Ostatnie dni pokazały, na jak kruchych podstawach osadzał się pomysł PO i PSL, aby rozdzielić stanowiska ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Efekt jest taki, że prokuratura bez nadzoru politycznego ze strony rządu jest całkowicie pozbawiona odpowiedzialności za swoje działania i bezpieczeństwo polskich obywateli. Stała się swoistą "maszynką do umarzania śledztw" - jak celnie zauważył Zbigniew Ziobro. Lider SP był ostatnim z prawdziwego zdarzenia "szeryfem", a więc jednocześnie ministrem i prokuratorem generalnym, który w pełni odpowiadał za ściganie przestępców. Przy aferze Amber Gold tego bardzo brakowało. A rząd może zasłaniać się ową niezależnością prokuratury i dzięki temu uciekać od odpowiedzialności za kolejne afery, w których cierpią zwykli ludzie. Aby Polska nie była dłużej "zieloną wyspą dla oszustów" niezbędne jest - i tu popieram Z. Ziobro - ponowne połączenie stanowisk ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Pozdrawiam