Mimochodem VII Mimochodem VII
40
BLOG

Czy warto dopaść Ziobrę, a jeśli tak, to za jaką cenę?(gry i po

Mimochodem VII Mimochodem VII Polityka Obserwuj notkę 13
To że "sprawa Ziobry" jest dęta, wszyscy już to wiedzą, jak również to, że Ćwiąkalski przeszarżował i sfuszerował przydzielone zadanie.
I teraz jest pytanie-czy lepiej ją uciąć na samym początku, czy iść w zaparte do końca?

Na tę chwilę zakończenie tej farsy będzie jeszcze proste i stosunkowo bezbolesne, bo poleci, ewentualnie, tylko głowa Staszaka(jak wiadomo Ćwiąkalski asekuracyjnie odciął się brakiem podpisu od odpowiedzialności za swój udział w tej hucpie).

W innym przypadku sprawa miałaby prawdopodobnie swój finał w Strasburgu, no a chłopcy ze Strasburga mają raczej w przysłowiowej dupie to, że tu ktoś chce dokonać dintojry politycznej na jakimś bliżej im nieznanym "kaczyście".

Ich(ETPC) interesuje to, że usankcjonowaliby precedens do zastosowania w ich własnych "landach", umożliwiający skazywanie politykow w sprawach karnych za trzeciorzędne uchybienia proceduralne.
I dlatego nawet zakładając, że takie uchybienia były(na co nie ma żadnych jednoznacznych dowodów i niezależnych ekspertyz), to ten numer w Strasburgu by nie przeszedł.
Ewentualny wydżwięk medialny wygranej sprawy przez Ziobrę przed ETCP wiąże się rownież z tym, że ani GW, ani PO nie jest na ręke robić z Ziobro "męczennika", oni chcą go tylko zneutralizować jako jednego z liderów, czy wręcz jednego z najważniejszych pretendentów do schedy po Kaczyńskich.
I tak na przykład; sprawa karna prawdopodobnie wykluczyłaby Ziobrę z walki o mandat europarlamentarzysty.
Kto wie, czy nie lepiej z punktu widzenia GW, ale także PO, żeby Ziobro się tam znalazł(w PE), nie mając wpływu na bieżące życie polityczne w Polsce(obecnie Ziobro może być brany pod uwage jako awaryjny kandydat PiS w wyborach prezydenckich).
Z drugiej strony, równie wielka byłaby zadyma, gdyby Ziobro został europarlamentarzystą, a chłopcy z PO chcieliby go dalej dopaść(biorąc pod uwagę casus Geremka, to mogłoby dość interesująco wyglądać).

Jest też inna możliwość; w GW wyciągnęli wnioski z "krzywej" preferencji wyborczych. A tu się okazuje, że to nie "krzywa" tylko "prosta",która ani drgnie.
Sympatie polityczne ustabilizowały się; gdzie PO oscyluje w okolicach 50%, a PiS w granicach 25%, (reszta walczy tylko o przetrwanie).
A gdzie tu miejsce dla "ulubieńcow" GW?
Istnieje poza tym poważne ryzyko, z punktu widzenia GW, że gdyby odbyly sie przyśpieszone wybory parlamentarne(np wiosna w przyszlym roku) PO wygrałaby je w cuglach i rządziła już samodzielnie, mając w perspektywie także zdobycie Pałacu Prezydenckiego. I wtedy już Tuskowi, czy też środowisku za nim stojącemu(np ITI+część "wielkiego biznesu znikąd") do niczego wsparcie GW nie byłoby potrzebne.
  Już teraz głównym rozgrywającym na rynku medialno-politycznym jest ITI z przystawkami, nadymajacymi  piarem PO.

Jeśli GW( i całe środowisko z nią związane) chce wrócić do gry(a chce, jak było widać po manifeście politycznym Michnika nad grobem Geremka)  musi osłabić PO do poziomu ~30 %, żeby w powstałą lukę sondażowa wcisnąć im "dobrego wujka" politycznego, którego jak sądzę, będzie próbowała wykreować przed wyborami.




Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka