Ostatnio głośno o dwóch sprawach, które łączy jeden szczegół - więzienie. Dwie osoby a właściwie bandyci, którzy za swoje czyny powinni zapłacić życiem dają o sobie znać. O kim mowa? O Andresie Breviku i Mariuszu Trynkiewiczu.
Pierwszego przedstawiać nie trzeba. Norweski terrorysta, sprawca masakry na wyspie Utoya został skazany na 21 lat więzienia. Pomimo tego, ze z zimną krwią zabił 77 osób spędzi za kratami raptem dwie dekady. Psychopata uważający się za bohatera wedle listu, który ostatnio ujrzał światło dzienne nazwał tą zbrodnię "czynem heroicznym".
Drugi to pedofil - recydywista.Najpierw porwał, zgwałcił i zamordował 13`letniego chłopca. Niecały miesiąc później podobnie zaatakował trójkę jego rówieśników. Oni także zginęli. Gdy "potwora z Piotrkowa" zatrzymało bez problemu przyznał się do czynu. Uznano go za poczytalnego i skazano na poczwórną karę śmierci by trzy miesiące późnie w ramach tzw. "amnestii"j zamienić ją na... 25 LAT WIĘZIENIA!
Przed Norwegiem jeszcze sporo do odsiedzenia, jednak Trynkiewicz opuści celę już za niecały miesiąć. Czy w nowoczesnym, postępowym państwie, które stawia na resocjalizację to dziwne? Skad. Przecież każdy może się zmienić. A co jeśli bandyta mówi, że to silniejsze od niego i najprawdopodobniej ćwierć wieku za kratami nic w jego sposobie myslenia nie zmieniło? NIC! Każdy zasługuje bowiem na drugą szansę.
Media zaczynają się prześcigać w formułowaniu tez. Nie pytają już nawet czy Trynkiewicz ponownie zaatakuje, tylko kiedy i gdzie. Co zaskakujące wszyscy są w tym jednomyslni. Tymczasem podobno celem dalszej resocjalizacji planuje się umieszczenie tego degenerata w ośrodku w Gostyninie w którym warunki w jakich mu przyjdzie żyć będą przynajmniej komfortowe.
Nie ma sensu stawiać tezy czy to dobre rozwiązanie bo każdy myślący zdrowo człowiek uderzy się w czoło. Trzeba zadać sobie pytanie jak zapobiegać podobnym sytuacjom. Trzeba znaleźć sposób na eliminację czynników pedofilskich w społeczeństwie. To nie radykalne, nieludzkie frazesy. To myślenie od dobru społeczeństwa, o bezpieczeństwie najmłodszych. Trynkiewicz wnosił o zmianę nazwiska, które pozwoli mu normalnie istnieć w społeczeństwie. Na szczęście odmówiono mu tej możliwości. Czy to jednak w czymś pomoże?
Wrócmy jednak do Breivika i jego listu. Skarży się on bowiem na warunki w jakich mu przyszło żyć w więzieniu. Sugeruje, że mają one doprowadzić do jego samobójstwa. W przypadku tragikomicznego prawa norweskiego informacje o takim potraktowaniu tego bydlaka powodują jednak radość. Pokazują, że mimo wszystko Brevik dostaje poniekąd to na co zasłużył.
Oczywistym jest, że w obecnej sytuacji prawnej możliwość racjonalnego ukarania tej dwójki jest niemożliwa. Kara śmierci dla pedofili, seryjnych morderców i gwałcicieli nie jest możliwa. Bo to uwłacza prawom człowieka. To poniżej godności "ludzi", którzy zabili razem kilkadziesiąt młodych osób. Czy jednak nie ma innego sposobu ukarania tej dwójki? Czy naprawdę za swoje czyny muszą odpowiadać odsiadując kilkanaście lat więzienia we względnie dobrych warunkach? Czy państwo musi utrzymywać wrzody na organiźmie narodu? Istoty, które pokazały, że nie zasługują na życie w normalnym społeczeństwie. Społeczeństwie które zaatakowali? Co musi się stać by prawo zaczęło funkcjonować jak należy? Ilu jeszcze takich wykolejeńców trafi na pierwsze strony gazet, dzienników i portali by ktoś na górze zrozumiał, że w ich wypadku nie ma szans na resocjalizacje a każdy ich kontakt ze społeczeństwem to zagrożenie dla ludzi?
