Chcialem niniejszym wyrazic szczera wdziecznosc wobec obywateli Szwajcarii, ktorzy w referendumopowiedzieli sie przeciwko "upiekszaniu" przestrzeni publicznej kolejnymi budynkami religijnymi.
Tak na marginesie - niech pozostanie pytaniem retorycznym, dlaczego wladze naszego kraju nie uznaly za stosowne spytac obywateli, czy zycza sobie budowy takiego koszmaru architektonicznego, jakim jest fantasmagoria lichenska czy swiatynia "opacznosci" bozej.
Wracajac do Szwajacrii - obywatele tego kraju opowiedzieli sie przeciwko budowaniu przy swiatyniach islamistycznych minaretow. Spotkalo sie to z oczywistymi i jakze milymi memu sercu wyrazami rozczarownia plynacymi z krajow islamskich. Chociaz sam pomysl referendum wyszedl z partii prawicowej, co u kazdego zdrowo myslacego czlowieka powinno automatycznie budzic naturalne odruchy perystaltyczne, to sam wynik jest jak najbardziej optymistycznym wyrazem powszechnego w demokratycznych spoleczenstwach przekonania, ze dla materialnych wyrazow religianckich zabobonow nie ma miejsca w przestrzeni publicznej. Niezaleznie od tego, jakiego niestniejacego boga dana swiatynia mialaby wyslawiac.
Przestrzen publiczna musi byc bowiem wolna od materialnych urzeczywistnien urojen takiej czy innej grupy ludzi. Nie ma przy tym wiekszego znaczenia, jak wielka liczba ludzi ulega danemu urojeniu, jak silnie i bezrozumnie w to urojenie wierza czy jak glosne wrzaski w obronie swojej paranoi wydaja.
Po niedawnym wyroku ETPC w sprawie naruszenia praw rodzicielskich przez obowiazkowa ekspozycje symbolu innego zabobonu, to kolejny istotny krok w dezabobonizacji przestrzeni publicznej. A wiadomo, ze kropla drazy skale nie przez sile swego uderzenia...
Ciag dalszy nastapi. Calkiem niedlugo i calkiem blisko.
Mozecie byc tego bardziej niz pewni :-)
