Mida Mida
427
BLOG

O zmianach i o kapeluszu - jak się wyróżniać z tłumu :)

Mida Mida Rozmaitości Obserwuj notkę 12

Almanzorowi, który mnie poznał naocznie i nie uciekł, a do tego zawsze o mnie pamięta, nieważne, na jak długo zniknę...

 * * *
 
Das Wiedersehen
Ein Mann, der Herrn K. lange nicht gesehen hatte, begrüßte ihn mit den Worten: "Sie haben sich gar nicht verändert." "Oh!" sagte Herr K. und erbleichte. (Bertold Brecht, Geschichten von Herrn Kreuner)
 
[Ponowne spotkanie: Pewien człowiek, z którym się Pan K. od dawna nie widział, powitał go słowami: "Nic się nie zmieniłeś!" "Och!" - powiedział Pan K. i zbladł. - tłum. moje]
 
 
 
Patrząc na siebie z pewnego dystansu zachowuję kolory na twarzy. Może powinnam się nawet zarumienić w ramach kontrastu. Bo sama nie nadążam za zmianami, które we mnie zachodzą.
Nieźle oddaje to chociażby odpowiedź na pytanie, jakiej muzyki słucham ostatnio. Otóż - po raz pierwszy z życiu tak maniakalnie - rocka, indie rocka, w porywach do hardrocka i czasami metalu. A przetykam to muzyką alternatywną, miejscami pobrzmiewającą electro... I nieśmiertelnym reggae, nie zapominając o hiphopie. Po pierwsze - istne szaleństwo. Po drugie, po raz pierwszy tak się wgłębiam w te gatunki i wciąż znajduję nowe powody do zachwytu. Coraz to nowe piosenki odkrywam. A każde odkrycie coś we mnie zmienia.
Ktoś praktyczny mógłby powiedzieć: co tam muzyka, której słuchasz, lepiej powiedz, co robisz pożytecznego w życiu. 
Zatem spieszę poinformować, że próbuję być pożyteczną, owszem: dokształcam młodych ludzi w mowie wrażego narodu, którego wcale nie lubimy, ale "język wroga trzeba znać". W ramach owego dokształcania oglądałam dziś z moim uczniem "10 Dinge, die sie nicht tun sollten, wenn sie ein Lehrer sind" (polecam, doprawdy zabawne). W każdym razie traktuję poważnie moje zadanie (w sensie zaangażowania, bo jak widać nie koniecznie w sensie tematyki) i wkładam w korepetycje dużo pracy. Tym bardziej boli mnie, kiedy nie daje to żadnego efektu. Bywają tez trudne przypadki i jedyna moja nadzieja w tym, że wyniosę z tego jakąś naukę na resztę mojego życia. Hm, może przynajmniej doświadczenie...
Poza tym staram się być użyteczną na innych polach. Gram na gitarze i na flecie. Opiekuję się coraz to innymi dziećmi. Sporo gadam z ludźmi, jak tylko mają do mnie cierpliwość. Uczę się pilnie niemieckiego i rosyjskiego. Tylko na pisanie nie mam czasu... E tam, czas by się znalazł. Nie mam pomysłów.
Przy tym wszystkim jestem w nieustannej huśtawce emocjonalnej. Wcale mi to życia nie ułatwia. Nie mam za bardzo wpływu, moje rezerwy spokoju wyczerpały się. Zawsze lepsza wersja szalonych napadów śmiechu niż ta histeryczna, nie? Właśnie, właśnie. Śmiałam się dziś nieopanowanie ponad godzinę.
Poza tym mam dosyć ograniczania siebie na zasadzie "co inni powiedzą/pomyślą". I kiedy tego potrzebuję, to chodząc ulicami śpiewam. Mając na uwadze zdrowie psychiczne przechodniów, tylko pod nosem. Ale śpiewam - i już. I niech sobie psykają albo się oglądają z niechęcią.
W ogóle ostatnio ludzie na mieście oglądają się za mną, jak wchodzę do środka lokomocji, to podnoszą zdumione oczy, czasem śmiejąc się, a czasem wpadając w zdumienie. Jak jest tłok, to się wkurzają na mnie... Mało kto pozostaje obojętny. A to wszystko przez kapelusz, taki jak tu:
Ciekawe, czy jest w Warszawie jakakolwiek druga dziewczyna, która taki nosi. Jeśli nie - to tym lepiej dla mnie. Facetów czasem się w takich widuje, owszem. Ale kobiety w ogóle jesienią (i to jeszcze późną) kapeluszy nie noszą. Kurcze, nie macie pojęcia, jaki to błąd: w kapeluszu wreszcie jest ciepło i zatoki nie są obłożone nieustannym bólem! Wszyscy się śmieją, że tacie kapelusz zabrałam (on jest prekursorem tego style'u u nas w domu). Ale to nieprawda, mam swój własny (mama mi kupiła na specjalną i zdecydowaną prośbę w górach; to nie byle klejony kapelusz z jakiegoś Western City). Skórzany, szalenie wygodny, z szerokim rondem. Zimno jest w nim tylko gdy wieje przenikliwy wiatr dookoła głowy. Ale w takich chwilach to żadna czapka nie pomoże, nawet kaptur czasem nie wystarcza. Szerokie rondo sprawia, że deszcz nie straszny. Ochrania tez przed przesadną bliskością współpasażerów komunikacji miejskiej. Wygląda fantastycznie i do niczego nie pasuje, więc noszę go do wszystkiego (prawie).
Ze dwa tygodnie temu spotkało mnie niezwykłe zdarzenie w związku z kapeluszem. Wyszłam z metra na patelnię na Centrum, szłam dość szybko nie rozglądając się wokół - prosto do autobusu, gdy nagle zobaczyłam przed sobą idącego naprzeciw mężczyznę w podobnym kapeluszu. Zobaczył mnie i dotknął ronda w geście powitania, który znaczył - przynajmniej dla mnie: "Witam bratnią duszę - my wiemy, co dobre!" Minęliśmy się szybko, więc nie zdążyłam zareagować konkretnie, tylko uśmiechnęłam się szeroko. Tak, my wiemy co dobre!
Zmieniłam się. Może nie zewnętrznie, ale na pewno wewnętrznie. Czasem mi się to wciąż zdarza, ale coraz rzadziej, że kieruję się tym, co powiedzą i pomyślą inni. Z całych sił staram się nikogo nie krzywdzić, ale żyć po swojemu. I noszę na głowie kapelusz, choćby to zasłaniało różnym smętnym osobnikom pół świata.
Jest dobrze.
 
