Marek Migalski Marek Migalski
225
BLOG

O pojednaniu z Rosją i pojednaniu pomiędzy Polakami

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 76

 

Nie wierzę w radykalną poprawę stosunków polsko – rosyjskich w wyniku smoleńskiej tragedii. Wierzę jednak w polepszenie relacji wewnętrznych pomiędzy polskimi politykami.

Rosjanie zachowują się absolutnie poprawnie, a nawet więcej. Robią dokładnie to, czego można by oczekiwać od sąsiedniego państwa, gdy na jego terytorium dochodzi do takiej katastrofy, jak ta z 10 kwietnia. Zachowanie Wladimira Putina czy Dmitrija Miedwiediewa  jest wzorowe. Dokładnie taka jest także reakcja innych władz rosyjskich. Emisja filmu „Katyń” w rosyjskiej telewizji świadczy o tym, że także zwykli Rosjanie potrafią zachować się odpowiednio i z klasą.

Ale, niestety, wątpię by przerodziło się to w prawdziwy przełom w stosunkach polsko – rosyjskich. Dlatego, że nie mamy do czynienia z konfliktem pomiędzy dwoma narodami. To nie jest tak, że problemy są pomiędzy zwykłymi ludźmi, pomiędzy Polakami a Rosjanami – napięcia mamy w relacjach pomiędzy państwami. Oba narody są do ciebie pozytywnie ustosunkowane i ta tragedia niczego w tej materii nie zmienia. Może jedynie zwiększyć wzajemną sympatię i zrozumienie. Ale w rzeczywistości mamy do czynienia z sytuacją konfliktową pomiędzy państwami. A w tej kwestii niewiele się, niestety, zmieni – wszelkie nierozwiązane do tej pory  problemy takimi pozostaną. Nie należy się spodziewać po władzach Federacji Rosyjskiej znaczącego przełomu w różnicujących i konfliktujących nas materiach. Godne i właściwe zachowanie premiera i prezydenta należy przywitać z radością i wdzięcznością, ale ich polityka nie zmieni się ani na jotę. Pada wiele pięknych i potrzebnych słów ze strony Rosjan, ale obawiam się, że za nimi nie pójdą czyny, jakich oczekiwalibyśmy w wielu różniących nas sprawach.  Choć chciałbym się mylić.

Ale wierzę, że może dojść do trwałej poprawy w stosunkach między Polakami. Że nie będzie już tej nienawiści, złości, agresji, które towarzyszyły nam do tej pory. Że nikt już nie będzie tak zaszczuwany, jak zaszczuwany był Lech Kaczyński, że nie pozwolimy na to, by polskie życie publiczne było domeną chamów i brutali. Każdemu z nas zdarzyło się powiedzieć o jedno słowo za dużo, użyć o jeden przymiotnik za wiele. Ale dzisiaj jest moment autorefleksji i głęboko wierzę, że polscy politycy wykorzystają go do sanacji języka walki politycznej i sanacji samej polityki.

P. S. Przez okres żałoby, poza dwoma wyjątkami w pierwszych godzinach po tragedii, nie wypowiadałem się publicznie. Chciałem za to przeprosić czytelników tego bloga. Ale miałem potrzebę wyciszenia się i przeżycia tej tragedii bez zbędnych słów. Jednym z postanowień z tego okresu jest to, że każdy z nas powinien tępić wulgarność i brutalność tam, gdzie tylko mu się uda. Jestem gospodarzem tego bloga, zatem moim obowiązkiem jest zadbanie o to, by był on sferą wolną od chamstwa i osobistych ataków. Dlatego zapowiadam, że będę banował wszystkich, którzy w mojej opinii będą posługiwać się tymi metodami i to bez względu na to, czy będzie to skierowane wobec mnie czy wobec innego uczestnika dyskusji. Do tej pory, a prowadzę tego bloga już prawie rok, zbanowałem jedną osobę. Od jutra będzie to chyba, niestety, częstszy proceder.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka