Ta sprawa jeszcze długo będzie odbijać się szerokim echem w naszym społeczeństwie i nic w tym dziwnego. Obojętnie co ze strony politycznej będziemy mówić o generale to był w owym czasie jedynym politykiem o dużym znaczeniu który nie szedł na układy ze zwolennikami sanacyjnych bandytów jak i z komunistami. Gdyby okrzyknięty pochopnie bohaterem Władysław Anders nie wyzwalał nic dla nas nie znaczących Holandii i Włoch, a przyszedł właśnie ze wschodu to być może właśnie gen. Sikorski byłby przywódcą odrodzonej Polski, a nie protegowana marionetka Bierut.
Są to jednak tylko przypuszczenia, tak samo jak problem jego śmierci. Tak jak się zresztą spodziewałem ekshumacja nic nam na dobrą sprawę nie wyjaśniła bo i wyjaśnić nie mogła. Polaków przecież nie tyle interesuje biologiczna przyczyna śmierci co ingerencja obcych mocarstw gdzie bierze się pod uwagę Brytyjczyków i Sowietów.
Gdyby się tak zastanowić to wolałbym żeby prawdziwa była opcja druga bo Stalin przyjacielem Polaków nigdy nie był, a jedynie zaczął udawać sojusznika gdy było mu to na rękę. W rzeczywistości gdyby nie Anders i zbiorowe samobójstwo pt. "Powstanie Warszawskie" to moglibyśmy bez jego łaski sami sobą po wojnie rządzić. Nie chcę w żadnym razie urągać powstańcom bo tych mam za bohaterów, ale już nie mogę powiedzieć tego na pewno o tych którzy taki rozkaz wydali...
Jeżeli jednak okazało by się, że to Brytyjczycy stali za zabójstwem to na pewno bylibyśmy skonsternowani. Oto ci którzy za naszych sojuszników i przyjaciół mieli się już przed wojną dokonują zbrodni na tak znaczącej dla nas postaci. Historia wypacza ideały, a z tym do czynienia mamy właśnie w stosunkach polsko-brytyjskich. Po pierwsze brak pomocy w kampanii wrześniowej, brak poświęcenia w rozmowach ze Stalinem, antypolska kampania po wojnie w samym Zjednoczonym Królestwie, a do tego może dojść i zabójstwo gen. Władysława Sikorskiego.
Słynny plakat "Anglio, Twoje dzieło!" zaczyna nabierać historycznego sensu...