Mida
O mnie Mida

30-latka z rodziny wielodzietnej, z otwartym umysłem i sercem, magister Nauk o rodzinie z licencjatem z jęz. niemieckiego. Żona, matka córeczki. Mam stały światopogląd i konserwatywne zasady. Interesuję się pisaniem różnych dziwnych rzeczy, w tym pamiętnika, wierszy, piosenek i opowiadań; uwielbiam rysować i śpiewać. Od nostalgii ratuje mnie wrodzony rozsądek i poczucie humoru. Kontakt: na FB do wyszukania też pod nickiem by Katrine *** My jesteśmy prawdziwe damy, bo przy jedzeniu nie mlaskamy, grzecznie dygamy i się słuchamy mamy Nic nie wiemy, nic nie znamy za to ładnie wyglądamy Kiedy trzeba zrobić dyg My zrobimy go jak nikt Na sukienkach żadnej plamy Przy jedzeniu nie mlaskamy Dama z damą, ty i ja Mama z nas pociechę ma Dama mamie nie nakłamie Wierszyk powie, zna na pamięć Dama grzeczna jest jak nikt No i pięknie robi dyg *** Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną Na klombach mych myśli sadzone za młodu Pod słońcem, co dało mi duszę błękitną I które mi świeci bez trosk i zachodu. Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety Rozdaję wokoło i jestem radosną Wichurą zachwytu i szczęścia poety, Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. (Kazimierz Wierzyński) *** Każdy twój wyrok przyjmę twardy Przed mocą twoją się ukorzę Ale chroń mnie Panie od pogardy Od nienawiści strzeż mnie Boże Wszak tyś jest niezmierzone dobro Którego nie wyrażą słowa Więc mnie od nienawiści obroń I od pogardy mnie zachowaj Co postanowisz niech się ziści Niechaj się wola twoja stanie Ale zbaw mnie od nienawiści Ocal mnie od pogardy Panie (N. Tenenbaum, J. Kaczmarski "Modlitwa o wschodzie słońca") *** Śnić sen, najpiękniejszy ze snów, Iść w bój, w imię cierpień i krzywd I nieść ciężar swój ponad siły, Iść tam, gdzie nie dotarłby nikt. To nic, że mocniejszy jest wróg, Że twierdz obległ setki i miast, Lecz bić, bić się aż do mogiły. Iść wciąż, aby sięgnąć do gwiazd To jest mój cel - dosięgnąć chcę gwiazd, Choć tak beznadziejnie daleki ich blask. By zdobyć swój cel i do piekła bym mógł Pod sztandarem swym iść, Gdyby chciał w tym dopomóc mi Bóg! Właśnie to posłannictwa jest sens, Więc ślubuję tu dziś Mężnym być i nie skalać się łzą, Gdy na śmierć przyjdzie iść. I nasz świat lepszy stanie się, niż Dawniej był, nim rycerski swój kask Wdział i ten, co ślubował niezłomnie Wciąż iść, aby sięgnąć do gwiazd! The Impossible Dream, Joe Darion THE VERY BEST OF Bajka. Co się wydarzyło pod sklepem z lampami - bajka dziewczynce Kasi i dżinie Flinie Coś głupiego (o studiach) - o wierze w siebie O III urodzinach Salonu24 Sierotka Mida na wakacjach - o wakacyjnych wojażach Bajka wakacyjna - o elfach Walcząc w słusznej sprawie - o moich poglądach Przypomina Ciebie mi... Część 5. Pola, las i droga Niejasne bajdurzenie o dorosłości Matura. Krótkie studium poznawcze Pasja odkrywania - wspomnienia z dzieciństwa Wierszyk. Dla odmiany - o królewnie Przypomina Ciebie mi... Część 4. Wiatr O moim pisaniu - właśnie Naiwna. Głupia - o zaufaniu Przypomina Ciebie mi... Część 2. Osiemnastka Przypomina Ciebie mi... Część 1. Dom. Rodzina Urok staroci - tylko koni żal... - o domu na wsi. Wspomnienia Dni Powstania - Warszawa 1944 - o wystawie Kraków inaczej - o wyprawie do Krakowa "Tam skarb Twój..." - o domu na wsi. Przyjazd Oto właśnie ta Noc - o Passze Historia pewnego cudu - o moich narodzinach Okruchy życia - o mnie Starsza Siostra - o siostrze :) Uwielbiam wiatr w każdej postaci - o wietrze. Wiersz Pamiętnik - po co to właściwie? - o pamiętniku Zagiąć psora - o nauczycielach Zwykła ludzka życzliwość - o ludziach

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości