kochani, niesamowite - dzis na pol dnia zniknal mi internet… bez kontaktu, bez FB, TT, MS and Co…
Ku niedowiarkom - czulem sie bardzo dobrze - bedac w PL, na zapomnianej przez tzw. Boga wsi dotarlo do mnie, ze jestem naprawde ZAPOMNIANY - i co? i NIC...
Nic sie nie stalo - bylem w lesie, pobiegalem, pocwiczylem na waltornii, poczytalem listy Mozarta i internet wrocil - nie wiem czy sie cieszyc czy smucic…
Zycie nasze i tworczosc to wynik wielu zdarzen - niemieckie przyslowie "Mann weisst nich wofür es gut ist" sprawdza sie jak malowanie - politycy niech sobie gadaja ale dla nas, zwyklych zjadadczy chleba nie ma to zbyt wielkiego znaczyenia...
Jutro bedzie znowu o Beethovenie :)
Dobrego wieczoru !!!