Symptomatyczne jest to, że wystarczyło, by antyklerykalny Ruch Poparcia Palikota wszedł do sejmu, a kościół natychmiast sam, z nieprzymuszonej woli rezygnuje z Funduszu Kościelnego, godząc się na jeden procent z podatku, ofiarowany dobrowolnie przez podatników.
Sprawa krzyża w sejmie jest tematem zastępczym - Palikot to rusza, bo doskonale sobie zdaje sprawę, że to świetny kij, wetknięty w mrowisko. Zaś rola tępiciela wściekłych mrówek odpowiada mu aż za nadto.
Jeżeli krzyż w sejmie nikomu nie przeszkadza, to obok powinny wisieć również symbole innych religii, z pentagramem włącznie. A jeżeli te symbole przeszkadzają katolikom, to powinni również zabrać stamtad swój krzyż - bo on innym przeszkadza, dokłądnie tak samo, jak im przeszkadza pentagram.
W programie Lisa obejrzeliśmy pokaz pogardy i nienawiści, jaką żywią do innych ultrakatolicy - co ciekawsze po raz pierwszy od 2005 zjednoczeni przedstawiciele PiS i PO. Dobro Polski tego dokonac nijak nie mogło, ale nienawiść do wspólnego wroga jest silniejsza, niż wcześniejsze podziały...