alexdundee alexdundee
22
BLOG

partia? a cóż to towarzysze jest ta partia?

alexdundee alexdundee Polityka Obserwuj notkę 1
Zastanawiam się czasem, jakie motywy kierują młodym, nieuwikłanym człowiekiem, wstępującym do jakiegoś, bliżej nieokreślonego ugrupowania politycznego. W epoce, kiedy wartość polityki jako służby społeczeństwu straciła swoje elementarne znaczenie, a nabrała nowego, instrumentalnego, nie ma się co dziwić, że zainteresowanie polityką ludzi między 18. a 25 rokiem życia oscyluje wokół wartości niemierzalnych. Nieliczni jednak decydują się wstąpić, biorą do ręki wypełnioną deklarację i idą.
Najczęściej trafiają do biura któregoś z lokalnych posłów i trafiają na ludzi z lokalnego układu. Biuro z reguły pogrążone w marazmie, którego monotonne życie czasami zakłóca jazgot lokalnych wojenek i rozgryweczek, niezwykle podniecających, ale jakże w swej istocie drobnomieszczańskich. Na początek garść standardowych pytań, jeżeli młodzian faktycznie jest nieuwikłany, jego wartość ocenia się jako znikomą, ale zarząd lokalnego koła wspaniałomyślnie decyduje o przyjęciu go w swe struktury. W końcu jedyna jego wartość to ręce gotowe rozwiesić każdą ilość plakatów przedwyborczych. Później są cotygodniowe spotykania na których decyduje się stricte polityczne, problemy bieżące, np., kogo obsadzić na wakacie w Urzędzie ‘A', a kogo odstrzelić, żeby ten wakat powstał. Jak skutecznie sparaliżować poczynania przeciwników, nawet gdy są to działania zgodne z nowoczesną mentalnością urzędniczą. Niezmiernie trudno się w tym wszystkim odnaleźć, ale znikomy procencik młodzieży i tak zasiada w partyjnych ławach. Z dwóch powodów. Po pierwsze, bardziej romantyczne, żeby przekonać się o faktycznym działaniu mechanizmu, który ma niewiele wspólnego z linią partii, programem, czy populizmem haftowanym na partyjnych sztandarach. Po drugie [częstsze] po ukończeniu podrzędnych studiów, lub przy ich braku próbuje się wejść do struktur urzędniczych karteli zarządzających polskim samorządem od gminy po województwo.
W statystykach prawego podejścia do polityki i unikania odmładzania sowich szeregów przoduje od lat PSL. Przykład znalazłem w mojej gminie, gdzie zastępca wójta [przewodniczący powiatowych struktur PSL] zatrudnia na stanowisku kadrowej swoją siostrę [wykształcenie wyższe zawodowe, licencjat z turystyki i rekreacji] pozostałe 11 osób [wszystkie wykształcenie wyższe administracyjne, prawnicze, ekonomiczne, w tym dwie z kursem zarządzania zasobami ludzkimi] odpada w procedurze wyłaniania ostatecznego kandydata. Kolejnym ślepowronem polskiej polityki, który za nic ma młodych i wykształconych specjalistów jest PiS. Przykład, najbliższe miasto, gdzie burmistrz zatrudnia w magistracie kogo chce [w tym inspektora ds. pozyskiwania funduszy UE, wykształcenie średnie techniczne, tytuł technik szklarz], i dwie osoby do wydawania dowodów osobistych [wykształcenie średnie bliżej nieokreślone]. W tym przypadku procedura konkursowa, jak nakazuje ustawa o pracownikach samorządowych w ogóle się nie odbyła.
Wniosek z tego taki, że chyba nie warto partycypować w partyjnych szeregach. I tak z miejsca, jest się na pozycji przegranej, dlatego procent młodych ludzi, o którym pisałem na wstępie jest niewidocznym. Okiem gołym i każdym innym....
alexdundee
O mnie alexdundee

mateusz.smyka@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka