Poczytałem se dziś Salonik, wypełniony po brzegi chrześcijańską miłością bliźniego swego contessabalcanese.salon24.pl/262472,moje-zyczenia-swiateczne-dla-obywateli-tow-d-t-i-b-k - ot pierwszy z brzega przykład owego miłosierdzia.
Inny miłośnik tej jaczejki ubolewa, że jego ulubiona partia przegrywa, bo się nieopatrznie pozbyła piarowca, który dziś pomaga zwyciężać platfusom.
Ktoś nieświadomy polskich realiów po przeczytaniu wyboru salonikowych mądrości pewnie zakrzyknąłby "biada!".
A brutalna dla Jarosława K. i jego compadres prawda wygląda tak: Nie udało się przejąć i okopać na kluczowych dla państwa stanowiskach, ani stworzyć trwałych instytucji, z których by można skutecznie sypać piach w koła przeciwnikom politycznym. Z dnia na dzień kurczy się też grono wykluczonych, niezadowolonychi zepchniętych na margines społeczny. Kraj się rozwija, ludzie się bogacą.
Zawsze pozostanie jakiś margines - ale partia, z całym swoim entourage'm ulokowanym na marginesie - nigdy nie zdobędzie poparcia większego, jak marginalne.
nie lubię pisać o sobie, poczytaj moje teksty.
Wiara jest jak kutas. Masz to sobie noś ale nie obnoś się z tym, nikogo nie zmuszaj do kontaktu a już na pewno nie wciskaj w usta dzieciom
Napisz do mnie: miki(maupa)wiarus.org
"Raz pewien Władek zadał bzdurom kłam, gdy kaczor bajki rozsiewał jak spam. Wtórując Henryce, zakrzyknął w rocznicę: Jarek, nie pierdol, nie było Cię tam"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
