pyrrus po jasielsku

Przed kilkoma dniami dotarła do nas, mniej lub bardziej oficjalnymi kanałami informacja, o rozstrzygnięciu procedury konkursowej na stanowisko dyrektora Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Otóż, na stanowisko pełniącego obowiązki dyrektora został powołany Tadeusz Baniak, były przewodniczący struktur rejonowych SLD w Jaśle. Mimo, iż wielu obserwatorów spodziewało się zwycięstwa dwóch innych kandydatów tj., Andrzeja Piękosia lub Artura Ogonka, Tadeusz Baniak w oczach komisji konkursowej spełnij najwięcej wymogów i oczekiwań. Kto może się czuć zwycięzcą a kto przegranym? Niewątpliwie laury zbiera tu ekipa kojarzona z burmistrzem Marią Kurowską (PiS), której Baniak organizował zaplecze przed wyborami parlamentarnymi sprzed dwóch lat. Przegrywa PO, bo przewodniczącemu Komisji Konkursowej,  Leszkowi Zduńskiemu(PO) nie udało się sparaliżować działań całej komisji, tym samym mamy w Jaśle do czynienia z konserwacją układu przedwyborczego. Zduński przegrał o tyle, że przed dwoma miesiącami udało mu się, jako przewodniczącemu zawiesić postępowanie konkursowe, tym samym uniemożliwiając burmistrz Kurowskiej spełnienia długu przedwyborczego wobec Tadeusza Baniaka. Ciekawostką w tej sytuacji jest fakt, że Baniak był już dyrektorem jasielskiego MOSiR w latach 1992-98. Nieoficjalnie mówi się, że wrócą czasy balang i sportu "związkowego", w przeciwieństwie do czasów dyrektora Piękosia, który właśnie złożył urząd. I tu pojawia się kolejne udziwnienie i niejasność w działaniach Komisji Konkursowej. Czyżby Andrzej Piękoś nagle przestał spełniać wymogi formalne adekwatne do stanowiska na które aplikował? A może jakie różnice w koncepcjach Baniaka i Piękosia przeważyły na korzyść tego pierwszego? Konkluzja jest typowo jasielska. Po raz kolejny, zwycięża anachroniczna mentalność obozu burmistrza, ale zwycięża pyrrusowo. Mimo, iż część obserwatorów pochlebia Baniakowi, zdecydowana większość wypowiada się negatywnie. Nie ma zapowiadanej przez obóz PiS zmiany i przełomu, trudno się go dopatrywać obserwując choćby takie posunięcia kadrowe.

Nadmienię także, że konkurs rozstrzygnięto w atmosferze afery w magistracie, której punktem zapalnym stała się działalność Komisji Rewizyjnej, wykazującej spore nieprawidłowości w działaniu burmistrza jako egzekutora władzy wykonawczej w mieście. O wynikach i wnioskach z kontroli już niedługo na blogu.