Michalina Przybyszewska Michalina Przybyszewska
113
BLOG

Gwiazda z drugiej strony lustra

Michalina Przybyszewska Michalina Przybyszewska Polityka Obserwuj notkę 7

 

Przeczytałam wywiad z Andrzejem Gwiazdą z prawdziwym uznaniem. Nie dlatego, że tezy w nim zawarte uważam za rewolucyjne, lecz dlatego, że wypowiada on rzeczy dla wielu nadzwyczaj niewygodne w sposób  imponująco  klarowny. Zastanawiam się powoli, czy trzeba przejść w politycznym życiu przez tyle co Gwiazdowie żeby móc sobie pozwolić na ten poziom szczerości wypowiedzi.

W swoim pierwszym salonowym tekście rozwijałam ten sam wątek, o którym mówi Gwiazda: Bo jeśli ktoś w „Solidarności” widzi prawicę, to musi być ślepy. „Solidarność” była związkiem, który stawał w obronie ludzi biednych i samo pojęcie solidarności też się do nich odnosi.” Lewicowy, a zarazem antykomunistyczny korzeń tej organizacji był przez długi czas zupełnie pominięty, bowiem późniejsze drogi polityczne jej założcieli potoczyły się rozmaicie, a każdy chciał utrzymać nominalną i symboliczną ciągłość z tą światowej sławy polityczną formacją. Dla większości polaków jednoznacznie pozytywna, Solidarnośćbyła skarbnicą kapitału symbolicznego dla jej byłych członków wszystkich późniejszych opcji.

Inną imponująco wprost nazwaną kwestią jest porównanie potencjalnych rządów PO i SLD: Dla Polski znacznie gorsza jest władza PO. SLD jawnie postuluje likwidację IPN, ale to stwarza płaszczyznę do dyskusji. PO twierdzi, że popiera IPN, ale podstępnie stara się pracę instytutu sparaliżować”. W tym sensie otwarta intencja jest lepsza od ukrytej a jawny postulat polityczny przynajmiej pobudza społeczną debatę.  Można polemizować, bo w tymże SLD intencji ukrytych jest całe mnóstwo, ale faktem jest, że w pewnym sensie głosując na PO nie wie się naprawdę co się wybiera, trochę jak w klipie antykampanii  Pan z wąsami...Papka polityki rodzinnej miłości jako przeciwieństwa polityki nienawiści uwiodła niewiarygoną liczbę polskich intelektualistów, polityków i dziennikarzy. Główny podział, jaki zwolennicy PO starają się wyznaczyć między obydwoma kandydatami sprowadza się do Polski normalnej i Polski nienormalnej.  Ten podział jest całkowicie nieracjonalny i stricte emocjonalny; gdyby tak było, każdy wyborca mógłby wybrać swojego kandydata, a jesteśmy od takiej sytuacji daleko. Jak zauważa Gwiazda, nie mają na kogo głosować homoseksualiści, czy szerzej rozumiani członkowie seksulanych i obyczajowych mniejszości. Nie ma też kandydata „młodych” z tekstu Adama Leszczyńskiego. Niemniej, ci, którzy muszą wybierać mniejsze zło, powinni być może kierować się swoim interesem raczej wg wzorca, o którym pisze Gwiazda, niż tego porponowanego przez aprioryczny antykaczyzm.

Nędza intelektualna antykaczyzmu, który rozwinął się po dwuletnim okresie rządów PiSu, doprowadziła do sytuacji, kiedy podział polityczny antagonizuje się wzdłuż frontu emocjonalno-estetycznego. Andrzej Gwiazda, może właśnie dzięki temu jak jest przez wielu postrzegany, może sobie pozwolić na nieprzyjmowanie tego podziału i argumentację jakby z zewnątrz, z drugiej strony politycznego lustra.

Mam obie nogi umyte.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka