polecieli generałowie odpowiedzialni za szkolenie pilotów wyłącznie na papierze. I to jest wlaściwa reakcja premiera na burdel w wojsku.
Pozostaje otwarte pytanie - skąd wziąć fachowców, bo to ich brak jest głowną bolączką armii. Generałów można mianować rozkazem - w czasie pokoju są rodzajem ozdoby. Pilotów się tak nie da...