Svistaq Svistaq
327
BLOG

Podczas tworzenia kolonii doszło do... strajku

Svistaq Svistaq Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Co wnieśli Polacy do procesu tworzenia Stanów Zjednoczonych? Poza Kościuszką i Puławskim właściwie nie kojarzymy nikogo więcej. Szkoda. Jest tego naprawdę sporo. Gangster, którego obawiał się Al Capone, twórca indiańskiej wersji Mount Rushmore, twórca potęgi Max Factor, bracia Warner, współtwórca Apple. Właściwie w każdej dziedzinie znajdziemy swojego rodaka. Nawet przy zakładaniu pierwszych kolonii na terenie U.S.A. 

Jak wiemy, lub nie pierwszą poważną angielską kolonią na Nowej Ziemi było Jamestwon, nazwane na cześć króla Jakuba I. Twórcy osady jednak nie byli zbyt pracowici, mało tego, byli zwykłymi nierobami, którzy płynąć przez Atlantyk spodziewali sie, że po zejściu na ląd rzesza Indian będzie im usługiwać. Zarządca osady - John Smith potrzebował jak to ujął "ludzi z jajami". Tym sposobem 1 października Anno Dominum 1608 na pokładzie statku "Mary and Margaret" przybyło do Ameryki pięciu lub sześciu Polaków. Jakby tego było mało niedługo po przybyciu założyli pierwszą w historii Ameryki manufakturę, produkując szkło. A ich nazwiska to Zbigniew Stefański, Jan Mata, Jan Bogdan, Michał Łowicki i Stanisław Sadowski. Poza Polakami przybyło też wielu naszych zachodnich sąsiadów, lecz z pamiętników jednego z nich wiemy, że można ich ustawić w jednym szeregu z angielskimi dżentelmenami opisanymi kilka linijek wyżej. 

Praca Polaków spodobała się Anglikom na tyle, że w ciągu dwóch lat Smith wrócił do Europy i pojechał do Polski, by zwerbować kolejnych ludzi do budowy kolonii. Tym razem przybyło ich kilkunastu. Kolonia się rozrastała, Pocahontas trafiła do Anglii a stamtąd przyszło pozwolenie na zorganizowanie wyborów. Minęła już ponad dekada od przybycia pierwszych "Lachów" za ocean. Tymczasem Anglicy, a dokładniej nowy gubernator George Yeardley, uważał, że nikomu poza jego rodakom prawo głosu się nie należy. Polak jaki jest, każdy wie. Tym bardziej, że w Jamestown to nasi rodacy odwalali czarną robotę. Byli nawet stawiani za wzór, a lista osób, które miały się od nich uczyć pracy była długa jak odległość z "Miasteczka Jakuba" do stolicy. Więc w obliczu dyskryminacji jaką był brak możliwości wyboru Polacy postanowili... tak, zastrajkować. 30 lipca Polacy wstrzymali pracę. Początkowo gubernator uznał to za żart i próbował zbagatelizować sprawę. Jednak ten zaczął się przedłużać. Postanowił wysłać notę do Londynu. Odpowiedź zwaliła go z nóg. Szefostwo Kompanii Wirgińskiej nakazało nadać prawo głosu Polakom. 

Można? Można! I tym samym paradoksalnie naszą narodową przywarą wnieśliśmy spory wpływ do walki o prawa człowieka i pracownika. A podobno Polak taki ciemny...

Svistaq
O mnie Svistaq

https://twitter.com/SwietlinskiMike

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura