Wizyta głowy Kościoła Prawosławnego w Polsce to niewątpliwie ciekawe wydarzenie. Szczególnie podpisanie wspólnego z Episkopatem Polski listu do polskich i rosyjskich wiernych należy odnotować jako bezprecedensowe. Wydarzenie to jednak stało się powodem ogromnej krytyki ze strony polityków PiS. Spór ten odbył się w kontekście wypowiedzi abp. Michalika na temat "braku dowodów na to, że katastrofa smoleńska to był zamach". Nie można się z tym nie zgodzić, gdyż niezbitych dowodów nie ma na żadną z przyjmowanych wersji zdarzeń i pozostanie tak dopóty, dopóki Polska nie odzyska z Rosji przynajmniej dowodów rzeczowych w postaci szczątek samolotu i czarnych skrzynek. W obronie ks. Michalika stanął jednak Prezes Solidarnej Polski, Zbigniew Ziobro, który stwierdził, że nie można oskarżać obcego państwa o dokonanie we współpracy z własnym rządem mordu politycznego, gdy nie ma na to dowodów. Prezes Ziobro podkreśla, że takie zbyt wczesne ferowanie wyroków może przynieść szkodę sprawie wyjaśnienia okoliczności związanych ze śmiercią Prezydenta i towarzyszących mu wówczas osób. Do pełnego wyjaśnienia tej kwestii niezbędne są instrumenty, które daje dopiero sprawowanie władzy w kraju i do tego należy dążyć (a nie wypowiadać wojenkę Kościołowi w Polsce za słowa jego Pasterza). Z wypowiedzi Ziobro widać również, że wyciągnął on wnioski ze swojej wypowiedzi sprzed kilku lat o pewnym doktorze i sugestii, że ktoś przez niego zginął, zanim sprawę rozpatrzył sąd...I to dobrze świadczy o liderze SP. Pozdrawiam
