno nie zachwycić się Misterium katolickiego Kościoła, jedynej przestrzeni danej nam przez Jezusa Chrystusa, gdzie możemy doświadczyć pełni środków potrzebnych nam do zbawienia.
 

Jonasz333
O mnie Jonasz333

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo