Michał Dworczyk Michał Dworczyk
140
BLOG

Polska-Litwa: czy znowu skończy się na obietnicach?

Michał Dworczyk Michał Dworczyk Polityka Obserwuj notkę 1

Bardzo dobrze, że premier Donald Tusk wybrał się na Litwę. Tym samym mieszkający tam Polacy, którzy są w tej chwili w dość trudnej sytuacji, poczuli wsparcie państwa polskiego dla ich postulatów. I to jest niezwykle ważne.
 
Niepokoją natomiast inne rzeczy. Chociażby to, że jako sukces przedstawia się powołanie zespołu do spraw edukacji. Trzeba bowiem pamiętać, że działają już inne zespoły, które zajmują się trudnymi sprawami w relacjach polsko-litewskich. Jest dwustronna komisja zajmująca się wyjaśnianiem spornych kwestii z zakresu historii i geografii, na użytek podręczników szkolnych i programów nauczania obowiązujących w obu krajach. Jest Polsko-Litewska Grupa Parlamentarna. Zastanawiam się więc nad tym, czym kolejny zespół będzie się różnił od tych już działających. Co takiego się wydarzy, że problemy, które ostatnio szczególnie dają znać o sobie, zostaną rozwiązane?
 
Jednak jeszcze bardziej niepokoi to, że rząd nie zrobił nic, co mógłby zrobić. Oczywiście nie łudźmy się, nikt nie ma recepty na proste rozwiązanie problemów Polaków na Litwie, które ciągną się od dwóch dziesięcioleci. Jesteśmy też uzależnieni od woli Litwinów. A jak widać, ostatnio dobrej woli z ich strony brakuje. Natomiast są sprawy, które jako Polska możemy załatwić sami. I do tego ustępstwa ze strony litewskiej nie są potrzebne.
 
Chodzi konkretnie o utworzenie programu wspierania szkół polskich na Wileńszczyźnie. O tym się mówi od lat. Natomiast, niestety, poza mówieniem nic się nie robi. Za każdym razem, kiedy wokół polskiej mniejszości na Litwie atmosfera się zagęszcza, różni politycy, w tym premierzy i ministrowie spraw zagranicznych, obiecują różne rzeczy. Potem jednak nic z tego nie wynika. A chodzi o proste i zarazem niedrogie – uwzględniając budżet Polski – rozwiązania.
 
To zorganizowanie szkoleń dla nauczycieli polskich z Litwy. To stworzenie programu wymiany młodzieży między szkołami polskimi na Wileńszczyźnie a szkołami w naszym kraju. To wreszcie dofinansowanie zaopatrzenia w pomoce dydaktyczne polskich placówek oświatowych na Litwie. Do tej pory nie było determinacji, żeby to robić. Były tylko słowa, które nie przekładały się na konkretne działania.
 
A premier mógłby to zrobić. Choćby wykorzystując swoją rezerwę celową, która ma kilkadziesiąt milionów złotych. I to jest wyłącznie decyzja szefa rządu. Trzeba tylko chcieć. Mogę tylko przypomnieć, że w roku 2007 premier Kaczyński przeznaczył pół miliona złotych na remont największej polskiej szkoły w Rejonie Solecznickim.
 
Tymczasem Donald Tusk obiecywał różne rzeczy. Tak było wiosną 2008 roku, kiedy do swojej kancelarii zaprosił liderów polskiej mniejszości na Litwie. Obiecał im wtedy, że każde polskie dziecko dostanie wyprawkę szkolną. I gdzie są te wyprawki? Teraz może znowu coś obieca. Ale dobrze by było, żeby na obietnicach przedwyborczych i ładnych zdjęciach się nie skończyło.
 

Radny Rady m. st. Warszawy, kandydat PiS w wyborach do Sejmu (5. miejsce na liście warszawskiej), członek zarządu krajowego Stowarzyszenia "Wspólnota Polska", współzałożyciel i członek rady programowej Fundacji "Wolność i Demokracja".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka